Napisał pan list do Ryszarda Terleckiego w sprawie jego wpisu na Twitterze przeciw Swiatłanie Cichanouskiej. Taki gest coś da?
Niestety, atak na Swiatłanę Cichanouską odbije się poważnie na naszym wizerunku na Zachodzie. Po pierwsze, Polska zyska reputację kraju, w którym goście z zagranicy – opozycjoniści przyjeżdżający z autorytarnych krajów – nie mają swobody, by organizować swój kalendarz spotkań. Po drugie, marszałek Terlecki sam przekreśla swoją historię, przecież np. w sprawie relacji z Ukrainą zachowywał się naprawdę porządnie w ostatnich latach. Po trzecie, to uderza w całą tradycję polskiej polityki wschodniej ostatnich trzydziestu lat, choćby w dorobek Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Kaczyńskiego, a także Bronisława Komorowskiego. To wszystko zostało podważone jednym wpisem. Jestem oburzony na wypowiedź Ryszarda Terleckiego, ale każdego dnia uświadamiałem sobie, jakie ogromne straty będzie przynosił ten wpis. Dlatego pomyślałem, że jedyne szybkie rozwiązanie, które może jeszcze nastąpić, to żeby marszałek Terlecki wycofał się z tych słów – dlatego wysłałem do niego list, apelując, by podjął działania naprawcze.
Wierzy pan, że ta wypowiedź wynikała z chwilowej złej dyspozycji Ryszarda Terleckiego, a teraz wystarczy, gdy powie „przepraszam"?
Nie taka jest wymowa tego listu. Trzeba pozbierać fakty, a są one takie, że gorzej w relacjach polsko-białoruskich nie było od 1989 czy 1991 r. Mamy dwoje polskich liderów zamkniętych na Białorusi, trzy liderki dzięki działaniom MSZ udało się sprowadzić do Polski, w więzieniu jest Pratasiewicz, główni polityczni liderzy są na emigracji, a wszystko dotyczy państwa, z którym graniczymy. Na jednej szali kładę polityczne polemiki, a jak się nie da ich zrównoważyć, to trzeba głosować za odwołaniem Ryszarda Terleckiego – to jasne. Będę argumentował do końca, bo taka jest misja polityka i dyplomaty. Muszę przedstawić wszystkie racje, żeby mieć spokojne sumienie. Może ktoś jeszcze usiądzie i to przemyśli. Sytuacja jest absolutnie tragiczna, jeśli chodzi o mniejszość polską. Zdaję sobie sprawę z wysiłku takich ludzi jak Agnieszka Romaszewska i wiem, że wpis marszałka Terleckiego podważa to wszystko. Sprawa Białorusi to nie jest nasze hobby, od tego zależy bezpieczeństwo Polski. Mnie korona z głowy nie spadnie od publicznego zwrócenia się do marszałka Terleckiego.
Z powodu wewnętrznego konfliktu w Polsce zaostrza się też nasza polityka wschodnia?