Obie strony sporu myślą o 19 grudnia, kiedy skończy się kadencja prezesa Rzeplińskiego. Wtedy zapewne wejdzie w życie dziś procedowana ustawa. Przewiduje oddanie władzy w TK między odejściem Andrzeja Rzeplińskiego a wyborem nowego prezesa w ręce powołanego przez prezydenta za zgodą premiera „pełniącego obowiązki prezesa TK". To oznacza dopuszczenie do orzekania i pełnych praw blokowanych do tej pory trzech sędziów z rekomendacji PiS. Istotnie zmieni się układ sił w TK i może ograniczy spór. Choć nie wiadomo, jak się zachowa ósemka sędziów z rekomendacji PO, czy np. będzie przedstawiać zwolnienia lekarskie, tak jak w środę troje sędziów z rekomendacji PiS, co spowodowało brak kworum na ZO. Nie przeszkodziło to prezesowi Rzeplińskiemu zarządzić wybór trzech kandydatów na prezesa (wszyscy z rekomendacji PO).

– Pan prezes nie potrafi dostosować się do obowiązującej ustawy i konstytucji i nie respektuje kolejnych ustaw przyjmowanych przez parlament – tak Rafał Bochenek, rzecznik rządu, skomentował środowy wybór kandydatów na nowego prezesa TK.

Sędziowie konstytucyjni, w tym ja jako prezes, jesteśmy świadomi, że to nie była uchwała ZO, bo nie mogła być podjęta z powodu braku kworum – przyznał w czwartek sam prezes Rzepliński. Ale zaraz dodał, że obecni sędziowie wybrali kandydatów na prezesa TK, wykonując ustawowy i konstytucyjny obowiązek, bo termin na wybór upływa 4 grudnia.

Z kolei prezydent Andrzej Duda, jeszcze będąc w Sztokholmie, oświadczył, że wszystkie organy w państwie, w tym TK, w każdym państwie praworządnym i demokratycznym powinny działać na podstawie i w granicach prawa. Odniósł się w ten sposób do słów premiera Szwecji, który powiedział, że szwedzki rząd uważnie przygląda się dialogowi Polski z UE w sprawie procedury kontroli praworządności.

Ale element zagraniczny i unijny w tym sporze coraz rzadziej jest akcentowany. Obie strony skupiają się na ustawie, która określa nowe zasady wyboru prezesa TK, co zapewne nastąpi już po 19 grudnia. O jej wadze świadczy choćby to, że dwa dni temu czterech byłych prezesów TK zaapelowało do prezydenta, by ją zawetował, a w czwartek prezes i wiceprezes TK, by Sejm jej nie uchwalał. PiS raczej ich nie posłucha.