Paweł Łepkowski: Spór o banalność zła

W 1963 r. wydana została książka Hanny Arendt „Eichmann w Jerozolimie: rzecz o banalności zła”, opisująca proces głównego koordynatora i wykonawcy planu, który przyniósł światu Holocaust. Ten znakomity reportaż sądowy po raz pierwszy wprowadził jedno z najważniejszych sformułowań dotyczących historii totalitaryzmu – „banalności zła”.

Aktualizacja: 01.12.2016 13:39 Publikacja: 01.12.2016 13:02

Hannah Arendt

Hannah Arendt

Foto: AFP

Pod wpływem obserwacji zachowania Eichmanna, Arendt doszła do wniosku, że był on jedynie bezmyślnym trybikiem w maszynie zagłady. Tą opinię potwierdził w swoich książkach Szymon Wiesenthal, który podkreślał, że zło wbrew wszelkim zewnętrznym oznakom może czaić się w każdym człowieku. Swoją książką Arendt ściągnęła na siebie lawinę całkowicie absurdalnych oskarżeń, że "gardzi ludzkością", i że chce "uniewinnienia zbrodni nazistowskich".  26 października 1966 r. na łamach lewicowego tygodnika „Le Nouvel Observateur”  ukazał się nawet pożałowania godny artykuł pt. "Czy Hannah Arendt jest nazistką?". Paszkwil zarzucał pisarce, że nie chce zbrodniarzom przypisywać ich szatańskich cech.

Pozostało jeszcze 86% artykułu

Odbierz 20 zł zniżki - wybierz Płatności Powtarzalne

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne. Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Dlaczego Mentzen nie poprze Nawrockiego
Publicystyka
Marek Migalski: Faworytem w wyborach jest Nawrocki. Trzaskowski musi ryzykować
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Prawicy nikt z ksenofobii nie rozlicza
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Po debatach przed debatą, czyli drugie życie kandydatów po przejściach
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Wiadomo, kto przegra wybory prezydenckie. Nie ma się z czego cieszyć