– W Wielkiej Brytanii i Niemczech niewykwalifikowani pracownicy zarabiają kilkukrotnie więcej niż w Polsce, np. na niemieckich budowach mogą liczyć na 1300 a nawet 2400 euro za miesiąc pracy- przypomina Krzysztof Inglot, dyrektor działu rozwoju rynków agencji zatrudnienia Work Service. Jak wynika z badań Instytutu Opinii Homo Homini, przeprowadzonych w sierpniu br. na jej zlecenie, najbardziej chętni do zarobkowych wyjazdów na Zachód są mężczyźni z podstawowym wykształceniem. Ich skusiłaby do wyjazdu perspektywa płacy w wysokości tysiąca euro miesięcznie.
Mniejszą gotowość do migracji wykazują lepiej wykształceni Polacy, choć jeszcze wiosną w badaniu specjalistów i menedżerów przeprowadzonym przez firmę doradztwa personalnego Hays niemal co czwarty ze specjalistów i menedżerów deklarował plany zarobkowego wyjazdu za Odrę. Jednak dokładniejsze porównanie płac i kosztów życia najwyraźniej skłoniło część z nich do zmiany planów, albo brak znajomości niemieckiego okazał się zbyt dużą barierą.
Według niedawnych, lipcowych danych Niemieckiego Instytut Badań Nad Rynkiem Pracy (IAB) w ciągu trzech miesięcy od otwarcia rynku pracyw Niemczech dla Polaków, na wyjazd zdecydowało się tylko 15 tys. z nas.
Jak ocenia Tomasz Hanczarek, prezes Work Service, również sierpniowe badanie potwierdza stosunkowo niewielką mobilność Polaków, choć widać tu pozytywne zmiany. Poza 13 proc. chętnych do wyjazdu za granicę, już ponad jedna czwarta Polaków akceptuje pracę w innym mieście,a trzech na stu bierze pod uwagę dojazd na odległość powyżej100 km. Jednak nadal najczęściej (prawie co drugi badany) chcemy pracować w miejscu zamieszkania albo sąsiedniej , oddalonej o co najwyżej 15 km miejscowości.
To całkiem racjonalny wybór biorąc pod uwagę koszty dojazdu (biletów albo paliwa), które zmniejszają opłacalność dojazdów dla gorzej opłacanych pracowników.Nie wspominając o wydłużeniu dnia pracy. Jak wynika z cytowanych niedawno w „Rz" badań Mazowieckiego Centrum Profilaktyki Uzależnień i Wydziału Nauk Humanistycznych SGGW, co trzeci z ankietowanych pracowników i tak już poświęca na dojazd do pracy ponad dwie godziny dziennie ( w obie strony).