Platforma chce przejąć elektorat PSL

Musimy nawiązać współpracę z kołami gospodyń wiejskich, z członkami ochotniczych straży pożarnych, a nawet ze wspólnotami parafialnymi - zapowiadają działacze Platformy w Wielkopolsce

Publikacja: 21.06.2011 09:09

Platforma chce przejąć elektorat PSL

Foto: W Sieci Opinii

Musimy nawiązać współpracę z kołami gospodyń wiejskich, z członkami ochotniczych straży pożarnych, a nawet ze wspólnotami parafialnymi - tłumaczy europoseł Filip Kaczmarek, szef poznańskich struktur. - Wiadomo, że nikt nie będzie agitował w kościele, ale chodzi o wykorzystanie aktywności ludzi, którzy mają dobre kontakty w swoich środowiskach. Możemy liczyć na spore poparcie w dużych miastach, ale im dalej od dużych ośrodków, tym gorzej.

Sami członkowie partii źle oceniają ten pomysł.

Ludzie z małych miejscowości narzekają, że nasi posłowie przypominają sobie o nich tylko przed wyborami, a poza tym w ogóle się nimi nie interesują. Przez cztery lata żaden z posłów Platformy nie poprosił mnie o zorganizowanie spotkania w gminie czy powiecie - mówi Grażyna Głowacka, radna powiatowa PO z Suchego Lasu.

Krzysztof Bondyra, socjolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, również podchodzi sceptycznie do pomysłów poznańskich działaczy PO.

Wchodzenie Platformy na tereny wiejskie to strata czasu podczas i tak krótkiej kampanii wyborczej. To jest bastion PSL i choćby działacze Platformy bardzo chcieli, to preferencji wyborczych mieszkańców wsi nie zmienią. Rzeczywiście, do zagospodarowania jest przede wszystkim elektorat ze średniej wielkości miast powiatowych. Tam gorące spotkania z wyborcami mogą przynieść efekt, ale pod warunkiem, że PO będzie miała coś konkretnego do zaproponowania. Z tym może być już gorzej, bo np. rzemieślnicy mają do rządu sporo pretensji, że zabrano im dotacje na dokształcanie zawodowe. Tak naprawdę Platforma ma małe pole manewru i takie przedwyborcze działania mogą przynieść skutek odwrotny od zamierzonego - podkreśla Bondyra.

Jedno jest pewne. Mieszkańcy Wielkopolski muszą sie spodziewać zmasowanego ataku działaczy PO.

 

Musimy nawiązać współpracę z kołami gospodyń wiejskich, z członkami ochotniczych straży pożarnych, a nawet ze wspólnotami parafialnymi - tłumaczy europoseł Filip Kaczmarek, szef poznańskich struktur. - Wiadomo, że nikt nie będzie agitował w kościele, ale chodzi o wykorzystanie aktywności ludzi, którzy mają dobre kontakty w swoich środowiskach. Możemy liczyć na spore poparcie w dużych miastach, ale im dalej od dużych ośrodków, tym gorzej.

Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne