O prawdziwym języku nienawiści - tylko w TVN i TVN24

Od ogółu do szczegółu, czyli specjalny wieczór z "językiem nienawiści" w tle. Takie rzeczy - tylko na antenach TVN i TVN24

Publikacja: 20.06.2011 21:25

O prawdziwym języku nienawiści - tylko w TVN i TVN24

Foto: W Sieci Opinii

Na niedzielnej konferencji programowej szef PiS zapowiedział ustanowienie wyraźnego zakazu posługiwania się w polityce językiem wulgarnym. Jak wyjaśnił, dla osób, które będą posługiwały się "chamstwem", będą używały takich zwrotów, jak "hiena cmentarna" czy "bydło" albo będą zapowiadać "dorżnięcie watahy", nie będzie miejsca w polityce. PiS chce, by posługiwanie się wulgaryzmami było przestępstwem ściganym z oskarżenia publicznego i żeby w takich sprawach nie obowiązywał immunitet parlamentarny. Deklaracja Jarosława Kaczyńskiego stała się motywem przewodnim wieczornego pasma TVN. Jako pierwsza delikatnie zaatakowała ów pomysł Katarzyna Kolenda-Zaleska w wieczornych „Faktach”, by następnie natarcie kontynuowali redaktor Kamil Durczok i Monika Olejnik. Zajmijmy się jednak rozmową Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z PO i Joachima Brudzińskiego z PiS.


Małgorzata Kidawa-Błońska:

Nasze spotkanie w Gdańsku było konwencją, po to żebyśmy się spotkali i rozmawiali. Nasz program będzie dopiero po wakacjach, odpowiednia komisja pod przewodnictwem Radosława Sikorskiego go przygotowuje. Ja programu PiS nie zobaczyłam.


Joachim Brudziński odparł:

Ja na najbliższym posiedzeniu Sejmu wręczę ten program osobiście. My środki budżetowe przeznaczyliśmy na konwencje w Krakowie i Poznaniu i tam też powstawał program.


Gdy doszło do dyskusji o  „języku nienawiści” w polityce, rozpoczęła się walka na „argumenty” Oczywiście, posłankę PO dzielnie wspierał redaktor Kamil Durczok, wytykając kolejne przykłady pokojowych działań PiS.


Małgorzata Kidawa-Błońska:

To wszystko zależy od podstaw dobrego wychowania. Czasami są to zdania wyrwane z kontekstu. Nie wyobrażam sobie uregulowania prawnego. Te szanse zmarnowali politycy, bo każdy musi odpowiadać za swój języ.


Joachim Brudziński:

Nie byłoby takiego poziomu agresji w polityce, gdyby nie zmiana taktyki wyborczej w 2005 r. premiera Tuska. Wyeliminujmy język Kutza, Niesiołowskiego, Palikota, Władysława Bartoszewskiego oraz konstytucyjnego ministra Ewy Kopacz, która mówi „hieny cmentarne”.


Małgorzata Kidawa-Błońska:

Zawsze trzeba mieć nadzieję, że to się zmieni.


Kolejni zaproszeni eksperci: Radosław Markowski i Piotr Kruszyński wspólnie z redaktorem Kamilem Durczokiem ubolewali nad językiem politycznym w Polsce. Oczywiście, jako przykłady podawali przykłądy „języka nienawiści” u zwolenników Jarosława Kaczyńskiego. Podsumowaniem tematu był występ zapomnianego komika z Biłgoraju. Z nim o nienawiści nie rozmawiano, choć to przecież w polskiej polityce pionier chamstwa i kłamstwa.

Na niedzielnej konferencji programowej szef PiS zapowiedział ustanowienie wyraźnego zakazu posługiwania się w polityce językiem wulgarnym. Jak wyjaśnił, dla osób, które będą posługiwały się "chamstwem", będą używały takich zwrotów, jak "hiena cmentarna" czy "bydło" albo będą zapowiadać "dorżnięcie watahy", nie będzie miejsca w polityce. PiS chce, by posługiwanie się wulgaryzmami było przestępstwem ściganym z oskarżenia publicznego i żeby w takich sprawach nie obowiązywał immunitet parlamentarny. Deklaracja Jarosława Kaczyńskiego stała się motywem przewodnim wieczornego pasma TVN. Jako pierwsza delikatnie zaatakowała ów pomysł Katarzyna Kolenda-Zaleska w wieczornych „Faktach”, by następnie natarcie kontynuowali redaktor Kamil Durczok i Monika Olejnik. Zajmijmy się jednak rozmową Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z PO i Joachima Brudzińskiego z PiS.

Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji