– Pierwszych wiarygodnych danych o skali wyjazdów z Polski do Niemiec możemy się spodziewać w sierpniu, a na razie podtrzymujemy prognozę, że rocznie napłynie do nas ok. 100 tys. pracowników z zagranicy, w tym większość z Polski – mówił wczoraj Ralf Brauksiepe, sekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Spraw Socjalnych Niemiec, podczas konferencji o uczciwej mobilności w Europie. Uspokajał polskich pracodawców, że choć w Niemczech do 2025 roku ma zabraknąć 6,5 mln ludzi w wieku produkcyjnym, to niemieckie władze nie będą aktywnie werbować pracowników w Polsce ani w innych krajach.
– Nie widać tłoku na granicy – żartem komentował Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej. Ministerstwo też nie ma na razie informacji o skali wyjazdów po 1 maja (prognozy resortu mówią o 300 tys. osób przez trzy lata).
Pierwsze oceny mają już za to agencje zatrudnienia. – Nie było eksplozji po 1 maja – twierdzi Guido Vreuls z zarządu agencji zatrudnienia Otto Holding. Według niego po majowym otwarciu niemieckiego rynku pracy liczba wyjazdów zarobkowych Polaków wzrosła tam tylko o 4 proc. Jednak kolejne miesiące mogą przynieść większy ruch. – Niemieckie firmy wiedzą, że będą potrzebowały wielu pracowników, ale na początek zatrudniają kilka osób na próbę. Jeśli one się sprawdzą, zgłoszą się po kolejnych kandydatów. Zapytań z Niemiec jest nadal bardzo dużo – dodaje Vreuls, zwracając uwagę, że tamtejsi pracodawcy już mniej naciskają na wymóg znajomości niemieckiego.
– Firmy w naszym regionie widzą odpływ pracowników, choć nie jest to taka gwałtowna fala jak podczas wyjazdów do Wielkiej Brytanii. Z moich rozmów z pracodawcami wynika, że może nie tysiące, ale setki fachowców złożyły od marca wypowiedzenia, by wyjechać do pracy za Odrą – mówi Janusz Dziewit, dyrektor wrocławskiego oddziału firmy doradztwa personalnego Advisory Group Test HR.
O 4-proc. wzroście majowych wyjazdów w porównaniu z kwietniem mówi Artur Ragan, rzecznik agencji Work Express. Według niego w konkurencyjnych agencjach jest podobnie – wysłały od 50 do 100 osób przez cały miesiąc. – Co innego, jeśli porównujemy rok do roku – widać wzrost liczby pracowników w Niemczech, i to o 49 proc., ale to raczej jest związane z rozwojem naszej działalności w tym kraju – podkreśla Artur Ragan. Dodaje, że czerwiec będzie początkiem powolnego, ale długofalowego wzrostu migracji siły roboczej za Odrę, gdzie pracodawcy szukają m.in. pakowaczy, pracowników produkcji, ale także specjalistów IT i usług biznesowych.