Rodzina Babochonowów z wioski Gułchona dała swojemu nowo narodzonemu synowi imię Rogunszoch ku czci budowanej w pobliżu Rogunskiej Elektrowni Wodnej (REW).
W ten sposób Babochonowie nawiązali do długoletniej sowieckiej tradycji nazywania dzieci imionami słusznymi politycznie. W czasach ZSRR urzędy rejestrowały m.in. małe Olimpiady, Stallenów (skrót od Stalin i Lenin), Progresów (znaczy postęp oraz jest nazwą rakiety kosmicznej) czy Kominternów.
Teraz jednak życiem byłych radzieckich republik bardziej steruje pieniądz niż ideologia. Rogunszoch urodził się w dniu rozpoczęcia publicznego obrotu akcjami REW. Emisja miała pomóc rządowi zebrać pieniądze na dokończenie budowy elektrowni, która rozpoczęła się jeszcze w czasach radzieckich.
Sprzedaż poprzedziła wielka kampania medialna. Prezydent kraju nazwał projekt „błogosławioną i świętą sprawą”. Sprawa jest jednak gardłowa, bo eksperci obliczyli, że jeżeli każda tadżycka rodzina nie kupi papierów za około 700 dolarów, to rząd nie uzbiera potrzebnych pieniędzy.
Młodzi z Gułchona zarabiają średnią krajową, czyli 40 dolarów miesięcznie, więc kupili akcje za 230 dolarów. Ale dodali do tego imię dla swojego syna.