Polacy nie chcą wracać do kraju

To nieprawda, że z Polski od naszego wstąpienia do Unii Europejskiej wyjechało 3–4 miliony ludzi, ?a rokrocznie dobija do nich kolejne kilkaset tysięcy – przekonują eksperci CEED Institute.

Publikacja: 24.04.2014 02:16

Polacy nie chcą wracać do kraju

Foto: Bloomberg

Prawdą jest natomiast, że nie spełniły się nadzieje o ich powrotach po paru latach przepracowanych w krajach, gdzie się osiedlili. W ostatnich kilku latach wprawdzie Polacy zaczęli do kraju wracać, ale praktycznie taka sama liczba rodaków nadal wyjeżdża.

Największy skok ?na Łotwie

Łącznie w krajach unijnej „15" pracuje dzisiaj 5,6 mln obywateli dziesięciu krajów Europy Środkowej i Wschodniej – wynika z raportu „Migracje w XXI wieku z perspektywy krajów Europy Środkowo-Wschodniej – szansa czy zagrożenie" przygotowanego przez CEED Institute – think -tank założony przez dr. Jana Kulczyka.

Z raportu CEED Institute przygotowanego przez zespół pod kierownictwem prof. Macieja Duszczyka z Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że od przystąpienia do UE nowych państw członkowskich w 2004 roku, emigracja do krajów starej Unii Europejskiej wzrosła średnio o 180 proc. Największy procentowo wzrost zanotowano na Łotwie (450 proc.), Litwie (400 proc.) i w Rumuni (340 proc.). Wzrost emigracji po 2004 roku w najmniejszym stopniu dotknął Słowenii (25 proc.) i Czech (40 proc.). W Polsce wskaźnik ten wyniósł 210 proc. W liczbach bezwzględnych wygląda to jednak inaczej. Najwięcej ludzi wyjechało z Rumunii (2,4 mln), a na drugim miejscu jest Polska (1,8 mln).

Musi być łatwiej

– Prawie 2 miliony Polaków zdeterminowanych, przedsiębiorczych, chcących i potrafiących ciężko pracować, to armia, która może być siłą napędową każdej europejskiej gospodarki. Polska, która aspiruje do roli lidera regionu, nie może marnować takiego potencjału. Nasza gospodarka, żeby się rozwijać musi stawać się coraz bardziej konkurencyjna, również na rynku pracy dla własnych obywateli. Dopiero wtedy, gdy będziemy potrafili wykorzystać i rozwijać własną przedsiębiorczość, kreatywność i know-how, możemy pomyśleć o skutecznym konkurowaniu na rynkach UE – uważa Jan Kulczyk, biznesmen i założyciel CEED Institute. Apeluje jednocześnie do władz o odpowiednią politykę, która zachęci emigrantów do powrotu.

– Jeśli tak się nie stanie, Polsce grozi, że stanie się krajem drugiej kategorii – ostrzega Jan Kulczyk.

Podobnego zdania jest b. minister pracy i polityki socjalnej Michał Boni. – Problem emigracji zarobkowej jest olbrzymi, a głównym czynnikiem wpływającym na skalę zjawiska, istotniejszym nawet niż wysokość wynagrodzenia, jest stabilność zatrudnienia – mówił Michał Boni podczas debaty po prezentacji raportu CEED Institute. – Wielu młodych ludzi wybiera dzisiaj pracę np. w Wielkiej Brytanii, bo tam łatwiej o start zawodowy, a poczucie bezpieczeństwa w kwestii stabilności jest większe. Najwyższa pora to zmienić.

Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz, przyznał, że potrzebne są mechanizmy, które pozwolą młodym ludziom dopiero wchodzącym na rynek pracy znaleźć odpowiednie zatrudnienie i możliwość myślenia stabilizacji w przyszłości. – Teraz jest na to dobry moment, bo wyraźnie widać, że nasza gospodarka rusza – uważa minister.

Płyną pieniądze

Zdaniem Janusza Jankowiaka, głównego ekonomisty Polskiej Rady Biznesu, samo ułatwienie startu zawodowego nie wystarczy. – Nie będzie to skuteczne, dopóki nie będzie poczucia, że te przepisy nie będą zmienione. Zawsze jest zagrożenie, że przyjdzie nowy rząd i uzna, że ma inne priorytety.

Ekonomista podkreślał, że migracja, to nie samo zło. Bo skoro Brytyjczycy dzięki pracownikom z „nowej Europy" zyskali ponad 25 mld funtów, nie mówiąc o spadku inflacji i  wzroście konkurencyjności z powodu nacisku na płace, to po prostu warto się zatroszczyć nie tylko o to, by Polacy chętniej wracali, ale by również Polska stała się atrakcyjnym rynkiem pracy dla obcokrajowców.

Migracja, a także niechęć Polaków do powrotów ma także swoje dobre strony. Według danych przytoczonych przez Katarzynę Zajdel-Kurowską, członka zarządu Narodowego Banku Polskiego, transfery pieniężne związane z emigracją zarobkową Polaków, wyniosły ponad 41 mld euro, podczas gdy całkowita wartość transferów z budżetu UE do Polski w tym okresie wyniosła 108 mld euro.

Zdaniem Tomasza Misiaka, przewodniczącego rady nadzorczej Work Service i wiceprezydenta Pracodawców RP, inna korzyść to podnoszenie kwalifikacji przez pracujących za granicą Polaków.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, d.walewska@rp.pl

Prawdą jest natomiast, że nie spełniły się nadzieje o ich powrotach po paru latach przepracowanych w krajach, gdzie się osiedlili. W ostatnich kilku latach wprawdzie Polacy zaczęli do kraju wracać, ale praktycznie taka sama liczba rodaków nadal wyjeżdża.

Największy skok ?na Łotwie

Pozostało 93% artykułu
Rynek pracy
Kogo szukają pracodawcy? Rośnie liczba wolnych miejsc pracy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rynek pracy
Coraz więcej niepracujących przypada na pracujących. W tych regionach jest najgorzej
Rynek pracy
Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rynek pracy
Listopadowe dane z rynku pracy w USA nieco lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Rynek pracy
Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie