Nie miejmy pretensji do innych narodów, że nie znają historii Polski. To my musimy narzucić swoją wersję historii i Euro jest do tego świetną okazją - tłumaczy Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, który wymyślił akcję Muzeum na Euro.
MPW nakręciło 15 filmów we wszystkich językach uczestników turnieju. Klipy zachęcające do odwiedzin w Internecie zobaczyło tysiące osób. Zaangażowano wolontariuszy ze znajomością co najmniej dwóch języków obcych, którzy w każdej chwili mogą oprowadzić po wystawie. Jest darmowe zwiedzanie dla kibiców rosyjskich i greckich, którzy przyjechali na mecze z Polską, oraz dla fanów drużyn, które spotkają się na Stadionie Narodowym w ćwierć- i półfinale.
Efekt? Podczas dnia greckiego tylko w pierwszych godzinach muzeum odwiedziło 500 kibiców. W ostatnich dniach byli tu turyści z Australii, Meksyku, Japonii, Brazylii, RPA, Kanady. Największe wrażenie robi ekspozycja o celowym wyburzaniu Warszawy przez nazistów i film „Lot nad Warszawą", pokazujący skalę zniszczeń. Goście przyznają, że dopiero teraz rozumieją, dlaczego to miasto tak dziś wygląda, skąd ten chaos, brak starej tkanki.
Warszawa nie Londyn
Przed Euro miasta, w których rozgrywane są mecze, liczyły na efekt Londynu, gdzie organizator tegorocznych Igrzysk Olimpijskich zaproponował wspaniały program kulturalny.