Prawdą jest natomiast, że nie spełniły się nadzieje o ich powrotach po paru latach przepracowanych w krajach, gdzie się osiedlili. W ostatnich kilku latach wprawdzie Polacy zaczęli do kraju wracać, ale praktycznie taka sama liczba rodaków nadal wyjeżdża.
Największy skok ?na Łotwie
Łącznie w krajach unijnej „15" pracuje dzisiaj 5,6 mln obywateli dziesięciu krajów Europy Środkowej i Wschodniej – wynika z raportu „Migracje w XXI wieku z perspektywy krajów Europy Środkowo-Wschodniej – szansa czy zagrożenie" przygotowanego przez CEED Institute – think -tank założony przez dr. Jana Kulczyka.
Z raportu CEED Institute przygotowanego przez zespół pod kierownictwem prof. Macieja Duszczyka z Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że od przystąpienia do UE nowych państw członkowskich w 2004 roku, emigracja do krajów starej Unii Europejskiej wzrosła średnio o 180 proc. Największy procentowo wzrost zanotowano na Łotwie (450 proc.), Litwie (400 proc.) i w Rumuni (340 proc.). Wzrost emigracji po 2004 roku w najmniejszym stopniu dotknął Słowenii (25 proc.) i Czech (40 proc.). W Polsce wskaźnik ten wyniósł 210 proc. W liczbach bezwzględnych wygląda to jednak inaczej. Najwięcej ludzi wyjechało z Rumunii (2,4 mln), a na drugim miejscu jest Polska (1,8 mln).
Musi być łatwiej
– Prawie 2 miliony Polaków zdeterminowanych, przedsiębiorczych, chcących i potrafiących ciężko pracować, to armia, która może być siłą napędową każdej europejskiej gospodarki. Polska, która aspiruje do roli lidera regionu, nie może marnować takiego potencjału. Nasza gospodarka, żeby się rozwijać musi stawać się coraz bardziej konkurencyjna, również na rynku pracy dla własnych obywateli. Dopiero wtedy, gdy będziemy potrafili wykorzystać i rozwijać własną przedsiębiorczość, kreatywność i know-how, możemy pomyśleć o skutecznym konkurowaniu na rynkach UE – uważa Jan Kulczyk, biznesmen i założyciel CEED Institute. Apeluje jednocześnie do władz o odpowiednią politykę, która zachęci emigrantów do powrotu.