List otwarty laureatów nagrody Dziennikarz Roku

Organizowany przez miesięcznik „Press” ogólnopolski, międzyredakcyjny plebiscyt na Dziennikarza Roku ma 12 lat. Jego wyniki nieraz były przez część naszego środowiska krytykowane, kontestowane, a nawet kwestionowane.

Publikacja: 22.12.2008 00:18

Każdy z nas – w poprzednich latach wybranych na Dziennikarza Roku – zdaje sobie sprawę, że zaszczytne zdobycie największej liczby głosów biorących udział redakcji nie oznacza ani uznania całego środowiska, ani patentu na profesjonalną doskonałość. Nigdy dotąd nie doszło jednak do tak otwartych, emocjonalnych, publicznych kontrowersji.

Zdajemy sobie sprawę, że temperatura tegorocznych dyskusji związana jest z narastającym jakościowym kryzysem polskich mediów, z emocjami politycznymi ostatnich lat i z głębokimi podziałami w naszym środowisku. Nie przymykamy oczu na te problemy. Widzimy potrzebę dyskusji i szukania środków zaradczych. Zgadzamy się z niektórymi krytycznymi uwagami Piotra Pacewicza pod adresem polskiego dziennikarstwa. Tym bardziej jednak nie akceptujemy arbitralnego tonu, stylu i języka jego komentarza do tegorocznego werdyktu środowiska. Komentarza, który uderzając nie tylko w tegorocznego laureata, ale także we wszystkich, którzy swój głos oddali na Bogdana Rymanowskiego, spowodował szkodliwe reakcje. Apelujemy o szacunek dla werdyktu środowiska, nawet jeżeli nie wszyscy się z nim identyfikujemy, i o poważną rozmowę na temat naszej pracy.

Należymy do różnych szkół dziennikarstwa i nurtów warsztatowych. Mamy sobie samym i naszym kolegom wiele do zarzucenia. Ale nagroda Grand Press ma dla naszego podzielonego środowiska szczególne znaczenie. Jest wartością, której nie powinniśmy utracić. Bo poza nią nie mamy wielu wspólnych, łączących nas instytucji, na których moglibyśmy coś lepszego budować. Zamiast kwestionować nawzajem swoje kompetencje, zastanówmy się, co wspólnie możemy zrobić, żeby nasza praca mogła lepiej służyć odbiorcom. Bo w ostatecznym rachunku to oni płacą cenę za nasze słabości.

Jacek Żakowski, Dziennikarz Roku 1997

Monika Olejnik, Dziennikarz Roku 1998

Kamil Durczok, Dziennikarz Roku 2000

Janina Paradowska,

Dziennikarz Roku 2002

Anna Marszałek, Dziennikarz Roku 2003

Justyna Pochanke,

Dziennikarz Roku 2005

Andrzej Morozowski,

Dziennikarz Roku 2006

Tomasz Sekielski, Dziennikarz Roku 2006

Każdy z nas – w poprzednich latach wybranych na Dziennikarza Roku – zdaje sobie sprawę, że zaszczytne zdobycie największej liczby głosów biorących udział redakcji nie oznacza ani uznania całego środowiska, ani patentu na profesjonalną doskonałość. Nigdy dotąd nie doszło jednak do tak otwartych, emocjonalnych, publicznych kontrowersji.

Zdajemy sobie sprawę, że temperatura tegorocznych dyskusji związana jest z narastającym jakościowym kryzysem polskich mediów, z emocjami politycznymi ostatnich lat i z głębokimi podziałami w naszym środowisku. Nie przymykamy oczu na te problemy. Widzimy potrzebę dyskusji i szukania środków zaradczych. Zgadzamy się z niektórymi krytycznymi uwagami Piotra Pacewicza pod adresem polskiego dziennikarstwa. Tym bardziej jednak nie akceptujemy arbitralnego tonu, stylu i języka jego komentarza do tegorocznego werdyktu środowiska. Komentarza, który uderzając nie tylko w tegorocznego laureata, ale także we wszystkich, którzy swój głos oddali na Bogdana Rymanowskiego, spowodował szkodliwe reakcje. Apelujemy o szacunek dla werdyktu środowiska, nawet jeżeli nie wszyscy się z nim identyfikujemy, i o poważną rozmowę na temat naszej pracy.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości