Po 24 lutego 2022 r. rynki zareagowały bardzo nerwowo na
sytuację za naszą wschodnią granicą. Ceny surowców
rolnych wzrosły o 50-100 proc. Producentom, którzy mieli zapasy w swoich magazynach, dało to
ekstra zysk, wzrost dochodu o 100 proc. z dnia na dzień. Korzyść ta była tym bardziej odczuwalna przez producentów, że koszty, które ponieśli na produkcję ze zbiorów w 2021 r., jak również duża część
kosztów poniesionych przed lutym 2022 r. na produkcję ze zbiorów 2022 r., była jeszcze
na niskim poziomie. Nie oznacza to jednak, że wszyscy z tej okazji skorzystali,
duża cześć producentów w tamtym czasie, jak również podczas i po zbiorach 2022 r. zdecydowała się na trzymanie zboża i rzepaku w swoich magazynach licząc na
jeszcze większy wzrost cen.
Producenci mieli okazję w pierwszej połowie 2022 r. sprzedać
rzepak po 5000 zł za tonę, w tym samym czasie kontraktować nowe zbiory po 4200 zł za tonę, a w żniwa sprzedawać w cenach 3000-3500 zł, ceny pszenicy osiągały
poziomy 1600-1800 zł za tonę, a w porcie nawet 2000 zł. Ceny kukurydzy mokrej w czasie zbiorów 2022 r. osiągały rekordowe ceny 950-1050 zł za tonę w całym kraju. W związku z niewielką podażą surowca na rynku, firmy handlowe
jak i rolnicy prowadzący działalność handlową, którzy liczyli na dodatkowy
zysk, przebijali cenowo skupujące podmioty przetwórcze i eksporterów. Kupowali ryzykownie zboże, rzepak i kukurydzę mokrą, ponieważ liczyli na zysk.
Od końca 2022 roku mamy do czynienia z globalną korektą cen
surowców, giełdy „nauczyły się żyć” z wojną na Ukrainie.
Presja Rosji na sprzedaż rekordowo wysokich zapasów ze zbiorów 2022, jak również
dość skutecznie działająca umowa Black Sea Grain Initiative, która pozwala eksportować Ukrainie zboże przez
porty Morza Czarnego spowodowały, że obecnie wróciliśmy do poziomów cen sprzed
24. lutego 2022 r.
A w jakiej sytuacji są skupy zboża i dystrybutorzy nawozów i
środków ochrony roślin?
Dziś cześć firm handlowych i producentów rolnych, prowadzących działalność handlową, którzy błędnie czytali rynek - są dziś zatowarowani
bardzo drogo kupionym surowcem. Ich problemy potęguje dodatkowo fakt, że część z nich kupiła również nawozy na „górce cenowej”, dziś ceny są niejednokrotnie niższe o ponad połowę.