Exposé Tuska z ekonomicznej strony - kto za to zapłaci?

Wystąpienie premiera Donalda Tuska na temat zamierzeń rządu wywołało lawinę komentarzy, część z nich dotyczy finansów i domysłów, w jaki sposób Tusk uzbiera pieniądze na pokrycie swoich obietnic

Publikacja: 12.10.2012 15:11

Exposé Tuska z ekonomicznej strony - kto za to zapłaci?

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Bloger Alex_Disease na salonie24.pl pisze w tekście pt. "W krainie obiecanych miliardów, czyli o drugim exposé Tuska":

Wszystko wskazuje na to, że długo wyczekiwane exposé Donalda Tuska, miało być jedynie odpowiedzią na alternatywnych premierów opozycji i ich debaty ekonomiczne, oraz kolejnym czarowaniem wyborcy oratorskimi zdolnościami szefa rządu. Jak bowiem u diabła można poważnie traktować obiecanki z wydatkami sięgającymi setki miliardów złotych? Premierowi z pewnością nie brakuje chęci, ale premier nie ma żadnego planu dla Polski. I to wystąpienie utwierdziło mnie w tym przekonaniu lepiej, niż jakiekolwiek pozorowane działania w ministerstwie finansów.

A przecież Tusk chcąc prowadzić jakiekolwiek inwestycje, spełniać jakiekolwiek obiecanki socjalne (a tych w exposé też nie zabrakło) musi sięgnąć do kieszeni Polaków jeszcze głębiej. I co? O tym ani słowa? Skąd Donald Tusk weźmie na to pieniądze, skoro prognozowany wzrost gospodarczy na najbliższy rok ledwie przekracza 2% PKB, a do samego tylko ZUSu w następnym roku będziemy musieli dopłacić 65 miliardów złotych?

Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK komentuje dla portalu sterczyk.info:

Dzisiejsze exposé czy nazywane inaczej - informacyjne wystąpienie premiera - pokazuje, że ten wielki balon pękł i to z małym hukiem nawet. Przede wszystkim widać, że Platforma i sam premier nie ogarnia skali zagrożeń wynikających z nadchodzącego kryzysu jak i nie docenia wyzwań, przed jakimi stoimy. (...) Nie ma koncepcji jak przetrwać ten kryzys, bo pomysł na znalezienie 700-800 mld zł na inwestycje w energetyce, w infrastrukturze, na kolei itd. - to są obietnice bez pokrycia. Premier nie powiedział skąd weźmie te pieniądze - a to jest gigantyczna kwota.

Dramatyczna pustka intelektualna, programowa, jakieś bardzo hasłowe zakończenie, pozostawienie kwestii problemów związanych z rozpadem strefy euro i Unii Europejskiej na później. To wszystko pokazuje, że z wielkiej chmury mały deszcz i zanosi się na to, że to są wyłącznie propagandowe rozwiązania. Natomiast premier Tusk składając wniosek o wotum zaufania dla rządu - jeśli chce się sprawdzić, to powinien po prostu rozpisać nowe wybory, a nie robić Polakom kolejną szopkę, tym razem polityczną.

Natomiast prezes Fundacji Batorego, Aleksander Smolar powiedział portalowi wprost.pl:

To na pewno nie było wielkie wystąpienie, bo nie takie były intencje premiera. (...) Premier skoncentrował się - przypominając pod tym względem prawdziwe, zeszłoroczne exposé – na dwóch bardzo istotnych wymiarach życia Polaków. (...) Jednym z tych wymiarów jest problem wzrostu gospodarczego i zatrudnienia, przede wszystkim z perspektyw zatrudnienia, które jest głównym źródłem niepokoju dużej części Polaków. Tutaj padła jedna interesująca idea, która jest w pewnym sensie zaprzeczeniem dotychczasowej filozofii gospodarczej rządu. Mam na myśli zapowiedź silnej interwencji w gospodarce, jeżeli chodzi o inwestycje. Rząd będzie wspomagał program inwestycyjny po to, żeby zapewnić rozwój i zatrudnienie. Można powiedzieć, że był to najsilniejszy punkt wystąpienia w części dotyczącej gospodarki.

Po wysłuchaniu wystąpienia nasuwa mi się jedna uwaga. W odróżnieniu od ubiegłorocznego exposé nie było prawie w ogóle mowy o finansach publicznych i redukowaniu długu. Wręcz przeciwnie odnoszę wrażenie, że nastąpiła istotna zmiana stanowiska polskiego rządu. Sprawa zatrudnienia i wzrostu dominuje nad problemem zaciskania pasa dla naprawienia finansów publicznych. Mamy do czynienia z wyraźnym wyborem drogi, charakterystycznym dla wielu rządów w Europie. W tym wystąpieniu nie było zbyt wielu obietnic. Natomiast pozostaje pytanie, gdzie premier znajdzie pieniądze na planowane wydatki. Dzisiaj właściwie nie wypowiedział się na ten temat.

Bloger Alex_Disease na salonie24.pl pisze w tekście pt. "W krainie obiecanych miliardów, czyli o drugim exposé Tuska":

Wszystko wskazuje na to, że długo wyczekiwane exposé Donalda Tuska, miało być jedynie odpowiedzią na alternatywnych premierów opozycji i ich debaty ekonomiczne, oraz kolejnym czarowaniem wyborcy oratorskimi zdolnościami szefa rządu. Jak bowiem u diabła można poważnie traktować obiecanki z wydatkami sięgającymi setki miliardów złotych? Premierowi z pewnością nie brakuje chęci, ale premier nie ma żadnego planu dla Polski. I to wystąpienie utwierdziło mnie w tym przekonaniu lepiej, niż jakiekolwiek pozorowane działania w ministerstwie finansów.

Pozostało 82% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości