Reklama

Prawda ofiarą pacyfizmu Mirosława Sekuły?

Szef komisji hazardowej mówi, że chce zakończyć wojnę polsko-polską. Czy za szumnymi słowami kryje się zwykła chęć zamiecenia afery hazardowej pod dywan

Aktualizacja: 28.07.2010 02:19 Publikacja: 28.07.2010 02:13

Mirosław Sekuła (PO) zapowiedział wczoraj, że w piątek, na najbliższym posiedzeniu komisji, złoży poprawki do swego raportu z jej prac. Posłowie będą musieli od razu zapoznać się z nimi i zgłosić swoje. Również w piątek Sekuła chce głosowania nad ostateczną wersją raportu. Na zgłoszenie zdań odrębnych posłowie będą mieli tylko 24 godziny.

– To zamach na komisję – mówił wczoraj wiceszef komisji poseł Bartosz Arłukowicz (Lewica). – Przestrzegam, żeby pan Sekuła aż tak się nie spieszył, bo już tyle razy się potknął, że w końcu może się przewrócić.

– To skandal – ocenia Beata Kempa (PiS) i mówi o „poniewieraniu prawdą”.

Choć Sejm dał komisji czas na prace do końca września, to poseł PO chce zrobić to jeszcze w sierpniu. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wcale nie chodzi tu o ustalenie prawdy w aferze hazardowej, ale o to, by poseł Sekuła jak najszybciej mógł zamiast szefowaniem komisji zająć się przygotowaniami do kampanii wyborczej w Zabrzu. Nie ukrywa bowiem, że chce startować na prezydenta tego miasta.

Jak oficjalnie swój pośpiech uzasadniał Sekuła? Dość nieoczekiwanie. Mówił, że musi jak najszybciej zakończyć prace komisji, by w polityce zapanował spokój. Dlaczego? – Komisja stała się jednym z frontów wojny polsko-polskiej, a chciałbym, żeby takich frontów było jak najmniej – mówił. To niepokojący sygnał. Zadaniem szefa komisji śledczej jest dochodzenie do prawdy, a nie zasypywanie podziałów politycznych. Chyba że według Sekuły próba poznania prawdy o kontaktach polityków PO z biznesmenami branży hazardowej to już wyraz „wojny polsko-polskiej”. Jeśli tak, polityczny pacyfizm Sekuły miałby bardzo wysoką cenę: aferę hazardową trzeba zamieść pod dywan.

Reklama
Reklama

Czy Sekuła naprawdę wierzy w tę retorykę czy po prostu wykonuje polecenia kierownictwa partii? Warto przypomnieć słowa premiera Donalda Tuska z października 2009 r. Po ujawnieniu przez „Rz” kulisów afery hazardowej zapowiedział w Sejmie wielki „bój” o wiarygodność PO podczas „wojny” z opozycją.

Tę wojnę wypowiedział Donald Tusk i tylko on może ją zakończyć. Nie Mirosław Sekuła.

Publicystyka
Marek Migalski: Grzegorz Braun stanie się przyczyną rozpadu PiS?
Publicystyka
Jan Zielonka: Lottokracja na ratunek demokracji
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Pożar w PiS. Czy partia bezpowrotnie straciła część wyborców na rzecz obu Konfederacji?
Publicystyka
Grzegorz Rzeczkowski: Odpowiedź na wywiad z Jackiem Gawryszewskim
Publicystyka
Jakub Sewerynik: Komu przeszkadzała Chanuka w Pałacu Prezydenckim?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama