Sytuacja w Szwecji jest bardzo poważna i istnieje ogromna potrzeba wypróbowania nowych narzędzi w walce ze zorganizowaną przestępczością.
Tak wybrzmiało przesłanie ministra sprawiedliwości Gunnara Strömmera, gdy prezentował projekt wprowadzenia stref rewizji na prasowym briefingu. Strefy rewizji lub, jak to rząd określa, strefy bezpieczeństwa są jedną z wielu propozycji w antyprzestępczej ofensywie. Wśród nich pojawił się obowiązek zgłaszania przez pracowników sektora publicznego migrantów, w tym dzieci, nielegalnie przebywających w kraju, i wniosek o wprowadzenie kontroli dokumentów w pociągach i autobusach w drodze do Szwecji. Wkrótce zacznie też obowiązywać ustawa ułatwiająca eksmitowanie przestępców z mieszkań.
Czytaj więcej
Właścicielem budynku sądu rejonowego w Södertälje jest od kilku lat koncern kontrolowany przez znaną siatkę kryminalną.
I tak, strefy bezpieczeństwa to wyznaczone przez policję obszary, na których ma ona prawo rewidować osoby, także dzieci, by skontrolować, czy nie mają broni lub granatów. Na tych obszarach funkcjonariusze mogą też przeszukiwać auta, i to bez konkretnego podejrzenia o przestępstwo. Projekt ma wejść w życie pod koniec marca i różni się znacznie od założeń obecnego rozporządzenia, które przyznaje prawo do rewizji, tylko gdy są powody do podejrzeń.
W zamyśle rządu rozszerzone uprawnienia do rewidowania mają zapobiegać przemocy lub krwawym porachunkom gangów, które przynoszą śmierć nie tylko członkom, ale także ich rodzinom. Dlatego muszą się ukrywać albo uciekać za granicę.