Paweł Kowal: W polityce trzeba grać do końca. O Białoruś też

Wypowiedź Ryszarda Terleckiego podważa wysiłki na rzecz Białorusi innych osób związanych z obozem władzy – mówi Paweł Kowal, poseł KO.

Aktualizacja: 08.06.2021 06:04 Publikacja: 07.06.2021 18:43

Paweł Kowal: W polityce trzeba grać do końca. O Białoruś też

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

Napisał pan list do Ryszarda Terleckiego w sprawie jego wpisu na Twitterze przeciw Swiatłanie Cichanouskiej. Taki gest coś da?

Niestety, atak na Swiatłanę Cichanouską odbije się poważnie na naszym wizerunku na Zachodzie. Po pierwsze, Polska zyska reputację kraju, w którym goście z zagranicy – opozycjoniści przyjeżdżający z autorytarnych krajów – nie mają swobody, by organizować swój kalendarz spotkań. Po drugie, marszałek Terlecki sam przekreśla swoją historię, przecież np. w sprawie relacji z Ukrainą zachowywał się naprawdę porządnie w ostatnich latach. Po trzecie, to uderza w całą tradycję polskiej polityki wschodniej ostatnich trzydziestu lat, choćby w dorobek Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Kaczyńskiego, a także Bronisława Komorowskiego. To wszystko zostało podważone jednym wpisem. Jestem oburzony na wypowiedź Ryszarda Terleckiego, ale każdego dnia uświadamiałem sobie, jakie ogromne straty będzie przynosił ten wpis. Dlatego pomyślałem, że jedyne szybkie rozwiązanie, które może jeszcze nastąpić, to żeby marszałek Terlecki wycofał się z tych słów – dlatego wysłałem do niego list, apelując, by podjął działania naprawcze.

Wierzy pan, że ta wypowiedź wynikała z chwilowej złej dyspozycji Ryszarda Terleckiego, a teraz wystarczy, gdy powie „przepraszam"?

Nie taka jest wymowa tego listu. Trzeba pozbierać fakty, a są one takie, że gorzej w relacjach polsko-białoruskich nie było od 1989 czy 1991 r. Mamy dwoje polskich liderów zamkniętych na Białorusi, trzy liderki dzięki działaniom MSZ udało się sprowadzić do Polski, w więzieniu jest Pratasiewicz, główni polityczni liderzy są na emigracji, a wszystko dotyczy państwa, z którym graniczymy. Na jednej szali kładę polityczne polemiki, a jak się nie da ich zrównoważyć, to trzeba głosować za odwołaniem Ryszarda Terleckiego – to jasne. Będę argumentował do końca, bo taka jest misja polityka i dyplomaty. Muszę przedstawić wszystkie racje, żeby mieć spokojne sumienie. Może ktoś jeszcze usiądzie i to przemyśli. Sytuacja jest absolutnie tragiczna, jeśli chodzi o mniejszość polską. Zdaję sobie sprawę z wysiłku takich ludzi jak Agnieszka Romaszewska i wiem, że wpis marszałka Terleckiego podważa to wszystko. Sprawa Białorusi to nie jest nasze hobby, od tego zależy bezpieczeństwo Polski. Mnie korona z głowy nie spadnie od publicznego zwrócenia się do marszałka Terleckiego.

Z powodu wewnętrznego konfliktu w Polsce zaostrza się też nasza polityka wschodnia?

Ona się nie zaostrza, a kurczy. Politycy, którzy w sprawach wolności na wschodzie byli bardzo zaangażowani, teraz milczą, a ich koledzy mówią jak współpracownicy Orbána.

Czy w polskiej polityce jest miejsce dla Donalda Tuska?

Dziś bilans Donalda Tuska oceniam bardziej pozytywnie, szczególnie jego działania w polityce wschodniej i podczas kryzysu. Potrzebujemy polityków tego formatu. Nie wchodzę w sprawy wewnętrzne PO, jako poseł niezrzeszony jestem tam gościem. Ale uważam, że powinniśmy doceniać dojrzałych i doświadczonych polityków. Myślę, że jego wsparcie w takiej czy innej formie jest dobre dla opozycji i dla Polski – nie mamy zbyt wielu polityków, którzy mieliby możliwość budowania relacji z liderami światowymi. To może tylko pomóc, także w sprawie białoruskiej.

Co powinna zrobić Polska wobec powstającego Nord Stream 2?

Nawet jeśli komuś wydaje się, że przegra, to w polityce trzeba grać do końca.

Cała nasza rozmowa jest o tym. Teraz rząd powinien wzmocnić dyplomatyczny nacisk na partie niemieckie, szczególnie na Zielonych i część chadeków, którzy są za moratorium w sprawie

Nord Stream 2. Powinniśmy mocniej naciskać na naszych amerykańskich sojuszników, pokazując niebezpieczeństwa płynące z gazociągu, ale również rosyjskie wypowiedzi o tym, że ich okręty będą go chronić. Nie możemy pokazywać, że uważamy sprawę za przegraną.

współpraca Karol Ikonowicz

Napisał pan list do Ryszarda Terleckiego w sprawie jego wpisu na Twitterze przeciw Swiatłanie Cichanouskiej. Taki gest coś da?

Niestety, atak na Swiatłanę Cichanouską odbije się poważnie na naszym wizerunku na Zachodzie. Po pierwsze, Polska zyska reputację kraju, w którym goście z zagranicy – opozycjoniści przyjeżdżający z autorytarnych krajów – nie mają swobody, by organizować swój kalendarz spotkań. Po drugie, marszałek Terlecki sam przekreśla swoją historię, przecież np. w sprawie relacji z Ukrainą zachowywał się naprawdę porządnie w ostatnich latach. Po trzecie, to uderza w całą tradycję polskiej polityki wschodniej ostatnich trzydziestu lat, choćby w dorobek Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Kaczyńskiego, a także Bronisława Komorowskiego. To wszystko zostało podważone jednym wpisem. Jestem oburzony na wypowiedź Ryszarda Terleckiego, ale każdego dnia uświadamiałem sobie, jakie ogromne straty będzie przynosił ten wpis. Dlatego pomyślałem, że jedyne szybkie rozwiązanie, które może jeszcze nastąpić, to żeby marszałek Terlecki wycofał się z tych słów – dlatego wysłałem do niego list, apelując, by podjął działania naprawcze.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Roman Kuźniar: Atomowy zawrót głowy
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny