Quo vadis, polska prawico - pyta Piotr Zaremba

Wojna PO z PiS trwa w najlepsze. PJN, a także partie Marka Jurka i Janusza Korwina-Mikke są poza Sejmem. O przyszłość polskiej prawicy na łamach "Plusa Minusa" pyta Piotr Zaremba

Publikacja: 29.10.2011 14:34

Quo vadis, polska prawico - pyta Piotr Zaremba

Foto: W Sieci Opinii

W "Plusie Minusie" Piotr Zaremba pisze:

Ludzie prawicy przypominali wiele razy, że mieli do szkoły pod górkę. Ich narzekania bazowały na najprostszych obserwacjach: że rzadko kiedy instytucje towarzyszące polityce: świat biznesu, świat mediów, świat elit naukowych, kulturalnych czy artystycznych, był otwarty na prawicowe wartości i postulaty, częściej okazywał im wrogość lub w każdym razie obcość. I że ten brak symetrii nie zawsze był produktem swobodnych wyborów ludzi częściej peerelowskich korzeni transformacji.

Skargi prawicy były rzeczowe, a jednak niekiedy drażniące, zwłaszcza gdy towarzyszyły im przykłady prawicowej bylejakości, pychy i niechlujstwa. Co paradoksalne ludzie wyrazistej lewicy (tej socjalnej, ale czasem i tej liberalnej) też nie mieli przez lata poczucia, że Polska jest ich Polską. Chętnie mnożyli przykłady braku wrażliwości różnych instytucji, łącznie z mediami, na ich postulaty i postawy. Ich mniemanie, że Polska jest ciągle bardzo „prawicowa", było przesadne. Ale też trzeba przyznać, że Polacy pozostali, także w stosunku do reszty Europy, narodem zaskakująco tradycyjnym.


Publicysta „Rzeczpospolitej” ocenia prawicę:


To rzecz oczywista, że powinna być bardziej otwarta, pragmatyczna i oświecona. A zarazem coraz o to trudniej, kiedy za jej opłotkami coraz łatwiej stracić duszę. Gdy dziś wsłuchać się w ton dominujący w tak zwanym prawicowym dyskursie, mnóstwo tam biadolenia, jałowego cierpiętnictwa, wydumanego mesjanizmu maskującego własną słabość, strach i brak pomysłów (przy czym prawicowi intelektualiści bywają pod tym względem często gorsi jeszcze od polityków).

A równocześnie tak zwany kompromis ze światem popycha do wyrzeczenia się własnych wartości. (… ) Prawica okopana w sekciarskich okopach, agresywna i nieracjonalna, oraz prawica pogodzona z realiami na tyle, że wyrzeka się tożsamości, to dwie strony tego samego medalu. Dwa wyzwania dla grupy ludzi stojących w obliczu kryzysu swoich wartości i brutalnej walki z tymi wartościami, w które zaangażowani są nie tylko przeciwnicy polityczni, ale i liczne instytucje pozapolityczne. W tej sytuacji debata o „prawicy umiarkowanej" gmatwa się i komplikuje. Jest potrzebna, ale piekielnie zdradliwa - pisze Piotr Zaremba.

W "Plusie Minusie" Piotr Zaremba pisze:

Ludzie prawicy przypominali wiele razy, że mieli do szkoły pod górkę. Ich narzekania bazowały na najprostszych obserwacjach: że rzadko kiedy instytucje towarzyszące polityce: świat biznesu, świat mediów, świat elit naukowych, kulturalnych czy artystycznych, był otwarty na prawicowe wartości i postulaty, częściej okazywał im wrogość lub w każdym razie obcość. I że ten brak symetrii nie zawsze był produktem swobodnych wyborów ludzi częściej peerelowskich korzeni transformacji.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości