Zamieszanie wokół „taśm prawdy” prezydenta Czech Vaclava Klausa odzwierciedla poziom stosunków między państwami starej Europy a jej nowymi członkami, w tym Polską i Czechami. Ponieważ jestem historykiem, ograniczę się do spraw szczególnie mi bliskich.
Trwa oto dyskusja na temat mającego powstać w Gdańsku muzeum II wojny światowej. Od kilku tygodni śledzimy polemikę dotyczącą planowanych ekspozycji i form ich prezentacji.
[srodtytul]O nas bez nas[/srodtytul]
Warto zwrócić na to uwagę, zwłaszcza w kontekście informacji z Brukseli, gdzie ma powstać Dom Historii Europy. Instytucja jest tworzona pod auspicjami Parlamentu Europejskiego. Tutaj również grono specjalistów opracowało dokument programowy. W muzeum tym ani polski Okrągły Stół, ani Armia Krajowa nie zasługują na upamiętnienie – przynajmniej taki wniosek można sformułować po lekturze dokumentu (choć po fali krytyki z Warszawy władze europarlamentu nie wykluczają poprawek i uzupełnień). Koniec komunizmu nie został przyczynowo-skutkowo powiązany z rolą, jaką odegrała „Solidarność” w Polsce i w całym bloku wschodnim w latach 80. XX w., pozostano przy dominującej na Zachodzie tezie, iż to upadek muru berlińskiego zapoczątkował koniec komunizmu.
[srodtytul]Muzeum czy kolekcja[/srodtytul]