Reklama

Przegląd wiadomości koniecznych

Z drugiej Irlandii została nam tylko resztówka – Declan Ganley. Trwa spór, czy Wałęsa jest drugim Ganleyem, czy Ganley drugim Wałęsą – pisze felietonista

Aktualizacja: 25.05.2009 14:07 Publikacja: 25.05.2009 00:37

Maciej Rybiński

Maciej Rybiński

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/rybinski/2009/05/25/przeglad-wiadomosci-koniecznych/" "target=_blank]blog.rp.pl/rybinski[/link]

Strasznie się u nas w Polsce zrobiło smutno, ponuro i nerwowo. Zwłaszcza nerwowo. Nigdzie indziej w Europie życie publiczne nie jest tak emocjonalne jak nad Wisłą. Znajomi dzwonią do siebie, pytając, czy już się dziś wzburzyłeś... Nie zawracaj mi głowy, bo jestem skrajnie wstrząśnięty... Ludziom pocą się ręce i pachy z emocji. Każdy dzień przynosi nowe wzruszenia. Burza uczuć co chwila, co kwadrans wstrząsa społeczeństwem. Nikt nie ma czasu na myślenie, bo zajmuje go oburzenie albo wzruszenie, albo cierpienie.

Prawdziwy romantyzm polski. Nie mędrca szkiełko i oko, ale łzy czyste, rzęsiste. Chmurnie i górnie, co dzień powtórnie. Rzewne uczucie i sercem szczucie. Łzawe tęsknice i nocne wycie. Ocean złości, a w perspektywie chrzęst łamanych kości. Tak sobie żyjemy jak na oddziale maniaków szpitala psychiatrycznego. Wszystko przez to, że wszelka informacja publiczna, wszelkie wystąpienia polityczne, przemówienia i wywiady osobistości wszelkich adresowane są nie do umysłów, tylko do emocji. Każdy komentator czuje się w obowiązku określić uczuciowo, żeby nie odstawać.

Któregoś dnia wypalimy się emocjonalnie i zostanie z nas pusta pałuba, Golem gliniany, który myśleć się nigdy nie nauczył, a kochać nie może, bo się wyczerpał w strachu i nienawiści. Być może o to właśnie chodzi w tej burzy uczuć przetaczającej się nad Polską.

Zróbcie sobie przerwę, Polacy. Można na to wszystko patrzeć inaczej.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Debata[/srodtytul]

Kolejną debatę publiczną o stanie gospodarki premier Donald Tusk chciał urządzić w klasztorze Kamedułów, których obowiązuje ścisła reguła milczenia. Zrezygnował, kiedy się dowiedział, że jedno zdanie kameduli mogą jednak powtarzać „memento mori”.

[srodtytul]Nobel murowany[/srodtytul]

Epokowe odkrycie uczonych niemieckich: Żydzi zagazowali się sami.

[srodtytul]Sukces[/srodtytul]

Z drugiej Irlandii została nam tylko resztówka – Declan Ganley. Trwa spór, czy Wałęsa jest drugim Ganleyem czy Ganley drugim Wałęsą.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Interpretacja[/srodtytul]

Zdaniem profesorów konstytucjonalistów wyrok Trybunału Konstytucyjnego przyznający prezydentowi prawo wyjazdu do Brukseli należy traktować rozszerzająco. Prezydent może także wyjechać do Otwocka.

[srodtytul]Postępy emancypacji[/srodtytul]

Minister infrastruktury Grabarczyk nosi się z zamiarem zmiany płci. Zdaniem jego doradców kobiety są jeszcze ładniejsze.

[srodtytul]W pustyni i w puszczy[/srodtytul]

Rząd przeniósł obchody 4 czerwca do Krakowa. Z Kancelarii Premiera docierają poufne wiadomości, że nie chodzi o Kraków nad Wisłą, tylko o ten baobab w pustyni i w puszczy, w którym mieszkali Staś i Nel. Jedynym, który tam może zakłócić galówkę, jest Kali. Jeśli mu ukraść krowę.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Dobra wola[/srodtytul]

Związki zawodowe nawołują rząd do kompromisu i przeniesienia uroczystości do składu opon.

[srodtytul]Zdanie odrębne[/srodtytul]

Szef Kancelarii Premiera, minister Arabski opowiadał się za wiecem w Gizie pod Kairem. Przygotował nawet krótkie przemówienie dla szefa rządu: „Stoczniowcy, 40 wieków patrzy na was, a wy tacy malutcy, tacy malutcy”. Dobry pomysł rozbił się o brak zgody Sfinksa, który oświadczył, że jest solidarny ze stoczniowcami, bo też nic nie ma do roboty. I to od dawna.

[srodtytul]Poparcie[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Rada Języka Polskiego poparła pomysł debaty przed wyborami do Parlamentu Europejskiego po angielsku nie tylko między Różą Thun i Zbigniewem Ziobrą, ale między wszystkimi kandydatami. Zdaniem Rady dyskusja po angielsku będzie bardziej zrozumiała dla szerokich warstw ludności i przyczyni się do podniesienia kultury języka ojczystego.

[srodtytul]Bogactwo pomysłów[/srodtytul]

Donald Tusk proponuje debatę po kaszubsku, Kazimierz Kuc po śląsku, Bachledowie i Gąsienice po góralsku, rabin Szudrich w jidysz, a reszta polityków, jak zawsze: grypserą.

[srodtytul]Kandydaci[/srodtytul]

Wśród kandydatów do Parlamentu Europejskiego jest Jerzy Jaskiernia, który obiecuje załatwienie w Brukseli rent specjalnych dla jednorękich bandytów. Kandyduje także młody, dobrze zapowiadający się polityk Marian Krzaklewski. Platforma Obywatelska wiąże z Krzaklewskim duże nadzieje na przyszłość.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Odpolitycznienie mediów[/srodtytul]

Autorom ustawy medialnej dedykuję zdanie Karola Marksa z roku 1848: wszystkie media są wolne dla swoich mocodawców.

[srodtytul]Radość w Hyde Parku[/srodtytul]

Donald Tusk został ogłoszony polską żelazną damą, Margaret Thatcher. Wdzięczna królowa Elżbieta II zapowiada przybranie tytułu brytyjskiej Julii Pitery. Anglicy demonstrują radość w Hyde Parku.

[srodtytul]Z parkietu[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Piąta klepka się obluzowała.

[srodtytul]Integracja[/srodtytul]

„Gazeta Wyborcza” organizuje spotkanie integracyjne tajnych współpracowników. Spotkanie też będzie tajne.

[srodtytul]Frontem do ludności[/srodtytul]

Narodowy Fundusz Zdrowia na wniosek lekarzy ostatniego kontaktu uruchamia nową usługę: ostatnie namaszczenie.

[srodtytul]Z frontu[/srodtytul]

Były premier Leszek Miller zapowiedział walkę do ostatniej kropli krwi z PiS. Będzie to z pewnością walka klasowa.

Na koniec refleksja osobista: po 20 latach transformacji ustrojowej nadal działają w Polsce wiadome koła i określone kręgi, idące na pasku i robiące na młyn. W imieniu milczącej i zestrachanej większości Polaków pytam: kiedy się to wreszcie skończy?

[i]Autor jest felietonistą i publicystą dziennika „Fakt”[/i]

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/rybinski/2009/05/25/przeglad-wiadomosci-koniecznych/" "target=_blank]blog.rp.pl/rybinski[/link]

Strasznie się u nas w Polsce zrobiło smutno, ponuro i nerwowo. Zwłaszcza nerwowo. Nigdzie indziej w Europie życie publiczne nie jest tak emocjonalne jak nad Wisłą. Znajomi dzwonią do siebie, pytając, czy już się dziś wzburzyłeś... Nie zawracaj mi głowy, bo jestem skrajnie wstrząśnięty... Ludziom pocą się ręce i pachy z emocji. Każdy dzień przynosi nowe wzruszenia. Burza uczuć co chwila, co kwadrans wstrząsa społeczeństwem. Nikt nie ma czasu na myślenie, bo zajmuje go oburzenie albo wzruszenie, albo cierpienie.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Panie Prezydencie, naprawdę wytyka Pan Ukraińcom leczenie dzieci z rakiem?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Antyukraińskie żniwa prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Roman Kuźniar: Fiasko „strategii szaleńca”
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Publicystyka
Marek Migalski: Duopol PO-PiS wiecznie żywy
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama