Inwazja Rosji na Ukrainę miała być kilkudniowym spacerkiem obrazującym potęgę rosyjskiej armii, a stała się krwawą łaźnią dla wojsk Kremla. Heroiczna obrona Ukrainy przed inwazją nie byłaby możliwa bez wsparcia sprzętowego, wojskowego, wywiadowczego i logistycznego ze strony państw NATO, a także ochotników z całego świata, którzy jako wolontariusze przybyli pomagać Ukraińcom w walce z agresorem.
To wszystko nie miałoby miejsca, gdyby nie mądra i konsekwentna komunikacja strategiczna ukraińskiego państwa. Komunikacja, która ma wywołać określone emocje wśród adresatów jej przekazów. Wojna w Ukrainie pokazuje w praktyce, że dzisiejsze konflikty zbrojne w dużej mierze wygrywa się nie tylko czołgami, samolotami czy okrętami, lecz poparciem światowej opinii publicznej.
Znaczenie opinii publicznej w społeczeństwach demokratycznych ma ogromny wpływ na decyzje podejmowane przez polityków w tych państwach. Jej nacisk jest często silniejszy niż prośby i groźby płynące kanałami dyplomatycznymi.
Narracja dla swoich...
Ukraińcy od początku konfliktu konsekwentnie tworzyli swój obraz w oczach społeczności międzynarodowej. Obraz ofiary bezwzględnej agresji, której należy się pomoc, która została sama, której prezydent pozostał w kraju mimo propozycji ewakuacji. Dla obeznanych z Pismem Świętym obraz ten przypomina walkę Dawida z Goliatem. Dawidem jest Ukraina, mała, rzucona na pożarcie Rosji – Goliatowi, który miał szybko uporać się ze swoim przeciwnikiem.
Komunikacja strategiczna działa wielowymiarowo. Zarówno na użytek wewnętrzny, czego doskonałym przykładem jest wykreowany wizerunek bohaterskiego asa przestworzy, niszczącego kolejne samoloty rosyjskich sił powietrznych nad Kijowem, nazywanego „Duchem Kijowa”. Ukraiński aparat informacji codziennie podawał nową informację o zwycięskich potyczkach i rosnącym dorobku pilota widmo. Kolejnym przykładem działania na wewnętrzny użytek, budującym morale, była opowieść o bohaterskiej postawie pograniczników stacjonujących na Wyspie Węży, zlokalizowanej 70 km od brzegów Odessy na Morzu Czarnym. Według początkowych informacji załoga ta miała wiele godzin opierać się rosyjskim wojskom, po czym w całości ponieść śmierć na posterunku.