Rok 1989 to wyjątkowy czas, kiedy taktyczny kompromis przy Okrągłym Stole uruchomił potężny proces odzyskiwania przez Polaków swojego państwa. W styczniu tamtego roku nie byliśmy jeszcze pewni następnego dnia, na Boże Narodzenie zaś rządził pierwszy niekomunistyczny rząd, a Orzeł Biały odzyskał koronę – znak wolności i związku z tradycją Rzeczypospolitej. Wspomnienie tamtego czasu to wspomnienie wielkich chwil radości, dumy i wolności. Oczywiście, wydarzenia sprzed lat 20 jeszcze długo będą wywoływały dyskusje i spory. Kiedy zaczęła się nasza nowa niepodległość? Czy mogła wyglądać inaczej? Czy można było zyskać więcej? Jaka była skala ryzyka? Czy entuzjazm pierwszego okresu nie został zbyt szybko wytracony z uszczerbkiem dla dalszych losów państwa? Na 6 lutego 2009 zaprosiłem historyków, by wspólnie jeszcze raz podjąć tę wielką narodową debatę (...).
Sam nie miałem wątpliwości, że komunizm w Polsce upadnie po ogłoszeniu amnestii dla więźniów politycznych we wrześniu 1986 roku. Pielgrzymka Jana Pawła II w 1987 roku, szczególnie spotkanie ze światem pracy w Gdańsku-Zaspie, wzmocniła to przekonanie. Papież upomniał się o solidarność między ludźmi, ale także o Solidarność wielką literą, o prawo robotników do godnego życia. Pomimo przeszkód stawianych przez władze słowa papieża wybrzmiały i wywołały pozytywny społeczny ferment, którego władze nie mogły już powstrzymać (...).
To wybory do Senatu stały się prawdziwym polem walki. Skala zwycięstwa była potwierdzeniem, że Polacy naprawdę chcą zmian. Szkoda, że przyćmiły ją wówczas negocjacje polityczne co do losów składającej się z przedstawicieli rządu listy krajowej, która poniosła klęskę. Może trzeba było wówczas zaprosić Polaków do wielkiego święta wolności? Może zbyt łatwo przeszliśmy nad zwycięstwem do porządku? Przecież wynik tych wyborów stanowił przełom w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego, możliwość organizowania się, i dawał Polakom poczucie, że za pośrednictwem Senatu społeczeństwo może kontrolować tworzone w Polsce prawo. Powołanie wolnego Senatu, którego marszałkiem został Andrzej Stelmachowski, oznaczało też symboliczny powrót do parlamentarnej tradycji Rzeczypospolitej.