Były spin doctor PiS i uciekinier z PJN, ale nadal europoseł tak mówi o znaczeniu polskiej prezydencji w UE.
Prezydencja ma pewne znaczenie, ale po traktacie nicejskim dużo mniejsze niż kiedyś. Nie jest żadną naszą zasługą, wypada według kalendarza. Pozycja Polski w Europie się nie zmieni. Temat prezydencji będzie natomiast eksploatowany w polityce krajowej z mocą niewspółmierną do rzeczywistego znaczenia. Tym bardziej że Donald Tusk ma w Europie wielu przyjaciół politycznych. Nie tylko ze względu na jego osobistą pozycję, ale także ze względu na strach przed powrotem Jarosława Kaczyńskiego, który grał twardo, bronił interesu polskiego, ale przez to był „troublemakerem”, stwarzał problemy. Przyjaciele Tuska chętnie mu pomogą. Chociaż w przypadku prawdziwych kryzysów nie będą mieli czasu na pozory i je porzucą. Co już widać w przypadku kryzysu greckiego. Tam, gdzie zapadały prawdziwe decyzje, przedstawiciela Polski nie było.
Zdaniem Adama Bielana opozycja przespała najważniejszy etap przygotowań do wyborów.
Zdecydowanie. W kampanii od rozmaitych działań taktycznych takich jak choćby produkowanie dobrych spotów czy billboardów daleko ważniejsza jest strategia, określenie tematów kampanii. Należy to zrobić na początku, przed rozpoczęciem kampanii reklamowej. W tym roku ze względu na wakacje był na to czas w maju i czerwcu. To był doskonały moment, żeby tymi tematami krajowymi rozgrzać debatę publiczną, a w ślad za tym wprowadzić je do kampanii. Popsuć plany PO, która chce to wszystko przykryć prezydencją