Bunt weterynarzy, minister nie znalazł 40 mln zł

Weterynarze chcą głodować, żeby doprosić się obiecanych podwyżek. Ich strajk to niejedyny problem resortu rolnictwa.

Aktualizacja: 10.06.2019 21:10 Publikacja: 10.06.2019 21:00

Po protestach rolników minister Jan Krzysztof Ardanowski ma teraz ból głowy z inspektorami weterynar

Po protestach rolników minister Jan Krzysztof Ardanowski ma teraz ból głowy z inspektorami weterynarii

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej (IW) nadal nie zobaczyli obiecanych przez ministra rolnictwa Jana Ardanowskiego 40 mln zł. Zaostrzyli więc strajk i zapowiadają na koniec tygodnia blokady dróg, a jeśli to nie pomoże, głodówkę. Zainteresowani pracą IW są Amerykanie, którzy grożą wstrzymaniem eksportu wieprzowiny wartej 631 mln zł. Wreszcie – resort od kwietnia mówi, że ustawa o zmianie organizacji pracy Inspekcji Weterynaryjnej jest w konsultacjach międzyresortowych. Tylko że nikt jej jeszcze nie widział.

– Po analizie wszystkich zdarzeń doszliśmy do wniosku, że minister zastosował klasyczną spychologię. Wysłał pismo i powiedział nam, że zrobił wszystko, co mógł. Uważamy, że obiecał nam przekazanie pieniędzy, a nie wysłanie pisma – mówi Sara Meskel, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników IW.

Czytaj także: Weterynarze chcą podwyżek

Inspekcja punktuje, że minister rolnictwa osobiście obiecał pieniądze na podwyżki podczas spotkania 9 stycznia. Po kilku miesiącach jednak oznajmił, że nie ma uprawnień do dysponowania środkami budżetowymi, a część inspekcji w terenie podlega pod wojewodów, nie pod jego resort. Oznaczałoby to, że albo minister obiecał podwyżki, będąc jednak przekonanym, że nie może ich przyznać, albo że po kilku miesiącach zmienił zdanie co do dotrzymania słowa.

Jak dowiedzieliśmy się w ministerstwie, 31 maja min. Ardanowski anulował swój wniosek do ministra finansów. Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na zapytanie poseł Doroty Niedzieli (PO) wypunktowało, że – nadzór nad działalnością Inspekcji Weterynaryjnej sprawuje minister rolnictwa, który w zakresie pracy IW może też wydawać polecenia wojewodom. Aktualnie trwają analizy w ministerstwie, co dalej, a widmo podwyżek się oddala.

Pieniądze to tylko jeden z powodów irytacji inspektorów. Kolejne to fakt, że zostali odcięci od konsultacji ustawy o zmianie funkcjonowania nadzoru weterynaryjnego, choć zgodnie z prawem jako związek zawodowy powinni ją dostać do zaopiniowania. Branża przypuszcza, że ta ustawa dopiero powstaje, dlatego nikt jej nie widział – ani inspekcja, ani posłowie, ani producenci mięsa. Jednak 18 kwietnia resort informował, że „projekt jest kierowany do dalszych prac w ramach polskiego rządu". Gdzie – nie wiadomo.

– Wyniki kontroli Komisji Europejskiej w związku ze styczniowym nielegalnym ubojem bydła wykazały, że podstawowym zadaniem polskiego rządu jest dziś wzmocnienie nadzoru IW nad bezpieczeństwem żywności. Chcę, by minister rolnictwa przedstawił w końcu na piśmie, w jaki sposób wdrożono zalecenia pokontrolne – mówi poseł Dorota Niedziela.

Międzynarodowa afera po wyeksportowaniu mięsa z padłych krów uświadomiła światu, że w polskiej inspekcji źle się dzieje. Zareagowali Amerykanie, nasz strategiczny odbiorca wieprzowiny. W ub.r. zapłacili za polskie mięso najwięcej, bo aż 631 mln zł. Jeśli do 15 lipca inspekcja nie skieruje aż 50 dodatkowych weterynarzy do badania mięsa na rynek amerykański, USA wstrzymają zakupy.

– Gdyby takie embargo weszło w życie, nie będzie trwało tydzień jak poprzednio, ale co najmniej 1,5–2 lata – mówi Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso. Polska musiałaby na nowo wdrażać całą procedurę wchodzenia na rynek USA. – Utracenie tego rynku to też puszczenie informacji w świat, że jesteśmy skrajnie niewiarygodnym partnerem – zauważa.

Resort rolnictwa wraz z głównym lekarzem weterynarii zapewniają, że wszystkie zalecenia Amerykanów będą do 15 lipca wykonane. Branża z kolei stara się nie myśleć o tym, co będzie, jeśli im się jednak nie uda. Ekonomiści uspokajają, że epidemia ASF w Chinach ogromnie zwiększyła zapotrzebowanie na mięso. – Zakładom brakuje surowca i nie ma problemu ze znalezieniem zbytu. Oczywiście pozostaje pytanie o marże, jakie uda się eksporterom zdobyć – mówi Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole.

W boju o warunki pracy inspektorów weterynarii stawką jest eksport wart 11 mld euro. To aż jedna trzecia całego polskiego eksportu żywności.

Pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej (IW) nadal nie zobaczyli obiecanych przez ministra rolnictwa Jana Ardanowskiego 40 mln zł. Zaostrzyli więc strajk i zapowiadają na koniec tygodnia blokady dróg, a jeśli to nie pomoże, głodówkę. Zainteresowani pracą IW są Amerykanie, którzy grożą wstrzymaniem eksportu wieprzowiny wartej 631 mln zł. Wreszcie – resort od kwietnia mówi, że ustawa o zmianie organizacji pracy Inspekcji Weterynaryjnej jest w konsultacjach międzyresortowych. Tylko że nikt jej jeszcze nie widział.

Pozostało 88% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Rolnictwo
Bez silnego rolnictwa nie będziemy suwerenni. Raport i Kongres Klubu Jagiellońskiego
Rolnictwo
We Francji mniej wina, ale Bruksela pomoże koniakom
Rolnictwo
Sposób na nadmiar wina we Francji: karczowanie winnic. KE zgodziła się na wielką pomoc
Rolnictwo
Więcej wina z Włoch niż z Francji. Zmiana światowego lidera