– Obecnie mamy w Polsce 1, 78 mln firm, ale aż 1,2 mln spośród niech to samozatrudnieni. Czy można ich wszystkich nazwać przedsiębiorcami? Przedsiębiorca to ktoś taki, kto zatrudnia – stwierdził na wczorajszej konferencji wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński. I zapowiedział wsparcie dla jednoosobowych działalności gospodarczej, czyli program „Mój pierwszy pracownik".
Wiceminister Jerzy Pietrewicz ujawnił, że chodzi m.in. o wsparcie finansowe, czyli możliwość wpisania w koszty 130 proc. kosztów zatrudniania pracownika. – Taki mechanizm stanowiłby zachętę do zatrudnienia, a z drugiej strony zniechęcał do ucieczki w szarą strefę poprzez zaniżanie zarobków zatrudnianego pracownika – mówił Pietrewicz.
Według resortu gospodarki z takich rozwiązań mogłyby korzystać przede wszystkim te jednoosobowe firmy, które już dzisiaj mają stałych współpracowników, ale np. na zasadzie umowy o dzieło czy umowy-zlecenia. Nie podaje jednak, jak duże może być to grono, bo wiele samozatrudnionych po prostu nie potrzebuje i nie będzie potrzebować żadnego pracownika.
Program „Mój pierwszy pracownik" to na razie wstępny pomysł, ale wiadomo, że ma być oparty na funduszach UE z nowego rozdania, a jego realizacją ma się zająć Ministerstwo Pracy.
Ministerstwo Gospodarki zapowiada też dalszą deregulację gospodarki. Premier Piechociński ogłosił wczoraj, że powstać ma nowa ustawa o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej. – Chcielibyśmy, żeby miała ona charakter manifestu, karty praw przedsiębiorców – mówił Piechociński. Ma on mieć na tyle silne usadowienie prawne, by inne nowe regulacje nie naruszyły podstawowych zasad wolności gospodarczej. Premier nie zdecydował jeszcze, czy ustawę trzeba napisać od nowa, czy wystarczy nowelizacja tej 2004 r.