Polscy pracodawcy już teraz cierpią na ogromny deficyt pracowników, a sytuacja się jeszcze pogorszy, gdy zatrudnionych nad Wisłą Ukraińców skusi otwierający się na nich rynek naszego sąsiada z Zachodu – Niemiec. Jak pisze polski związek pracodawców Business Centre Club, według najbardziej pesymistycznych badań do 2025 roku możemy potrzebować nawet do 2,5 mln pracowników. Wprowadzane przez rząd PiS ustawy tylko pogłębiają ten problem, w tym obniżenie wieku emerytalnego czy programy socjalne typu 500+, przez który z rynku pracy odeszło już aż 100 tys. kobiet.
Czytaj także: Premierze Morawiecki: Ukraińcy zaraz wyjadą
Niebawem więc każdy pracownik z zagranicy może być dla polskich przedsiębiorstw na wagę złota. Tylko jak ich zatrzymać w kraju, kiedy nasz sąsiad kuszą ich znacznie wyższymi zarobkami? BCC zaproponował listę konkretnych działań, które mogą znacząco przyspieszyć i ułatwić legalizację zatrudnienia pracowników zza granicy.
Wśród propozycji znalazło się m. in. „wydłużenie okresu pracy wykonywanej bez zezwolenia na pracę na podstawie oświadczenia o powierzeniu wykonywania pracy przez cudzoziemców z wybranych państw do 12 miesięcy w ciągu kolejnych 18 miesięcy, lub do 18 miesięcy w ciągu kolejnych 24 miesięcy”. Zdaniem BCC, rząd powinien także wydłużyć termin, w którym pracodawca ma obowiązek zawiadomić urząd pracy o podjęciu pracy przez cudzoziemca, oraz zwolnić agencje pracy tymczasowej z konieczności uzyskania nowego zezwolenia na pracę w przypadku zmiany pracodawcy użytkownika.
Warto również pomyśleć o innych rynkach, na których możemy pozyskać pracowników. BCC radzi, by powiększyć listę krajów, w których obywatele mogą korzystać z uproszczonej procedury legalizacji pracy, na przykład o państwa azjatyckie, takie jak Indie czy Bangladesz.