Kaczyński: stworzenie 3 mln miejsc pracy opanuje sytuację

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego problem bezrobocia jest możliwy do rozwiązania; stworzenie 3 mln miejsc pracy oznacza opanowanie sytuacji

Publikacja: 22.10.2012 14:55

Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości

Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

- Gdyby sprawę postawić najskrajniej, jak można, to w Polsce dzisiaj brakuje 5 milionów miejsc pracy: 2 miliony bezrobotnych, 2 miliony zagranicą, około miliona ludzi zbędnych na wsi - ocenił podczas debaty PiS o rynku pracy w Polsce Jarosław Kaczyński, prezes PiS. Przyznał, że jakiś poziom bezrobocia jest prawdopodobnie nie do uniknięcia. - Sądzę, że gdybyśmy zdołali stworzyć w Polsce 3 miliony miejsc pracy, to sytuację można by uznać za opanowaną - stwierdził Kaczyński. Obecnie w Polsce bez pracy pozostają prawie 2 miliony osób.

Posłanka PiS Józefa Hrynkiewicz przytoczyła dane, z których wynika, że w przemyśle pracuje 15 proc. zatrudnionych Polaków. Strategia rozwoju gospodarczego jest według niej potrzebna także po to, by wiedzieć, jak kształcić kadry pod potrzeby rynku pracy.

- Trzeba rozpocząć proces odbudowy polskiego przemysłu, to jeden z warunków zwalczenia straszliwej społecznej plagi, jaką jest bezrobocie - powiedział Kaczyński. Dodał, że potrzeba też aktywności ze strony państwa, która nie będzie zastępowała inicjatywy gospodarczej społeczeństwa i przedsiębiorców.

Zdaniem Kaczyńskiego problem bezrobocia może być rozwiązywany. - Nie jest niemożliwa sytuacja, w której w Polsce bezrobocie jest niskie, sytuacja, w której do Polski wracają ludzie pracujący za granicą - dzisiaj bardzo często poniżej swoich kwalifikacji - uważa Kaczyński.

Interwencjonizm, a nie deregulacja

Przekonywał, że zjawiska takie jak masowa emigracja mogą być cofnięte - powołał się na przykład Hiszpanii. - Tylko że w tym kierunku trzeba działać. Nie można przyjąć koncepcji, która sprowadza się do twierdzenia, iż państwo nie ma w tych sprawach w gruncie rzeczy nic do zaproponowania i że to jest sytuacja wynikająca z istoty systemu rynkowego - mówił prezes PiS.

Podczas debaty zwrócono uwagę, że w Polsce są obszary utrwalonego bezrobocia. - Musimy się zastanowić, jak takie tereny masowego, utrwalonego bezrobocia pobudzać do rozwoju, jak je ratować przed wyludnieniem i degradacją - stwierdziła posłanka Hrynkiewicz.

Jego zdaniem deregulacja nie jest dobrym sposobem na uwolnienie potencjału rynku pracy. - Ciągle jesteśmy takimi niepoprawnymi liberałami, a musimy przestać nimi być - stwierdził Modzelewski, według którego nie da się skonstruować jednego programu walki z bezrobociem odpowiadającego na potrzeby wszystkich pozostających bez pracy.

Zdaniem prof. Grażyny Ancyparowicz, konkurencję na rynku pracy może stworzyć tylko państw.. - Nie bójmy się interwencjonizmu. Państwo musi przejąć na siebie ciężar tworzenia miejsc pracy. I wokół tych dużych, państwowych przedsiębiorstw dopiero zaczną się tworzyć inne, mniejsze - tłumaczyła Ancyparowicz.

W jej ocenie nawet najlepiej zorganizowany polski kapitał nie da rady konkurować "z korporacjami, które tutaj weszły po to, żeby niszczyć nasz przemysł, po to, żeby stworzyć przestrzeń zbytu dla swoich produktów, a Polaków zmieniać w niewolników".

Największy problem wśród młodych

Obecnie ok. 400 tysięcy młodych ludzi do 24 roku życia nie ma pracy. Wojciech Morawski, prezes firmy Atlantic, podkreślił, że "największym skarbem w przedsiębiorstwie jest właśnie pracownik, nie pracodawca". Rolą tego drugiego jest to, aby pracownik czuł się usatysfakcjonowany zarówno wynagrodzeniem, jak i warunkami, które zostaną mu stworzone.

Zaznaczył, że największym problemem na rynku pracy jest odkładanie zatrudniania ludzi młodych, tuż po szkole. W jego ocenie dzieje się tak głównie dlatego, że polskie szkoły przygotowują dobrze jedynie teoretycznie. Jak dodał, dobrym pomysłem byłoby powstanie programu wsparcia przedsiębiorców zatrudniających pracowników bez doświadczenia zawodowego. - Młody człowiek, prosto po szkole (...) niewiele potrafi. Trzeba mieć cierpliwość i wiarę w ludzi, żeby chcieć ich zatrudniać - stwierdził Morawski.

Prof. Witold Modzelewski zwrócił uwagę, że młodzi ludzie nie znajdują w Polsce zatrudnienia, dlatego wyjeżdżają, co z kolei przyczynia się do wyludniania. - Wiele państw (...) przeżywa ten sam problem, przy czym my startujemy z bardzo złego punktu i nigdy chyba publicznie nie zastanawialiśmy się co z tym robić - mówił.

- Musimy walczyć o pokolenie, które jeszcze nie wyjechało. Ci ludzie uciekają, wyjeżdżają i nie chcą wrócić. Musimy adresować program do ludzi, których chcemy przekonać. W ten program ktoś musi uwierzyć. To pokolenie dwudziestopięcio- i dwudziestoośmiolatków - dodał prof. Modzelewski.

- Gdyby sprawę postawić najskrajniej, jak można, to w Polsce dzisiaj brakuje 5 milionów miejsc pracy: 2 miliony bezrobotnych, 2 miliony zagranicą, około miliona ludzi zbędnych na wsi - ocenił podczas debaty PiS o rynku pracy w Polsce Jarosław Kaczyński, prezes PiS. Przyznał, że jakiś poziom bezrobocia jest prawdopodobnie nie do uniknięcia. - Sądzę, że gdybyśmy zdołali stworzyć w Polsce 3 miliony miejsc pracy, to sytuację można by uznać za opanowaną - stwierdził Kaczyński. Obecnie w Polsce bez pracy pozostają prawie 2 miliony osób.

Pozostało 88% artykułu
Rynek pracy
Kogo szukają pracodawcy? Rośnie liczba wolnych miejsc pracy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rynek pracy
Coraz więcej niepracujących przypada na pracujących. W tych regionach jest najgorzej
Rynek pracy
Coraz więcej pracujących cudzoziemców. Najwięcej jest ich na Mazowszu
Rynek pracy
Listopadowe dane z rynku pracy w USA nieco lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rynek pracy
Czy strategia migracyjna zatrzyma boom w budownictwie