Czy starcie o Senat zmieni układ sił nie tylko między opozycją a obozem władzy, ale też w ramach samej opozycji? Kampania senacka będzie w tym roku wyjątkowa. Siły anty-PiS liczą na to, że dzięki „paktowi o nieagresji" uda się przejąć kontrolę nad izbą wyższą nawet w wypadku porażki w Sejmie. Ale miałoby to konsekwencje też dla opozycji jako takiej. Bo opozycyjny marszałek Senatu mógłby stać się jej liderem. To scenariusz, którego może się obawiać Grzegorz Schetyna.
Gdy Sejm i Senat kontroluje jedna partia – tak jak jest teraz – znaczenie marszałka Senatu zależy tylko i wyłącznie od jego politycznej pozycji w partii sprawującej władzę. Sytuacja zmieniłaby się diametralnie, gdyby po jesiennych wyborach Senat przejęła opozycja, a większość w Sejmie zachowałby obóz rządzący. Marszałek Senatu to przecież trzecia osoba w państwie. W tej bezprecedensowej sytuacji okazałoby się, że w zdominowanym przez PiS systemie władzy tworzy się wyłom. Nowy marszałek Senatu byłby pełniącym najważniejszą funkcję w kraju politykiem opozycji. Zyskałby polityczne narzędzia do budowy swojej autonomicznej pozycji. Otworzyłyby się możliwości, których nie miałby żaden inny polityk w obozie anty-PiS w sytuacji, w której PiS rządzi kolejną kadencję. Przejęcie Senatu nie sprawi oczywiście, że agenda PiS zostałaby zablokowana, co najwyżej spowolniona. Ale w polityce liczą się symbole.
Przeczytaj też: Sikorski: Giertych powinien startować do Senatu z listy KO. Tusk: Popieram
Z tej perspektywy znaczenia nabiera fakt, że po dłuższych rozterkach Bogdan Zdrojewski – były europoseł, który w maju decyzją władz PO nie został umieszczony na listach do PE – zdecydował się na start w wyborach. Właśnie do Senatu. Chce kandydować w jednym z wrocławskich okręgów, gdzie od 2011 wygrywa Jarosław Obremski (senacki Klub PiS). To ofensywny ruch. Jego zwycięstwo oznaczałoby przejęcie jednego z okręgów od obozu władzy, być może kluczowego, jeśli chodzi o kontrolę nad całym Senatem.
Zdrojewski konsekwentnie krytykuje obecne władze Platformy za sposób prowadzenia kampanii i polityki. Jest jedynym politykiem tej rangi w PO, który robi to publicznie. Lider Platformy chciał, by Zdrojewski kandydował do Sejmu. Jednak w Sejmie byłby tylko jednym z wielu posłów w zdominowanym przez Schetynę i jego ludzi klubie. W Senacie będzie inaczej. W tym kontekście gra między Schetyną a Zdrojewskim o kandydowanie nabiera nowego znaczenia. Były europoseł jest jednym z najpopularniejszych wrocławskich polityków i ma duże szanse na wyborczy sukces. A gdyby dostał się do Senatu, byłby jednym z naturalnych kandydatów (dzięki randze, doświadczeniu, politycznej przeszłości) na nowego marszałka z sił opozycyjnych.