Reklama
Rozwiń

Papieski kaznodzieja o swoich kazaniach dla Jana Pawła II i Benedykta XVI

Człowiek, który nie boi się mówić o najtrudniejszych sprawach prawdziwie i zdecydowanie - o. Raniero Cantalamessa, od 30 lat kaznodzieja Domu Papieskiego, rozmawia w świątecznej "Rz" z Robertem Mazurkiem

Publikacja: 23.12.2011 20:16

Papieski kaznodzieja o swoich kazaniach dla Jana Pawła II i Benedykta XVI

Foto: W Sieci Opinii

Moim zadaniem jest przygotowywanie wielkopostnych i adwentowych rozważań dla papieża, kardynałów i biskupów z kurii rzymskiej. Takie medytacje odbywają się o 9 rano w każdy piątek przed Bożym Narodzeniem i przed Wielkanocą. To niewielkie grono kilku: sześciu, siedmiu, osób. Najpierw mamy krótką modlitwę, a potem następuje moje kazanie. 

O. Cantalamessa podkreśla jednak, że "to nie wykład, ale kazanie":

To naprawdę niesamowita praca, niesłychanie ciekawa i fascynująca nie ze względu na kaznodzieję, ale na Ojca Świętego. To robi naprawdę ogromne wrażenie, że papież znajduje czas, by w piątek rano przyjść i wysłuchać kazania prostego katolickiego księdza. Wie pan, że papież nigdy nie opuścił kazania?

Nigdy?

No nie, rzeczywiście, raz Jan Paweł II opuścił dwa kazania, kiedy był w Ameryce Środkowej. Po powrocie od razu podszedł do mnie i zaczął przepraszać, że go nie było.

Rozumiem, że ksiądz nie był bardzo zły.

Z jednej strony byłem naprawdę zaskoczony, a z drugiej – robiła na mnie ogromne wrażenie ta chęć Ojca Świętego do uczestnictwa w kazaniach. Jan Paweł II przychodził nawet, gdy był bardzo słaby, gdy jego zdrowie szwankowało.

Duchowny

zaznacza, że rola, którą pełni kazanie w życiu każdego chrześcijanina, obejmuje także papieży. Choć kolejni Biskupi Rzymu różnią się.

Przede wszystkim musimy zrozumieć, że żaden papież nie jest w stanie sam odpowiedzieć na wszystkie potrzeby Kościoła, dlatego tak cenne było to, że Jan Paweł II i kardynał Ratzinger potrafili razem pracować ze sobą tak dobrze przez tyle lat.

Różni ich oczywiście mentalność. Papież Wojtyła naprawdę miał mnóstwo zainteresowań: pasjonowała go nie tylko duchowość, sprawy pastoralne, filozofia, ale też ekonomia i polityka. Benedykt XVI jest dużo bardziej skoncentrowany na intelektualnym, teologicznym aspekcie życia Kościoła. Ta różnica była ich zaletą, bo dzięki niej prezentowali dwa punkty widzenia na tę samą sprawę i znakomicie się uzupełniali.

Moim zadaniem jest przygotowywanie wielkopostnych i adwentowych rozważań dla papieża, kardynałów i biskupów z kurii rzymskiej. Takie medytacje odbywają się o 9 rano w każdy piątek przed Bożym Narodzeniem i przed Wielkanocą. To niewielkie grono kilku: sześciu, siedmiu, osób. Najpierw mamy krótką modlitwę, a potem następuje moje kazanie. 

O. Cantalamessa podkreśla jednak, że "to nie wykład, ale kazanie":

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?