Fantastyczna szansa Gdańska

Jak będzie się rozwijał Gdańsk? Czy powtórzy sukces Barcelony i wykorzysta swoje znakomite położenie?

Publikacja: 21.10.2014 02:00

O potencjale i przyszłości Gdańska dyskutowali (od lewej): przedsiębiorca Maciej Grabski, prezydent

O potencjale i przyszłości Gdańska dyskutowali (od lewej): przedsiębiorca Maciej Grabski, prezydent miasta Paweł Adamowicz, europoseł Janusz Lewandowski, prof. Dariusz Filar, prof. Henryk Krawczyk, prof. Bernard Lammek oraz prowadzący debatę Marcin Piasecki

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

O potencjale nadmorskiej metropolii rozmawialiśmy podczas „Debaty z 'Rzeczpospolitą'". Dyskusja była częścią konferencji „Tak zmienił się Gdańsk", zorganizowanej przez urząd miasta w dziesięciolecie obecności Polski w Unii Europejskiej. A zmiana dotycząca Gdańska była kolosalna, choć – jak wskazywali dyskutanci – dużo jeszcze zostało do zrobienia.

Paweł Adamowicz, prezydent miasta, podkreślał rolę administracji jako inspiratora transformacji. – Jestem prezydentem od 16 lat – mówił. – Z tej perspektywy widzę, że administracja może być nośnikiem świeżości. To jest trudne, ale powinna się coraz bardziej otwierać na współpracę z pluralistyczną społecznością, nie bać się. Powinna też zbliżyć się do przedsiębiorców.

To ostatnie może być dla urzędników szczególnie trudne. – Przez kilka lat kontakt urzędnika z przedsiębiorcą był odczytywany wyłącznie jako korupcja – twierdził Adamowicz.

Przełamanie barier może więc jeszcze potrwać. Ale na końcu tego procesu jest administracja – jak podkreślił prezydent – „innowacyjna". – Składająca się ze struktur, które już w dużej mierze u nas istnieją, i są to struktury innowacyjne. Czyli takie, które szukają ciekawych rozwiązań, budują partnerstwa, szukają talentów, są w nieustannym i bliskim kontakcie z mieszkańcami – mówił.

Ściągać talenty

– Innowacyjny urzędnik to byłby przewrót kopernikański – dodał Janusz Lewandowski, były komisarz Unii Europejskiej. – W zakresie usług publicznych Zachód uciekł nam bardzo daleko. Polscy urzędnicy nauczyli się jednak wiele przy okazji funduszy unijnych, tak że być może doczekamy się również innowacyjności.

Hasło „innowacyjność" przywoływali często również przedstawiciele uczelni i biznesu. – Uczelnie także wyraźnie się zmieniły, na przykład w zakresie współpracy z biznesem – mówił rektor Politechniki Gdańskiej prof. Henryk Krawczyk. Jak określił, mają teraz do czynienia ze „spotkaniem trzeciego stopnia" we współpracy z przedsiębiorcami. To kolejny etap rozwoju wspólnych projektów uczelni i biznesu. Istotna nowość polega na tym, że pieniądze na wspólne projekty będą trafiały do nauki właśnie poprzez firmy. Na razie współpraca uczelni z biznesem pozostawia niedosyt. – Wynika on z tego, że obie strony jeszcze ciągle się nie znają – stwierdził prof. Bernard Lammek, rektor Uniwersytetu Gdańskiego. – My nie wiemy, czego oczekuje biznes, z drugiej strony biznes nie za bardzo wie, jak mógłby współpracować z uczelnią.

– Związek nauki i biznesu to nie jest tylko problem Gdańska – dodał Janusz Lewandowski. – To jest problem dyskutowany na arenie europejskiej. Japonia czy Stany Zjednoczone wyglądają pod tym względem dużo lepiej. Większym optymistą był Maciej Grabski, biznesmen, twórca Olivia Business Centre. – Moim zdaniem coś pozytywnie pękło trzy lata temu. Od tego momentu widzę olbrzymią chęć współpracy między nauką i biznesem – mówił. – Moim zdaniem jesteśmy w przełomowym momencie, bo każdy chce zmian.

Ale zdaniem Grabskiego wyraźnie brakuje szybkiego tempa tych zmian. – Gdańsk ma olbrzymią przewagę – mówił. – Jest w stanie powtórzyć sukces Barcelony według recepty: ściągamy talenty, a kapitał idzie za nimi. My kształcimy tylko tysiąc informatyków rocznie, na szczęście miejsc pracy powstaje kilka razy tyle. Trzeba się skupić na imporcie ludzi z zewnątrz. Brakuje mi strategicznego podejścia do tych zagadnień. Brakuje mi również umiędzynarodowienia Gdańska w wymiarze biznesowym. Przecież to miasto ma genialne położenie.

Zgodził się z tym Janusz Lewandowski: – Gdańsk od lat miał fantastyczną markę, tylko znajdował się zbyt daleko od szosy w przeciwieństwie np. do lepiej położonego Wrocławia. W tej chwili odzyskał pozycję na mapie – stwierdził. – Możemy stanąć w szranki z miastami, które kiedyś mocniej poszły do przodu, np. z Krakowem.

Jak to zrobić? Ekonomista prof. Dariusz Filar wskazał, że o atrakcyjności Gdańska zadecyduje udane połączenie wielu elementów – jakości życia, kształcenia, rozwoju biznesu. – Te elementy, które już mamy, trzeba połączyć w pewną całość. Wydaje mi się, że ten proces już się rozpoczyna, ale wymaga kontynuacji – mówił prof. Filar.

– W Gdańsku nauczyliśmy się współpracy – potwierdził Maciej Grabski. – Życie gospodarcze teraz jest znacznie bardziej skomplikowane niż wcześniej, trzeba w nim łączyć komponent prywatny, publiczny i naukowy. My to już potrafimy, to jest przewaga, którą mamy na jakieś 10–15 lat.

Nie emigrujcie do stolicy

Barierą może być jednak format kształcenia w Polsce, w którym olbrzymie znaczenie mają studia wyższe. Przypomniał o tym Janusz Lewandowski: – Kształcenie w dotychczasowym stylu, czyli produkcja bezrobotnych magistrów, to nas strasznie odróżnia na niekorzyść od Niemiec czy Austrii. Z opinią o „bezrobotnych magistrach" jednogłośnie nie zgodzili się profesorowie. – Coraz większa liczba studentów, przynajmniej na wydziałach ekonomicznych, podejmuje pracę. Nie jest tak źle – protestował prof. Filar. Prof. Lammek: – To była rzeczywistość sprzed 15 lat.

Jednak to, że problem istnieje, potwierdził Maciej Grabski: – Jestem przedsiębiorcą i nie mam czasu, aby czekać wiele lat na polepszenie jakości kształcenia. Oczekiwałbym zatem, że powinny się znaleźć środki na import pracowników z zewnątrz i wsparcie tych ludzi w naszym mieście.

Paweł Adamowicz: – Czasem pytam laureatów olimpiad, którzy wyjechali z Gdańska: czy ktoś z uniwersytetu lub politechniki o was walczył? Zero, nic. To jest apel, żebyśmy zaczęli hołubić absolwentów pomorskich szkół średnich, żeby nie szli studiować informatyki do Warszawy, bo już najprawdopodobniej do nas nie wrócą.

– Stwórzmy warunki, żeby najzdolniejsi nie emigrowali do stolicy – dodał prof. Lammek. – Ale to jest trudne, gdyż na przykład absolwenci mają tam dziesięciokrotnie lepszą ścieżkę kariery. Jeżeli tutaj stworzymy warunki, to jest to do zrobienia. Wtórował mu Maciej Grabski: – Potrafimy tutaj na miejscu przeznaczyć na przykład 200 mln zł na stadion. Ale czy jako społeczność lokalna jesteśmy w stanie wydać co roku 200 mln zł, żeby przyciągać kilka tysięcy najlepszych informatyków?

Amerykańska okazja

Jakim zatem miastem ma być Gdańsk za kilka, kilkanaście lat? – To powinno być miasto, w którego krajobrazie na stałe są obecne średnie i mniejsze firmy tworzące większość naszego PKB – mówił prof. Filar.

Maciej Grabski: – Marzy mi się, żeby to był Gdańsk z XVII wieku. Hub biznesowy w tej części Europy. Sądzę, że Unia podpisze umowę z USA o wolnym handlu i będzie to dla Gdańska fantastyczna szansa ze względu na jego położenie. Mam nadzieję, że będzie to miejsce, w którym średnie firmy amerykańskie będą wymieniały towary i usługi z firmami polskimi. To jest możliwe do zrealizowania – Barcelona północnej Europy.

O potencjale nadmorskiej metropolii rozmawialiśmy podczas „Debaty z 'Rzeczpospolitą'". Dyskusja była częścią konferencji „Tak zmienił się Gdańsk", zorganizowanej przez urząd miasta w dziesięciolecie obecności Polski w Unii Europejskiej. A zmiana dotycząca Gdańska była kolosalna, choć – jak wskazywali dyskutanci – dużo jeszcze zostało do zrobienia.

Paweł Adamowicz, prezydent miasta, podkreślał rolę administracji jako inspiratora transformacji. – Jestem prezydentem od 16 lat – mówił. – Z tej perspektywy widzę, że administracja może być nośnikiem świeżości. To jest trudne, ale powinna się coraz bardziej otwierać na współpracę z pluralistyczną społecznością, nie bać się. Powinna też zbliżyć się do przedsiębiorców.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne