Handel z Ukrainą korzystny dla Polski

Polska chce poważnego ograniczenia swobody importu produktów rolnych z Ukrainy. Ale Bruksela nie widzi powodów do rozszerzania listy zakazanych towarów poza zaproponowane już zboża.

Publikacja: 28.04.2023 03:00

Handel z Ukrainą korzystny dla Polski

Foto: Bloomberg

W piątek ma się odbyć głosowanie w sprawie przedłużenia o kolejny rok rozporządzenia dopuszczającego produkty ukraińskie na rynek UE bez żadnych barier handlowych. Obecne wygasa 4 czerwca, potrzebna jest szybka decyzja na szczeblu ambasadorów państw UE, żeby ten akt prawny zdążył jeszcze zaakceptować Parlament Europejski w głosowaniu na majowej sesji plenarnej.

Zalegalizować zakaz

Głosowanie w gronie ambasadorów miało się już odbyć w ostatnią środę, ale Szwecja, kierująca w tym półroczu pracami Unii Europejskiej, wycofała punkt z porządku obrad, licząc, że uda jej się jeszcze do piątku uzyskać poparcie dla tej decyzji ze strony Polski i czterech innych państw Unii. Ich zgoda formalnie nie jest wymagana, bo głosowanie odbywa się w procedurze większości kwalifikowanej i taką większość decyzja o przedłużeniu rozporządzenia ma.

Czytaj więcej

Polska blokada ośmieliła Turków. Wprowadzą zaporowe cło na zboże z Ukrainy

– Ale Szwedzi chcą pokazać, że zrobili wszystko, co się da, żeby była w tej sprawie jednomyślność – mówi nam nieoficjalnie dyplomata jednego z państw członkowskich.

Równolegle do wysiłków szwedzkich trwają negocjacje między Komisją Europejską a pięcioma państwami UE o tym, co zrobić z wprowadzonym przez nie nielegalnym jednostronnym zakazem wwozu ukraińskich produktów rolnych. KE zaproponowała zalegalizowanie zakazu swoją decyzją (Komisja ma wyłączne kompetencje w dziedzinie polityki handlowej) dla czterech produktów: pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika, a teraz gotowa jest dołączyć jeszcze do tego olej słonecznikowy.

Oferuje też rolnikom tych państw wsparcie z rezerwy rolnej w wysokości 100 mln euro (56 mln euro przyznano już wcześniej). W zamian musiałyby zrezygnować z jednostronnych środków i przepuszczać zakazane towary tranzytem do innych państw unijnych.

„Piątka” zażądała jednak dołożenia do listy kolejnych produktów: mąki, miodu, cukru, owoców miękkich, jajek, mięsa oraz nabiału. Kraje te argumentują, że szkody ponoszone przez ich rolników są zbyt duże. Bo wiele produktów, głównie zboże, nie jest przewożonych dalej tzw. pasami solidarnościowymi, ale zostaje magazynowanych i sprzedawanych na lokalnych rynkach krajów sąsiadujących z Ukrainą.

Wszyscy ponosimy koszty

Początkowo argumenty krajów, które zakazały importu, były brane poważnie. W miarę jednak, jak zwiększają swoje żądania, rośnie niezadowolenie innych.

– Wszyscy ponosimy koszty pomocy dla Ukrainy i sankcji dla Rosji. Zaraz się pojawi lista żądań wyjątków dla innych państw – wskazuje w rozmowie z nami jeden z dyplomatów. Inny dodaje, że takie roszczenia brzmią szczególnie zaskakująco w ustach Polski, która od miesięcy wywierała moralną presję na innych, żeby Ukrainie pomagać więcej, a Rosję karać bardziej, niezależnie od kosztów.

– A w momencie, jak to zaczyna szkodzić polskim politykom, zmieniają stanowisko – zauważa nasz rozmówca. I przekonuje, że wiele państw już uważa ofertę KE za zbyt hojną. – Łamią zasady i uchodzi im to płazem. Jeszcze nawet dostają pieniądze. I jeszcze im mało – komentuje.

Czytaj więcej

Tegoroczne żniwa mogą być rekordowe. A magazyny są pełne

Zwraca uwagę, że w problematycznej „piątce” najbardziej konstruktywną jest Rumunia, która jednostronnego zakazu nie wprowadziła. A najwięcej żądają Węgry i Polska.

Komisja Europejska wskazuje, że dane z ostatnich tygodni potwierdzają istnienie problemu ze zbożem, ale nie z innymi wskazywanymi przez Polskę produktami. Wiarygodności Polsce odbierają także dane przedstawione na ostatnim unijnym spotkaniu ministrów rolnictwa przez zaproszonego do Luksemburga ministra rolnictwa Ukrainy. Wskazał on, że Polska na otwartym handlu z Ukrainą korzysta.

Produkcja kurczaków w Polsce wzrosła w 2022 roku o 8,5 proc. w porównaniu z 2021 rokiem. W efekcie Polska stała się jednym z liderów wśród krajów UE w eksporcie kurczaków do krajów trzecich. W I kwartale 2023 roku Polska sprzedała do Ukrainy 10,5 tys. ton kurczaka, czyli dwa i pół razy więcej w porównaniu z ukraińską sprzedażą do naszego kraju, która w tym samym okresie wyniosła 4 tys. ton.

Wreszcie, argumentował ukraiński minister, obecny spadek cen zboża to efekt jego wcześniejszego przeszacowania na giełdach, które bały się długotrwałych negatywnych efektów rosyjskiej blokady Morza Czarnego. Do niższych cen przyczynia się też gwałtownie rosnący eksport zboża brazylijskiego.

Nie tylko zwyżki

W samym 2022 roku import niektórych produktów rolnych z Ukrainy zwiększył się, ale niektórych spadł mimo funkcjonowania korytarzy solidarnościowych.

Kukurydzy sprowadzono 11,32 mln ton w porównaniu z 8 mln ton rok wcześniej, oleju słonecznikowego 214 tys. ton w porównaniu z 183 tys. ton. Ale spadła np. ilość wyeksportowanej do Unii Europejskiej śruty słonecznikowej i sojowej (z 1,5 mln ton do 1,4 mln ton), miodu (z 50 do 44 tys. ton), orzechów (z 20 do 13 tys. ton), słodyczy (z 37 do 28 tys. ton), makaronu (z 20 do 12 tys. ton) czy wyrobów piekarniczych (z 47 do 37 tys. ton).

Gospodarka
Żywność z Ukrainy karmi cały świat

Ukraina odgrywa kluczową rolę w zaopatrzeniu świata, a szczególnie biedniejszych krajów, w produkty rolne. Jest pierwszym eksporterem oleju słonecznikowego (50 proc. światowego eksportu), trzecim jęczmienia (18 proc.), czwartym kukurydzy (16 proc.), piątym pszenicy (12 proc.). To dlatego po zablokowaniu przez Rosję portów Morza Czarnego UE uruchomiła korytarze solidarnościowe: drogą i koleją głównie przez Polskę i Dunajem przez Rumunię. Dodatkowo pod auspicjami ONZ i Turcji doprowadzono do umowy z Rosją, która zgodziła się na częściowe odblokowanie portów. Dzięki tym działaniom do tej pory korytarzami solidarności wyjechało z Ukrainy 29 mln ton produktów rolnych, a przez Morze Czarne – 23 mln ton. Przez Morze Czarne płynie głównie kukurydza (49 proc.), pszenica (28 proc.) i słonecznik (12 proc.). Odbiorcami 55 proc. tych dostaw są kraje rozwijające się, a 45 proc. kraje rozwinięte. ∑

W piątek ma się odbyć głosowanie w sprawie przedłużenia o kolejny rok rozporządzenia dopuszczającego produkty ukraińskie na rynek UE bez żadnych barier handlowych. Obecne wygasa 4 czerwca, potrzebna jest szybka decyzja na szczeblu ambasadorów państw UE, żeby ten akt prawny zdążył jeszcze zaakceptować Parlament Europejski w głosowaniu na majowej sesji plenarnej.

Zalegalizować zakaz

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Afera w rządzie Ukrainy. Minister podejrzany o kryminalny proceder
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE
Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Rolnictwo
Największy producent wina Rosji w mackach Kremla. Parodia w sądzie
Rolnictwo
Przybywa zboża z Rosji w Europie. Dojrzewa pomysł na cła