Tomasz Terlikowski: Wypowiedź papieża Franciszka jest niepoprawna, ale i profetyczna

Regularnie słyszę, że powinniśmy – oczywiście my katolicy – słuchać papieża. Od jakiegoś czasu powtarzają to szczególnie lewicowcy i szczególnie wtedy, gdy mamy do czynienia z jakąś wypowiedzią, której autentyczności nie da się potwierdzić, powtarzaną jako rzekoma wypowiedź papieża.

Aktualizacja: 24.06.2018 23:09 Publikacja: 24.06.2018 01:01

Tomasz Terlikowski: Wypowiedź papieża Franciszka jest niepoprawna, ale i profetyczna

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Tak było, gdy papież miał powiedzieć (czy powiedział tego wcale nie wiadomo), że to Bóg stworzył kogoś gejem i on nie ma się tym przejmować. Czy wtedy, gdy znany z antykatolickich poglądów lewicowy redaktor naczelny dziennika „La Repubblica" przekonuje, że papież nie wierzy w piekło. Od razu podniosły się głosy, że mamy słuchać papieża, i zrezygnować ze średniowiecznych poglądów. I to mimo, że brak pewności, by Franciszek coś takiego powiedział, a prawdopodobieństwa niezrozumienia jego słów jest ogromne.

Gdy jednak wiadomo, co papież powiedział na pewno, gdy istnieją nagrania tych słów, gdy można w każdej chwili się do nich odwołać, to nagle lewicowi apologeci papieża nabierają wody w usta. Nikt już nie wzywa katolików (o niewierzących nie wspominając), żeby natychmiast przyjęli nauczanie papieskie, żeby je sobie przyswoili, żeby zrezygnowali ze swoich poglądów. Tak jest z niesamowitą wypowiedzią papieską, częściowo improwizowaną podczas spotkania z Forum 500 stowarzyszeń włoskich rodzin. O niej zapadła głucha cisza, bo nie pasuje do wizerunku Franciszka, kreowanego przez liberalne media. Ja jednak ją przytoczę. „W zeszłym stuleciu cały świat był zgorszony tym, co robili naziści, by doprowadzić do czystości rasy. Dzisiaj robimy to samo, ale w białych rękawiczkach (...) Dlaczego nie widać karłów na ulicach? Bo protokół postępowania wielu lekarzy mówi: jest chory, odrzućmy go (...) To bolesna konstatacja, ale tak to dzisiaj działa (...) Słyszałem, że modne jest, albo przynajmniej jest zwyczajem, to, że gdy w pierwszych miesiącach ciąży robi się badania, czy dziecko nie jest chore lub czy nie ma wad, pierwszą propozycją jest: »odrzucamy je« (...) To dzieciobójstwo. Aby zapewnić sobie spokojne życie, zabija się niewinnego" – mówił papież Franciszek.

Te słowa szczególnie mocno brzmią obecnie w Polsce, bo są one wyzwaniem dla wszystkich stron sporu politycznego i światopoglądowego. Z tych słów nikt lub niemal nikt nie będzie zadowolony. Porównanie aborcji eugenicznej do działań nazistów to mocny cios w politykę lewicy i liberałów, którzy przekonują, że gdy jakiś katolik mówi takie rzeczy, to prezentuje opinie niezgodne z myśleniem Franciszka. W tym przypadku trudno powiedzieć, by Franciszek był niezgodny sam ze sobą, a porównanie jest naprawdę mocne, i moim zdaniem trafne. Dla prawicy to także mocne przypomnienie, że nie wystarczy mówić o obronie życia, ale trzeba ją realizować.

Zgoda na to, by w Polsce można zabijać dzieci niepełnosprawne, to w istocie zgoda na to, żeby w naszym kraju obowiązywały standardy nazistowskie. A gdy w Sejmie leży ustawa, która ma to zmienić, to trzymanie jej w „zamrażarce" jest działaniem wspierającym obowiązywanie takich standardów.

Wypowiedź Franciszka jest więc absolutnie politycznie niepoprawna, nieakceptowalna czy trudna do zaakceptowania dla wszystkich. I to właśnie sprawia, że jest ona profetyczna. Dobrze by więc było, gdyby zjednoczyli się wokół niej zarówno przedstawiciele lewej, jak i prawej strony sceny politycznej, zarówno katolicy „franciszkowi", jak i „benedyktowi", zarówno ci, którym bliższy jest pontyfikat „doktrynalnej rewolucji", jak i ci, którzy woleli bardziej tradycyjne postrzeganie wiary. W tej sprawie możemy i powinniśmy mówić jednym głosem... No chyba, że wezwania do słuchania Franciszka rezerwuje się jedynie dla tych wypowiedzi, które można wykorzystać do bicia w konserwatywną prawicę, a inne się lekceważy. Stosunek do tych słów to ważny sprawdzian.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Tak było, gdy papież miał powiedzieć (czy powiedział tego wcale nie wiadomo), że to Bóg stworzył kogoś gejem i on nie ma się tym przejmować. Czy wtedy, gdy znany z antykatolickich poglądów lewicowy redaktor naczelny dziennika „La Repubblica" przekonuje, że papież nie wierzy w piekło. Od razu podniosły się głosy, że mamy słuchać papieża, i zrezygnować ze średniowiecznych poglądów. I to mimo, że brak pewności, by Franciszek coś takiego powiedział, a prawdopodobieństwa niezrozumienia jego słów jest ogromne.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Ćwiek-Świdecka: Czy nauczyciele zagłosują na KO? Nie jest to już takie pewne
Publicystyka
Tomasz Grzegorz Grosse, Sylwia Sysko-Romańczuk: Gminy wybiorą 3 maja członków KRS, TK czy RPP? Ochrona przed progresywnym walcem
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Dlaczego Tusk przerwał Trzeciej Drodze przedstawianie kandydatów na wybory do PE
Publicystyka
Annalena Baerbock: Odważna odpowiedzialność za wspólną Europę
Publicystyka
Janusz Lewandowski: Mój własny bilans 20-lecia
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił