Dlaczego Palikot jest nie do usunięcia z Klubu Platformy? To proste: bo mówi to, co liberalny salon chce usłyszeć. Jego chamstwo sporą część inteligencji śmieszy i satysfakcjonuje. Do tej namiętności przyznają się już nie tylko internetowi furiaci, ale i utytułowane tuzy intelektualne. Nowa jest tylko szczerość, z jaką jego niektórzy obrońcy z elit decydują się mówić wprost, że to, co robi Palikot, jest dobre i pożyteczne.
[wyimek]W walce o dobre imię kobiet nie chodzi o wszystkie panie, tylko o odpowiednio postępowe kobiety. Panie z obozu prawicy niech nie liczą na żadną solidarność[/wyimek]
Może obraźliwe dywagacje Janusza Palikota o minister Grażynie Gęsickiej mogły oburzyć szacowną profesor Hannę Świdę-Ziembę? Jakoś mi się nie wydaje. Sama pani profesor przecież, typując na łamach "Wysokich Obcasów" Elżbietę Kruk na "szkodnika roku 2008", tak opisała posłankę PiS: "odrażająca kobieta – czy trzeźwa, czy pijana".
A może w obronie z premedytacją obrażonej jako kobieta posłanki Gęsickiej wystąpi feministka Magdalena Środa? Ależ skąd! Na portalu Wirtualnej Polski i w "Kropce nad i" natychmiast po wybuchu skandalu ogłosiła z ogniem w oczach, że "to dobrze, iż w Sejmie jest Janusz Palikot". Była pełnomocnik do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn zachwycała się: "On rzeczywiście wyznaczył sobie rolę błazna czy gza, który drażni, oburza, wścieka, naruszając zarazem grubą warstwę cynizmu i hipokryzji, za którą kryją się nasi politycy". Oczywiście zdaniem Środy Palikot zamiast mocnych słów "prostytuowanie się" mógł użyć innych określeń: "koniunkturalizm polityczny", "służalczość personalna", "instrumentalizacja danych" czy "perswazyjne funkcje informacji".
Palikotem, który dywaguje, jakie obyczaje seksualne ma Jarosław Kaczyński, zachwyca się także środowisko obrońców praw homoseksualistów. "Uwielbiam Palikota za te prowokacje. Dlatego, że wywołuje on burzę związaną z tematami niewygodnymi, tematami tabu. Niczym Maria Peszek w kulturze, Palikot – w polityce. Takich ludzi nam trzeba, aby poruszać tematy niewygodne" – pisze w swoim blogu czołowa działaczka homoseksualna Yga Kostrzewa.
A dziennikarze Superstacji pieją z zachwytu nad posłem PO, który "zadaje pytania, jakich inni nie zadają, choć pytania te krążą w kuluarach". Na tym tle nie szokuje już Waldemar Kuczyński, który na łamach "Gazety Wyborczej" zachodzi w głowę, jak można uważać atak Palikota na Gęsicką za coś niestosownego.