Opowieści oficera „Pietro”

Czy wytrawny dyplomata watykański utrzymujący kontakty z przedstawicielem ambasady PRL mógł nie zdawać sobie sprawy z roli, jaką w komunistycznej dyplomacji odgrywają służby specjalne? – zastanawia się historyk

Aktualizacja: 05.02.2009 00:42 Publikacja: 05.02.2009 00:28

Opowieści oficera „Pietro”

Foto: Fotorzepa

Arcybiskupa J. Kowalczyka będę bronić z całych sił” – napisał w liście do redakcji „Rzeczpospolitej” ppłk Edward Kotowski, który jako II sekretarz ambasady PRL w Rzymie utrzymywał rozległe kontakty w środowisku watykańskich duchownych i dostojników („Oficer »Pietro« broni nuncjusza”, 29.01.2009). Kotowski, który w wewnętrznym obiegu informacji SB występował jako „Pietro”, zaprzeczył, jakoby abp Kowalczyk był w przeszłości świadomym kontaktem informacyjnym (KI), a nawet stwierdził, że nigdy nie słyszał o kryptonimie „Cappino”. Ile warte są te zaprzeczenia, pokazuje odręczny raport „Pietro” z 13 stycznia 1983, w którym posługuje się kryptonimem „Cappino” w odniesieniu do źródła informacji. To dobitny dowód na to, że Kotowski mija się z prawdą. „Pietro” twierdzi dziś, że jego kontakty z Kowalczykiem „służyły rozwijaniu bilateralnych stosunków polsko-watykańskich i służyły normalizacji stosunków państwo – Kościół w Polsce”.

Stanowisko byłego oficera SB, który przez kilkanaście lat służby specjalizował się w zwalczaniu Kościoła katolickiego („Pietro, specagent w Watykanie”, „Rz”, 2 stycznia 2009), zostało szybko podchwycone przez protagonistów nuncjusza apostolskiego. Jednak wyznanie „Pietro”, a zwłaszcza sprowadzenie przez niego działań operacyjnych bezpieki przeciwko Kościołowi i Stolicy Apostolskiej do kwestii „rozwijania bilateralnych stosunków polsko-watykańskich”, powinno raczej wzbudzić zastanowienie i ostrożność w ocenach aniżeli zachwyt nad kolejnym argumentem w obronie niesłusznie „pomawianego” nuncjusza („W obronie nuncjusza apostolskiego abp. Józefa Kowalczyka”, „Niedziela”, nr 6, 2009).

[srodtytul]Ile wiedzieli dyplomaci[/srodtytul]

Koronnym argumentem obrońców nuncjusza jest powoływanie się na jego nieświadomość kontaktowania się z oficerem SB, gdyż w latach 1979 – 1983 Kotowski występował w roli II sekretarza ambasady PRL w Rzymie (A. Grajewski, ks. J. Myszor, „Zostajemy przy swoim”, „Gość Niedzielny”, 31.01.2009).

Być może relacje te miały charakter wyłącznie oficjalny i nieświadomy, choć po ponad 25 latach, jakie upłynęły od tamtych wydarzeń, trudno tę kwestię rozstrzygnąć, zważywszy na powściągliwość samego abp. Kowalczyka, zniszczenie teczki KI „Cappino” oraz powierzchowność przeprowadzonej dotychczas kwerendy archiwalnej. Znana nam obecnie teoria i praktyka pracy operacyjnej Departamentu I MSW pozwala stwierdzić, że w zależności od sytuacji i konkretnego przypadku działalność KI mogła mieć różnoraki charakter – od nieświadomej współpracy w ramach kontaktów oficjalnych i towarzyskich aż po współpracę świadomą, skutkującą przekazywaniem konkretnych informacji i dokumentów oficerowi wywiadu (S. Cenckiewicz, „Współpracownicy wywiadu PRL”, „Rz”, 21.01.2009).

W opracowaniu Departamentu I MSW pt. „Środki i metody pracy wywiadu PRL” z sierpnia 1973 r. o KI czytamy: „Często nie wie, że jest wykorzystywany przez wywiad, ponieważ nie mówi się z nim otwarcie o działalności wywiadowczej. Niekiedy zdaje sobie sprawę, że ma do czynienia z wywiadem, ale sam woli o tym z różnych względów nie mówić”.

W świetle powyższego warto się zastanowić, czy wytrawny dyplomata watykański utrzymujący kontakty z przedstawicielem ambasady PRL mógł nie zdawać sobie sprawy z roli, jaką w komunistycznej dyplomacji odgrywają służby specjalne. Rozważając na tym etapie kwestię świadomości utrzymywanych relacji z placówką PRL, nie powinniśmy wykluczyć a priori żadnej z możliwości.

[srodtytul]Znajomi „Pietra”[/srodtytul]

15 grudnia 1982 roku kierujący Sekcją Polską Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej ks. Józef Kowalczyk został zarejestrowany pod nr 14092 przez Departament I MSW jako kontakt informacyjny o kryptonimie „Cappino”. Zdjęcie z ewidencji, czyli wyrejestrowanie, nastąpiło dopiero 17 stycznia 1990 r., kiedy Kowalczyk był już arcybiskupem tytularnym Heraklei oraz nuncjuszem apostolskim w Polsce. Niemal w tym samym czasie (3 stycznia 1990 r.) zastępca dyrektora Departamentu I MSW płk Bronisław Zych zatwierdził postanowienie o zniszczeniu dwóch tomów „akt sprawy czynnej” KI „Cappino” z powodu „objęcia stanowiska nuncjusza przez figuranta”.

Zniszczenia akt „Cappina” „wraz z okładkami” dokonała komisja w składzie: mjr Andrzej Wroński i por. Jan Brodniak z Wydziału III Departamentu I MSW oraz por. Leszek Uzarski z Wydziału VII Departamentu I MSW. W dokumencie tym stwierdzono ponadto, że ks. Kowalczyk „pozostawał od 1971 r. w zainteresowaniu Departamentu I MSW w związku ze swoim pobytem we Włoszech” (IPN BU 01746/4, k. 4).

Ze znanych informacji wynika, że na terenie Watykanu (lub Rzymu) kontakt z „Cappinem” utrzymywał zalegendowany jako dyplomata PRL ppłk Kotowski (kryptonim operacyjny Pietro). Przebywał on w Rzymie od sierpnia 1979 r. do października 1983 r. W swoich pamiętnikach Kotowski wyznał, że wolał utrzymywać relacje z „międzynarodowymi” pracownikami Kurii Rzymskiej aniżeli z duchownymi polskiego pochodzenia, gdyż tych ostatnich cechowała zbyt wielka „podejrzliwość wobec polskich przedstawicieli dyplomatycznych” („Wspomnienia 1971 – 1990”, Warszawa 2007, maszynopis).

Jednak z dostępnych dokumentów Departamentu I MSW wynika, że „Pietro” dysponował sporą grupą znajomych wśród polskich duchownych. Spotkał m.in. ks. Franciszka Mączyńskiego, ks. Józefa Michalika, ks. Janusza Bolonka i ojca Konrada Hejmo. Wśród nich był także ks. Józef Kowalczyk, którego od końca 1982 r. traktowano w wywiadzie cywilnym PRL jako KI „Cappino”.

Co ciekawe, w wewnętrznej charakterystyce Kotowskiego za okres pracy w rezydenturze rzymskiej wymienia się tylko jedno osobowe źródło informacji zakwalifikowane jako KI, które miał osobiście zwerbować do współpracy: „pozyskał 1 KI z własnego naprowadzenia – jednostka wartościowa”. Chodzi o włoskiego dyplomatę, któremu nadano kryptonim „Serpedon”. Czy może to oznaczać, że wcześniej z KI „Cappino” utrzymywał kontakt inny pracownik rezydentury rzymskiej? Trudno powiedzieć.

Wiemy natomiast, że po odwołaniu Kotowskiego kontakt z KI „Cappino” przejął oficer „Tibor”, czyli kpt. Janusz Czekaj, który funkcję II sekretarza ambasady PRL w Rzymie pełnił od października 1983 r. do lipca 1988 r. Świadczy o tym szyfrogram wywiadowczy z 1 grudnia 1983 r. sporządzony na podstawie informacji „Tibora” uzyskanych od „Cappina” 30 listopada 1983 r. Podczas tego spotkania KI „Cappino” miał przekazać opinię o dojrzewającej w Sekretariacie Stanu koncepcji powołania w Warszawie stałego przedstawicielstwa Stolicy Apostolskiej – na wzór specjalnej komórki do spraw kontaktów z Kościołem przy ambasadzie PRL w Rzymie (IPN BU 0449/31, t. 9, k. 54).

[srodtytul]11 szyfrogramów[/srodtytul]

W wyniku własnej kwerendy archiwalnej, która dotyczy tematyki związanej z aktywnością wywiadu PRL na kierunku amerykańskim oraz udziału ludzi służb w przedsięwzięciach gospodarczych, przypadkowo natknąłem się na dokumenty ukazujące działania Departamentu I MSW w Watykanie. Wśród nich odnalazłem 11 szyfrogramów sporządzonych na podstawie informacji uzyskanych od KI „Cappina” od czerwca 1982 r. do listopada 1983 r. przez dwóch oficerów wywiadu: „Pietra” i „Tibora”.

Warto zaznaczyć, że podobnych materiałów jest zapewne więcej, ale ich odnalezienie wymaga żmudnej i metodycznej kwerendy archiwalnej w dokumentacji Departamentu I MSW, a zwłaszcza Wydziału III (Watykan i NATO) oraz rezydentury rzymskiej.

W rekonstruowaniu przypadku „Cappina” niezbędne jest sięgnięcie po akta osobowe funkcjonariuszy SB, którzy na przestrzeni lat stykali się z tą sprawą (rezydenci, oficerowie prowadzący sprawę i ich przełożeni oraz członkowie komisji, którzy w 1990 r. zniszczyli akta „Cappina”). Warto również skorzystać z materiałów archiwalnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych, gdzie oprócz raportów z ambasady w Rzymie i korespondencji z centralą MSZ znajdziemy chociażby teczki personalne funkcjonariuszy SB oddelegowanych do pracy w dyplomacji PRL. Jak zawsze w przypadku spraw dotyczących Kościoła, należy zajrzeć także do materiałów Urzędu do spraw Wyznań.

Dopiero wówczas, mimo niedostępności dokumentacji watykańskiej, będziemy mogli pokusić się o w miarę pełną ocenę sprawy kontaktów obecnego nuncjusza apostolskiego z wywiadem PRL. Jednak z uwagi na wygłaszane opinie i komentarze, które cechuje stronniczość i „chciejstwo”, a nie chłodna analiza dostępnych archiwaliów, postanowiłem przybliżyć pokrótce treść odnalezionych dokumentów na temat „Cappina”.

[srodtytul]Papież pielgrzym i kurialiści[/srodtytul]

Meldunki spisywane przez „Pietra” i „Tibora” na podstawie informacji pochodzących od KI „Cappino” dotyczyły przede wszystkim przygotowań do drugiej pielgrzymki papieża do Polski. Z dokumentów wynika ponadto, że w rozmowach z dyplomatami PRL „Cappino” dzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat stosunku kurialistów rzymskich do Polski i strategii politycznej Jana Pawła II, sporów pomiędzy polskimi hierarchami oraz ich stanowiska wobec władz PRL i „Solidarności”.

Ale wśród szyfrogramów przesyłanych z Rzymu do centrali Departamentu I MSW znalazły się również i takie, których treść (oparta na informacjach od KI „Cappino”) dotyczyła kwestii przyjazdu kardynała Józefa Glempa na kanonizację św. Maksymiliana Kolbego (informacja z 4 października 1982 r., IPN BU 0449/32, t. 4, k. 126) czy też poglądów kardynała Agostino Casarolego na temat planów Jana Pawła II względem Ameryki Południowej i Łacińskiej, w tym pielgrzymki na Kubę (szyfrogram z

8 stycznia 1983 r., IPN BU 0449/31, t. 6, k. 148). Jak już wspomniano, jednym z głównych wątków rozmów prowadzonych z KI „Cappino” była sprawa pielgrzymki Jana Pawła II do Polski.

W informacji przesłanej do Warszawy 21 kwietnia 1982 r. przez rezydenta „Bralskiego” powołano się na rozmowę Kotowskiego z „Cappinem” z 17 czerwca 1982 r., podczas której miał on przekonywać dyplomatę PRL, że według zamiarów papieża pielgrzymka nie może „pogorszyć sytuacji wewnętrznej, przeciwnie – ma dać impuls do normalizacji i wdrożenia porozumienia narodowego”, a „pozytywny przebieg wizyty wpłynie na przełamanie blokady zachodniej w sensie politycznym i gospodarczym” (IPN BU 0449/32, t. 4, k. 193).

W styczniu 1983 r. „Cappino” miał powrócić do tej sprawy. „Pietro” poinformował przełożonych, że KI „Cappino” (także na podstawie rozmów z ks. Stanisławem Dziwiszem i ks. Józefem Bolonkiem) scharakteryzował poglądy kard. Casarolego, abp. Achille Silvestriniego i abp. Luigi Poggiego na temat relacji pomiędzy USA a ZSRR w kontekście planowanej podróży papieża do Polski, która nie powinna zakłócić ogólnego procesu „odprężenia”. „W związku z tym – relacjonował rozmowę z „Cappinem” oficer „Pietro” – według Kurii Rzymskiej treści wizyty Jana Pawła II powinny wynikać z chłodnej oceny sytuacji światowej, sytuacji wewnątrz Polski (zlikwidowanie »Solidarności«, aktualna pozycja episkopatu, opadnięcie temperatury nastrojów politycznych, utrwalenie pozycji gen. Jaruzelskiego) i z realnych możliwości wpływania papieża na ewentualny rozwój sytuacji w Polsce w kierunku jej kontrolowanej ewolucji”.

Według rękopiśmiennej notatki oficera rezydentury rzymskiej Jan Paweł II miał sceptycznie podejść do „realistycznych” pomysłów kurialistów i stanowczo opowiedzieć się za zwolnieniem wszystkich więźniów politycznych, zaniechaniem represji i przywróceniem ich do pracy. „W innym przypadku podróż papieża do Polski mogłaby obniżyć w Polsce jego autorytet, tak jak to się stało z kard. J. Glempem, i mogłoby być to przedmiotem politycznej instrumentalizacji ze strony władz” – pisał „Pietro” 13 stycznia 1983 r. (IPN BU 0449/31, t. 6, k. 155 – 157).

Z kolei w notatce z 19 stycznia 1983 r. oficer „Pietro”, powołując się na opinie swoich kilkuosobowych źródeł informacji w Watykanie („Cappino”, „Vecchio”, „Potenza”, „Milivio” i „Polikarp”), przekazał garść informacji dotyczących planowanych przez Jana Pawła II przemówień w Polsce na temat „inspiracji chrześcijańskiej w kulturze współczesnej” (IPN BU 0449/31, t. 6, k. 164 – 165). Pielgrzymki dotyczy także szyfrogram z 23 marca 1983 r., w którym opisano rozmowę „Pietro” z KI „Cappino” z 18 marca 1983 r.: „W następstwie wizyty Glempa doszło do zaakceptowania jego stanowiska w sprawie wizyty [papieża w Polsce]. W odzew [tak w oryginale – S.C.] innym opiniom ze strony Macharskiego i Gulbinowicza (chcieli rozszerzenia programu i podkreślenia wartości »S«) papież poparł stanowisko G[lempa] i abp. Dąbrowskiego” (IPN BU 0449/53, t. 1, k. 6).

[srodtytul]Wałęsa i „Solidarność”[/srodtytul]

16 listopada 1982 r. „Pietro” miał uzyskać od KI „Cappino” informację na temat stanowiska Sekretariatu Stanu w sprawie zwolnienia z internowania Lecha Wałęsy. Według dyplomatów watykańskich „zwolnienie Wałęsy stanowiło kolejny krok w zakresie spacyfikowania nastrojów” społecznych i było „przygotowaniem operacji »honorowego wycofania się ze stanu wojennego«”. Zdaniem „Pietro” jego rozmówca powoływał się także na ks. Stanisława Dziwisza, który uznał, że taktyka władz PRL „umożliwiła wyjście – niespodziewanie – naprzeciw postulatom Kościoła”.

„Cappino” miał też wyrazić obawę co do możliwości sterowania „tak jak dotychczas – zachowaniem W[ałęsy], którego lekkomyślność może doprowadzić do strat w »S« podziemnej infiltrowanej przez służby specjalne” (IPN BU 0449/31, t. 9, k. 144). Osoba Wałęsy pojawiła się także w rozmowie pomiędzy „Pietro” a KI „Cappino”

20 maja 1983 r. Miał on przekazać informację o naciskach Departamentu Stanu USA na Watykan w kwestii wymuszenia spotkania papieża z Wałęsą w Polsce podczas pielgrzymki.

„Naciski przyjęto z niesmakiem. Casaroli i Silvestrini są zdania, że do takiego spotkania nie powinno dojść, jako że stanowiłoby to »nieprzyjazny gest wobec Jaruzelskiego i mogłoby to skomplikować jego stosunki z sojusznikami«. Papież nie zajął dotąd stanowiska, ale wiadomo, że chciałby spotkać się z W., a tym »gestem zrównoważyć spotkania z przedstawicielami władzy«” (IPN BU 0449/31, t. 8, k. 54).

W tym celu miał zostać wezwany do Watykanu abp Bronisław Dąbrowski. Zdaniem „Pietro”, powołującego się na swoją rozmowę z KI „Cappino” z 13 czerwca1983 r., abp Dąbrowski na polecenie Jana Pawła II miał przygotować szczegóły spotkania z Wałęsą. Zapewnił jednak, że papież nie będzie akcentował w Polsce spraw związanych z „Solidarnością”. „Cappino” miał też przekazać informację dotyczącą sporów pomiędzy biskupami: „Abp [Bronisław] D[ąbrowski] skarżył się na Glempa i J[erzego] Dąbrowskiego w sprawie ich stosunku do przygotowań do wizyty, twierdząc, że G. miał się wypowiedzieć, że »sytuacja w P[olsce] jest tak skomplikowana, że nie ma na nią silnych. Przekona się o tym papież, gdy przyjedzie z wizytą i na pewno nic nie wskóra!«” (IPN BU 0449/31, t. 5, k. 10).

Innym razem KI „Cappino” miał z kolei opisać rozmowę abp. Dąbrowskiego z abp. Silvestrinim, w której polski hierarcha przekonywał włoskiego kurialistę, że ekipa gen. Wojciecha Jaruzelskiego „jest mimo wszystko liberalna”, a jej odsunięcie od władzy może spowodować usztywnienie kursu wobec Kościoła (IPN BU 0449/31, t. 8, k. 25).

[srodtytul]Zobowiązany do kontaktów?[/srodtytul]

Informacje przekazywane przez KI „Cappino” traktowano w centrali wywiadu jako wiarygodne, gdyż stanowiły tzw. relację bezpośrednią. Ponadto potwierdzały wiadomości uzyskane od innych osobowych źródeł informacji. Może dlatego, z wyjątkiem informacji dotyczącej ks. Dziwisza z 17 listopada 1982 r., która uzyskała ocenę dobrą, w zdecydowanej większości zakwalifikowano je jako dostateczne (w sześciopunktowej skali).

Jeśli nawet uznamy, że kierując Sekcją Polską Sekretariatu Stanu, ks. Józef Kowalczyk był zobowiązany do kontaktów z ambasadą PRL w Rzymie, to i tak nasuwa się pytanie, w jaki sposób jego relacje z „Pietrem” i „Tiborem” mieściły się w dyplomatycznych szachach. Czytając dokumenty wywiadowcze, przynajmniej czasami można mieć co do tego wątpliwości. Chyba że przyjmiemy za obiektywny pogląd ppłk. Kotowskiego, że w gruncie rzeczy we wzajemnych kontaktach chodziło o dobro państwa i Kościoła, co też tak chętnie akcentują dzisiaj polscy hierarchowie.

W swoich wspomnieniach Kotowski napisał, że chcąc uzyskać jakieś korzyści dla Kościoła, duchowni nie wahali się wejść w relacje z SB: „można zaryzykować też stwierdzenie, że w wielu przypadkach hierarchia kościelna, tak do współpracy duchowieństwa z aparatem wyznaniowym, jak i Służbą Bezpieczeństwa, miała stosunek dość liberalny i praktyczny; jeśli nie wprost, to w domyśle godząc się na kontakty z nimi duchowieństwa, jeśli to przynosiło korzyści Kościołowi jako całości”.

Jeśli tak było, to tym bardziej warto o tym pisać i dyskutować, odwołując się nie tylko do subiektywnych relacji świadków, ale także do ówczesnej dokumentacji, którą powinno się rzetelnie przebadać. 20 lat po upadku komunizmu należy wreszcie zaprezentować ów bilans korzyści.

Lekcja płynąca ze sprawy KI „Cappino” i innych osobowych źródeł informacji PRL-owskich służb specjalnych usytuowanych w Kościele pokazuje, jak ważne jest zrozumienie i zrekonstruowanie gry, jaką prowadzili komuniści, zwłaszcza po objęciu Tronu Piotrowego przez Jana Pawła II. Bez wątpienia celem tej gry było utrzymywanie komunizmu w Polsce i ochrona interesów całego bloku sowieckiego. To w imię interesów Związku Sowieckiego wywiad PRL rozpracowywał Kościół i Stolicę Apostolską, o czym często zapominają ci, którzy w oficerach SB widzą jedynie dbających o poprawność stosunków państwo – Kościół dyplomatów.

Autor jest historykiem, byłym pracownikiem IPN. Wydał (wspólnie z Piotrem Gontarczykiem) książkę pt. „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”

Arcybiskupa J. Kowalczyka będę bronić z całych sił” – napisał w liście do redakcji „Rzeczpospolitej” ppłk Edward Kotowski, który jako II sekretarz ambasady PRL w Rzymie utrzymywał rozległe kontakty w środowisku watykańskich duchownych i dostojników („Oficer »Pietro« broni nuncjusza”, 29.01.2009). Kotowski, który w wewnętrznym obiegu informacji SB występował jako „Pietro”, zaprzeczył, jakoby abp Kowalczyk był w przeszłości świadomym kontaktem informacyjnym (KI), a nawet stwierdził, że nigdy nie słyszał o kryptonimie „Cappino”. Ile warte są te zaprzeczenia, pokazuje odręczny raport „Pietro” z 13 stycznia 1983, w którym posługuje się kryptonimem „Cappino” w odniesieniu do źródła informacji. To dobitny dowód na to, że Kotowski mija się z prawdą. „Pietro” twierdzi dziś, że jego kontakty z Kowalczykiem „służyły rozwijaniu bilateralnych stosunków polsko-watykańskich i służyły normalizacji stosunków państwo – Kościół w Polsce”.

Pozostało 95% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości