Praca tylko dla wybranych

Do końca roku już 2,2 mln Polaków będzie bezrobotnych. To m.in. efekt podnoszenia kosztów pracy

Publikacja: 10.07.2012 00:46

Praca tylko dla wybranych

Foto: Rzeczpospolita

Najpóźniej we wrześniu, gdy skończą się prace sezonowe, wskaźnik bezrobocia znów poszybuje do góry. Na koniec tego roku może dojść do 14 proc., co?oznacza, że w urzędach pracy będzie zarejestrowanych 2,22 mln osób. To o ponad 250?tys. więcej niż obecnie.

Eksperci są zgodni: gdyby w Polsce biznes prowadziło się łatwiej, a koszty pracy były niższe, przedsiębiorcy chętniej tworzyliby nowe miejsca pracy. Gwoździem do trumny była lutowa podwyżka składki rentowej o 2 pkt proc. po stronie pracodawcy. – To spowodowało nie tylko zahamowanie wzrostu płac, ale także spowolniło dynamikę wzrostu zatrudnienia – uważa Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. A Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ, dodaje: – Główne skutki tej decyzji będą widoczne w przyszłym roku, bo rynek na takie działania reaguje z opóźnieniem. Stąd w przyszłym roku stopa bezrobocia będzie dalej szła w górę. Podwyżka składki rentowej była tym dotkliwsza, że od stycznia w górę poszło też najniższe wynagrodzenie: wzrosło z 1386 zł do 1500 zł. – Wyższa płaca minimalna zwykle generuje wyższe bezrobocie wśród absolwentów – mówi prof. Elżbieta Kryńska, ekonomistka z Uniwersytetu Łódzkiego.

Podwyżka ta była tym dotkliwsza dla firm, że w ubiegłym roku w górę poszedł też VAT – z 22 proc. do 23 proc. – I choć przedsiębiorstwa tę podwyżkę już dawno skonsumowały, to wyższa stawka podatku powoduje, że firmy mają mniejsze pole do manewrowania cenami – mówi Małgorzata Krzysztoszek, główny ekonomista PKPP Lewiatan. Maleje także konsumpcja, co osłabia popyt na towary i usługi.

Obecną sytuację na rynku pracy poprawiłoby na pewno większe zaangażowanie publicznych służb zatrudnienia w walkę z bezrobociem. Ale na to nie ma pieniędzy. Mimo że jest dopiero połowa roku, urzędy pracy kończą już wydawanie przeznaczonych na aktywizację zawodową środków.

Przedsiębiorcy od wszystkich zatrudnionych pracowników odprowadzają co miesiąc składkę do Funduszu Pracy. Pieniądze te mają być przeznaczone nie tylko na wypłatę zasiłków dla bezrobotnych, ale także na tzw. aktywną politykę rynku pracy. Chodzi m.in. o dotacje na biznes, szkolenia czy pomoc firmom w tworzeniu miejsc pracy. Dziś w ramach FP znajduje się przeszło 5 mld zł wolnych środków, ale nie można z nich korzystać. Zostały zamrożone i obniżają deficyt budżetowy. – Chociaż to nasze pieniądze, nie możemy z nich korzystać. To skandal – denerwuje się Krzysztoszek i proponuje, aby zamiast mówienia o Funduszu Pracy powiedzieć wprost, że jest to kolejny podatek nałożony na firmy.

Obecnie resort pracy domaga się odmrożenia 500 mln zł z FP i rozpoczęcia walki z bezrobociem. Pieniądze te mają być przeznaczone na pomoc dla absolwentów, pracowników 50+ i długotrwale bezrobotnych. Decyzja w sprawie funduszu ma zostać podjęta w ciągu trzech tygodni. Nieoficjalnie mówi się, że kwota ta będzie niższa od wnioskowanej.

—współpraca Izabela Kraj

Opinia dla „Rz"

Rafał Antczak, wiceprezes Deloitte

Firmy nie zatrudniają, bo w niepewnej sytuacji gospodarczej, jaka jest w Europie, stawiają raczej na wzrost wydajności pracy, a nie na zwiększanie zatrudnienia. Kolejna sprawa to koszty pracy. Pracownik jest drogi, prawo pracy mało elastyczne, więc pracodawcy poszukują sposobów na tańsze zatrudnienie. Stąd w Polsce taki wysyp umów czasowych. Nie było kompleksowej reformy kodeksu pracy, więc rynek poradził sobie tak, jak mógł. Na wysokie koszty pracy firmy nie można sobie dziś pozwolić. Problemy ze znalezieniem pracy mają przede wszystkim ludzie młodzi. Rezultat tego jest już widoczny – wielu z nich emigruje albo zakłada firmę za granicą i tam płaci podatki oraz składki. Czasy reżimu totalitarnego w podatkach już się skończyły. Nie można w nieskończoność dociskać podatników, zwłaszcza gdy wciąż są oni na dorobku.

Jak rośnie bezrobocie w krajach Unii Europejskiej

Według najnowszych danych Eurostatu stopa bezrobocia w UE wyniosła w maju 10,3 proc. To minimalnie więcej niż w kwietniu (10,2 proc.). W krajach Unii bez pracy było zatem 24,8 mln osób, z tego 17,6 mln w strefie euro. W porównaniu z ubiegłym miesiącem liczba bezrobotnych wzrosła w UE o 151 tys. Najgorzej jest w Hiszpanii. Tam wskaźnik sięgnął 24,6 proc.

Najpóźniej we wrześniu, gdy skończą się prace sezonowe, wskaźnik bezrobocia znów poszybuje do góry. Na koniec tego roku może dojść do 14 proc., co?oznacza, że w urzędach pracy będzie zarejestrowanych 2,22 mln osób. To o ponad 250?tys. więcej niż obecnie.

Eksperci są zgodni: gdyby w Polsce biznes prowadziło się łatwiej, a koszty pracy były niższe, przedsiębiorcy chętniej tworzyliby nowe miejsca pracy. Gwoździem do trumny była lutowa podwyżka składki rentowej o 2 pkt proc. po stronie pracodawcy. – To spowodowało nie tylko zahamowanie wzrostu płac, ale także spowolniło dynamikę wzrostu zatrudnienia – uważa Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. A Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ, dodaje: – Główne skutki tej decyzji będą widoczne w przyszłym roku, bo rynek na takie działania reaguje z opóźnieniem. Stąd w przyszłym roku stopa bezrobocia będzie dalej szła w górę. Podwyżka składki rentowej była tym dotkliwsza, że od stycznia w górę poszło też najniższe wynagrodzenie: wzrosło z 1386 zł do 1500 zł. – Wyższa płaca minimalna zwykle generuje wyższe bezrobocie wśród absolwentów – mówi prof. Elżbieta Kryńska, ekonomistka z Uniwersytetu Łódzkiego.

Rynek pracy
Kogo szukają pracodawcy? Rośnie liczba wolnych miejsc pracy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rynek pracy
Coraz więcej niepracujących przypada na pracujących. W tych regionach jest najgorzej
Rynek pracy
Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rynek pracy
Listopadowe dane z rynku pracy w USA nieco lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rynek pracy
Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie