"Tanie państwo" to jedno ze sztandarowych haseł Platformy. Hanna Gronkiewicz-Waltz realizuje je w 250 procentach. W dobie oszczędności, gdy prywatne przedsiębiorstwa w ciągu ostatnich lat oszczędzały i zmniejszały pracownikom pensje, warszawski ratusz oraz wianuszek podległych mu urzędów zatrudniał jak natchniony. W ciągu blisko pięciu lat rządów Gronkiewicz-Waltz w ratuszu przybyło ponad 1,8 tys. urzędników, drugie tyle w warszawskich szpitalach i ZOZ-ach.
Utrzymanie tej rzeszy ludzi będzie kosztować tylko w tym roku 857 mln zł, czyli blisko 10 proc. budżetu. Ponad 50 mln zł pójdzie na gwarantowane premie. A co na to prezydent Warszawy?
Największy wpływ na wzrost zatrudnienia w ratuszu miały czynniki zewnętrzne, wynikające z różnych ustaw, rozporządzeń i postanowień NSA, na podstawie których było więcej zadań do wykonania
– pani prezydent wylicza kilkadziesiąt przepisów.