W drugim kwartale tego roku ponad jedna piąta Polaków zmieniła pracę. Choć to nieco mniej niż przed rokiem i w pierwszych miesiącach tego roku (wtedy taka zmianę deklarował co czwarty pracownik), to i tak należymy do najbardziej mobilnych narodów. I nie tylko w Europie, ale i w świecie –wynika z najnowszej edycji badania Monitor Rynku Pracy, które agencja doradztwa personalnego Randstad przeprowadziła na przełomie maja i czerwca br. wśród 405 Polaków (na świecie objęto nim prawie 13,4 tys. osób).
Polacy obok Brytyjczyków i Francuzów należą w Europie do liderów mobilności zawodowej. (Na świecie są nimi Hindusi) i co więcej ona rośnie. Przynajmniej wykazuje tak opracowany przez Randstad indeks mobilności, który idzie w górę od początku tego roku.
Jak ocenia Kajetan Słonia, dyrektor zarządzający Randstad, porównanie indeksu mobilności dla Polski w czasie pokazuje, że jego obecny, wysoki poziom nie jest chwilowy. - Jako naród jesteśmy naprawdę otwarci na perspektywę zmiany pracy i to dobrze, bo dzięki temu może zwiększać się efektywność rynku pracy. Jest to szczególnie istotne biorąc pod uwagę wielkość naszego narodu oraz ograniczenia zasobów kapitału - zaznacza Słonina.
Ta mobilność dotyczy też gotowości do zmiany kariery- ponad połowa uczestników badania twierdzi, że na każdym etapie kariery można zacząć robić coś nowego. Sądzą tak nie tylko młodzi, ale także 45 proc. pracowników 55 plus.
Kajetan Słonina przyznaje co prawda, że tak duża mobilność (zwłaszcza wśród młodych ludzi) może po części wynikać z przypadkowości wyborów zawodowych. Aż jedna trzecia badanych przyznała, że wybór pierwszej pracy był dla nich przypadkowy, a wśród dwudziestokilkulatków- ponad połowa. Duża mobilność może mieć też związek z naszymi obawami o utratę zatrudnienia, które również rosną – w II kw. miało je 34 proc. Polaków. To nieco powyżej unijnej średniej (32 proc.) i wyraźnie więcej niż na początku roku, gdy z utratą pracy liczyło się 27 proc. badanych.