O połowę więcej nowych miejsc pracy niż przed rokiem przyniosą zaplanowane od stycznia do października inwestycje w specjalnych strefach ekonomicznych. Z kolei blisko dwa razy więcej nowych etatów przyniosą projekty sfinalizowane w tym roku przez Polską Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ).
Według informacji „Rz" 160 umów inwestycyjnych podpisanych w strefach pomiędzy styczniem a październikiem pozwoli zatrudnić 6231 pracowników. To o ponad 2 tys. osób więcej, niż zakładały projekty podpisywane w pierwszych dziesięciu miesiącach ubiegłego roku, ale także o blisko 300 osób więcej, niż planowano przyjąć w całym roku ubiegłym.
Inwestycje się zwrócą
Inwestorzy chcą ponadto wydać w strefach więcej pieniędzy. Zaplanowane w tym roku nakłady przekroczyły już 5 mld zł. A ponieważ strefy spodziewają się sfinalizować wiele projektów jeszcze przed końcem roku, ubiegłoroczny wynik (5,77 mld zł) powinien być bez większych problemów przekroczony. Na razie (w ujęciu rok do roku) jest lepszy o prawie 740 mln zł. Natomiast liczba projektów powiększyła się o 30.
Skąd to przyspieszenie? Jedną z przyczyn jest długo wyczekiwane przez inwestorów wydłużenie terminu funkcjonowania stref: z 2020 do 2026 roku. Firmy nie muszą się już obawiać, że nowe przedsięwzięcia nie zdążą się zwrócić. – Decyzja zapadła z opóźnieniem, ale zrobiła swoje: zauważamy wzrost zapytań i większą liczbę potencjalnych klientów – przyznaje prezes strefy katowickiej Piotr Wojaczek.
Ale inwestorów poganiają także planowane zmiany zasad. – Od stycznia 2014 roku firmy będą musiały dużo bardziej szczegółowo wykazać, że pomoc publiczna jest im niezbędna do realizacji inwestycji – tłumaczy menedżer w katowickim oddziale Deloitte Krystian Bortlik. Z nowym rokiem wchodzi także zasada delokalizacji: pomoc w strefie nie będzie dozwolona dla inwestycji, które są wycofywane z innego kraju UE. A od połowy przyszłego roku wielkość pomocy publicznej zostanie znacznie ograniczona.