Ludzie mają prawo decydować, w jaki sposób chcą sobie organizować życie. Jedni chcą ślubu, drudzy konkubinatu, a inni wolą żyć w formalnych związkach partnerskich. Państwo powinno im tworzyć takie możliwości, jakich sobie życzą - twierdzi minister.
Arłukowicz twierdzi też, że należy uzupełnić kwestie zawierania związków partnerskich przez... rodzeństwo czy kuzynów.
Sensem tej ustawy jest przecież dostosowanie prawa do rzeczywistości - dodaje. - Nie ma powodu, by owdowiałe siostry czy kuzynki, które na starość razem zamieszkają i będą razem się wspierały, były pozbawione prawa do zawarcia związku partnerskiego.
Arłukowicz mówi, że chciałby, by związek partnerski był instytucją poważną, a nie sposobem na uniknięcie podatków. Zapytany o problem adopcji dzieci przez pary, które żyją w związku partnerskim, powiedział, że trzeba z tym tematem poczekać parę lat i zobaczyć, jak związki będą funkcjonować. Na pytanie "czy zawarcie związku partnerskiego powinno mieć wpływ na prawo do adopcji i przysposobienia", minister odpowiada:
Jeżeli dziecko urodzi się w związku albo jeżeli jest dzieckiem jednego z partnerów, to sprawa jest stosunkowo prosta.