Przed miesiącem weterynarze próbowali zainteresować swoim apelem premiera Mateusza Morawieckiego. Weterynarze, którzy z podstawowej pensji zarabiają ok. 3 tys. zł brutto, złożyli 2 tys. kopii wniosków o podwyżki. Zależało im, by premier się z nimi spotkał, a także wskazał, jakie konkretne działania podejmie, by zrealizować ich postulaty. Odpowiedź nie nadeszła. Jak dowiedzieliśmy się w centrum informacyjnym rządu, mimo że list był zaadresowany do premiera, Marek Suski, sekretarz stanu w KPRM, przekazał go 5 grudnia do ministra finansów i ministra rolnictwa i rozwoju wsi, z prośbą o udzielenie odpowiedzi.
Specjaliści odchodzą
Jacek Łukaszewicz, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej, wskazuje, że inspekcja pełni ważną, choć niemedialną rolę w gospodarce – odpowiada za bezpieczeństwo zdrowotne żywności pochodzenia zwierzęcego, i że to także dzięki jej pracy możliwy był rozwój eksportu krajowej żywności. Bez certyfikatu IW nie wyjedzie za granicę żadna partia mięsa czy mleka, bo świadectwo zdrowia wystawione przez lekarza weterynarii jest podstawowym wymogiem każdego importera. IW odpowiada też za walkę z afrykańskim pomorem świń.
– Wirus ASF zagraża wartemu 23 mld zł rynkowi wieprzowiny w Polsce. Tymczasem zarabiającym 2,5–3 tys. zł miesięcznie brutto lekarzom weterynarii rząd oferuje w ustawie budżetowej na 2019 r. podwyżki rzędu 2,3 proc. Kilkudziesięciozłotowy wzrost płac nie rozwiąże problemu odchodzenia specjalistów z Inspekcji Weterynaryjnej, której grozi zapaść – mówi Łukaszewicz.
Weterynarze skarżą się, że mimo obietnic kolejnych ministrów nadal nie zanotowali faktycznego wzrostu pensji. Ich frustracja rośnie, bo Ministerstwo Rolnictwa, które ustami ministra Giżyńskiego informowało weterynarzy, że nie ma środków na podwyżki, planuje przekazać kilkadziesiąt milionów zł na tworzenie kół gospodyń wiejskich. Chodzi o ustawę z 9 listopada 2018 r., która przewiduje dotacje na zakładanie kół nawet do 5 tys. zł.
– Mieliśmy jedno spotkanie z ministrem Giżyńskim, na którym stwierdził, że nie są władni uzyskać środków na podwyżki. Tymczasem koła gospodyń wiejskich uzyskały dofinansowanie na 90 mln zł. Nasze potrzeby wyceniamy na ok. 150 mln zł, jest to kwota, która może sprostać naszym postulatom, czyli wynagrodzenia na poziomie 1,5 średniej krajowej oraz średnia krajowa dla nowo zatrudnionych – mówi Sara Meskel.