Kornel Morawiecki: cień Katynia nad katastrofą smoleńską

Rosyjscy kontrolerzy tak jak polscy piloci chcieli, żeby się udało, żeby odlot na zapasowe lotnisko nie zakłócił zaplanowanej uroczystości – uważa były lider Solidarności Walczącej

Publikacja: 21.01.2011 00:13

Kornel Morawiecki: cień Katynia nad katastrofą smoleńską

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

Red

Według raportu MAK jednym z naczelnych powodów katastrofy 10 kwietnia 2010 r. był psychologiczny nacisk na pilotów. W szczególności ze strony dowódcy Sił Powietrznych i pierwszego pasażera. Podejmijmy poważnie ten wątek. Główny nacisk na polskich pilotów i na rosyjskich kontrolerów to cień zbrodni katyńskiej sprzed 70 lat. Polska delegacja tego feralnego lotu spieszyła, by zgodnie z uroczystym planem oddać cześć pomordowanym. Wola sprostania temu zaszczytnemu zadaniu przyświecała z pewnością śp. prezydentowi i całej państwowej świcie.

Dowódca statku i załoga wiedzieli o mgle. Ale wiedzieli, jak ważną pełnią misję. Gdzie i po co lecą. Próbowali nie zawieść. Próbowali podejść do lądowania. Oceniali to jako swą powinność. Zaufali decyzji naprowadzających, którzy nie zakazali podejścia, oraz własnej fachowości. Ponad procedury, które na to nie pozwalały, postawili próbę lądowania.

Może tak odczytywali swój obowiązek? A potem nieład na lotnisku i w kokpicie, splot omyłek i błędów poskutkował tragedią. Zadanie ich przerosło. Żadna to pierwszyzna w bolesnym, polskim losie. We wrześniu 1939 r. zadanie obrony ojczyzny przerosło nas Polaków. I przez sześć długich lat każdego dnia wojny statystycznie śmierć, często okrutną, ponosiło 3 tys. obywateli pokonanego państwa polskiego. Rozstrzelani w Katyniu, Charkowie i Miednoje to fragment tamtej narodowej grozy.

Spróbujmy dziś spojrzeć na smoleński dramat jako na wymuszony przeznaczeniem bolesny polski hołd oddany bohaterom i ofiarom II wojny światowej.

Kontrolerzy i rosyjscy decydenci też czuli ciężar Katynia. Co powiedzą Polacy, jeśli zabroni się lądować w takim miejscu i czasie, takiej polskiej delegacji? Czy ich nie oskarżymy o złośliwość, o umyślne utrudnianie? Teraz za nic w świecie nie mogą się przyznać do takich kalkulacji. Rosyjscy kontrolerzy tak jak polscy piloci chcieli, żeby się udało, żeby odlot na zapasowe lotnisko nie zakłócił zaplanowanej uroczystości.

Stan ich umysłów i emocji był jakby lustrzanym odbiciem woli polskiej załogi. Uczciwie poinformowali: „nie ma warunków do lądowania”. Ale zamiast twardo zamknąć lotnisko, sprowadzali samolot na pas. Przy takim braku widoczności!

Z komendą „horyzont” spóźnili się o kilka sekund. Liczyli na swoje i nasze szczęście. I się przeliczyli. Co prawda oni żyją. Z kłamliwą osłoną rosyjskiego państwa, które całą winę zrzuca na naszych pilotów, ale jeśli mają sumienie, to katastrofalny błąd, który popełnili, będzie ich gnębił. Czy sami tak strasznie ugodzeni potrafimy oddać im cząstkę naszego współczucia?

Co my, Polacy, i co oni, Rosjanie, co mamy robić, jak się wzajemnie traktować, żeby już nigdy złowrogi cień Katynia nie skutkował całunem kolejnego Smoleńska?

[i]Autor był w czasach PRL działaczem antykomunistycznej opozycji, a po wprowadzeniu stanu wojennego współtwórcą i liderem Solidarności Walczącej – radykalnej organizacji domagającej się pełnej niepodległości Polski. Jest specjalistą z dziedziny fizyki teoretycznej, wykładał w Instytucie Matematyki Politechniki Wrocławskiej. Bez powodzenia startował w tegorocznych wyborach prezydenckich[/i]

Według raportu MAK jednym z naczelnych powodów katastrofy 10 kwietnia 2010 r. był psychologiczny nacisk na pilotów. W szczególności ze strony dowódcy Sił Powietrznych i pierwszego pasażera. Podejmijmy poważnie ten wątek. Główny nacisk na polskich pilotów i na rosyjskich kontrolerów to cień zbrodni katyńskiej sprzed 70 lat. Polska delegacja tego feralnego lotu spieszyła, by zgodnie z uroczystym planem oddać cześć pomordowanym. Wola sprostania temu zaszczytnemu zadaniu przyświecała z pewnością śp. prezydentowi i całej państwowej świcie.

Pozostało 83% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości