Najważniejsza przyczyna to wszechogarniający bałagan, dotykający całego polskiego aparatu państwowego. Niezależnie od tego, że stronę rosyjską uważam za współodpowiedzialną – Rosjanie mogli po prostu zamknąć to lotnisko i nie zgodzić się na lądowanie, nawet za cenę narażenia się potem na nieprzyjazne wypowiedzi ze strony prezydenta Kaczyńskiego. Ale zdecydowanie większa część odpowiedzialności spoczywa na państwie polskim – można tylko dyskutować, na których konkretnie urzędnikach i którego resortu czy kancelarii. Po pierwsze: ktoś doprowadził do tego, że na pokładzie znalazła się taka, a nie inna grupa ludzi. Po wtóre: ktoś zdecydował, że samolot powinien tam właśnie wylądować, pomimo że szereg przesłanek wskazywał, by tego nie robić. Ten urzędniczy bałagan już wcześniej rodził w Polsce liczne negatywne konsekwencje, Smoleńsk jest natomiast konsekwencją najbardziej dramatyczną.?
Profesor mówi także o ocenach prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego?:
Miał potężny negatywny elektorat i prawdopodobnie tylu Polaków, ilu głosowało w lipcu roku 2010 przeciw jego bratu, głosowałoby również w październiku przeciw niemu. Tak się złożyło, że akurat za Komorowskim. Budowanie przez PiS mitu Lecha Kaczyńskiego dziś jest z punktu widzenia tej partii racjonalne. A czy się uda? W Polsce istnieje zjawisko fobii antypisowskiej, a ściślej: anty-kaczystowskiej. To czasem przybiera formy chorobowe. Wielu ludzi na dźwięk słowa "Kaczyński" wpada w amok, tracąc po prostu zdolność trzeźwego osądu. ?
Dudek, w dalszej części wywiadu, porównuje Lecha Kaczyńskiego do Władysława Sikorskiego, a sposób myślenia o katastrofie do Powstania Warszawskiego:?
Sikorski zginął tragicznie, więc naród pokochał Sikorskiego, albo raczej jego mit. I tak będzie również działać mit Lecha Kaczyńskiego. Przy czym chcę jasno zaznaczyć, że ja Kaczyńskiego oceniam znacznie lepiej niż dwóch jego poprzedników.?