Premier rozpaczliwie szuka nowego ministra obrony narodowej

To nie brak tłumaczenia wstrzymuje publikację raportu komisji Jerzego Millera. Okazuje się, że Donald Tusk ma problem ze znalezieniem nowego szefa MON

Publikacja: 15.07.2011 10:35

Premier rozpaczliwie szuka nowego ministra obrony narodowej

Foto: W Sieci Opinii

Jak poinformowała "Rz" - po tym jak pod koniec czerwca gotowy raport Millera trafił na biurko Donalda Tuska, w Kancelarii Premiera miała zapaść decyzja, że obecny szef MON Bogdan Klich będzie musiał odejść z rządu. Powód: wnioski, jakie zawiera raport.

Trwają prace nad wersją angielską i rosyjską, bo tylko jednoczesna publikacja wszystkich wersji językowych daje szansę na odpowiedni wydźwięk raportu w Europie i świecie – wyjaśnia rzecznik  prasowy rządu Paweł Graś. Zwraca uwagę na odpowiedzialność, jaka ciąży na tłumaczach. Każde słowo będzie analizowane i na pewno będą próby szukania różnic między wersjami językowymi. Dlatego wymaga to czasu i musi być dopracowane – dodaje.

Według informacji „Rz" już kilka osób miało być sondowanych, czy do wyborów zgodziłyby się stanąć na czele Ministerstwa Obrony. Żadna nie chce się jednak zgodzić z powodu krótkiego czasu, jaki zostaje do końca kadencji.

Premier szuka kandydata już nie tylko w swoim otoczeniu

– twierdzi jeden z polityków. Propozycję miał na przykład otrzymać były wiceminister obrony, a obecny europoseł SLD Janusz Zemke. Ofertę odrzucił. Podobnie jak Stanisław Wziątek. Czy rzeczywiście ktoś z nim rozmawiał o tece ministra obrony

? – Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Mogę jedynie powiedzieć, że nie jestem tym zainteresowany –

twierdzi. Mówi się też o pośle PO Czesławie Mroczku z Komisji Obrony. Zajmował się m.in. profesjonalizacją armii.

  Podobno jest jednym z kandydatów – twierdzi Mariusz Kamiński z PiS.

Z kolei "Nasz Dziennik" informuje

Jak wynika z informacji ze źródeł zbliżonych do Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, raport komisji Millera na temat katastrofy samolotu Tu-154M jest gotowy, nie posiada zdań odrębnych, a co najważniejsze - rzetelnie odnosi się do zgromadzonej dokumentacji. (...) Według wstępnych założeń raport planowano opublikować w okolicach 20 czerwca w trzech etapach. W pierwszej kolejności do dokumentu miałby odnieść się premier Donald Tusk, a jego wystąpienie miałoby być połączone z dymisją dwóch ministrów w związku z zaniedbaniami przy organizacji wylotu.

Według naszego rozmówcy, wątpliwości nie budzi odpowiedzialność ministra Bogdana Klicha, szefa resortu obrony oraz Tomasza Arabskiego, szefa kancelarii premiera, który w myśl zapisów instrukcji HEAD jest ministrem odpowiedzialnym za dysponowanie flotą 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego w zakresie przewozu VIP-ów. (...) W dalszej kolejności podczas prezentacji raportu mają zostać pokazane "tematy wojskowe" związane z katastrofą, szkoleniem, przygotowaniem i obsługą lotów o statusie HEAD, a na koniec poruszone będą "problemy ogólne" związane z lotem 10 kwietnia 2010 roku. W jego ocenie, wnioski płynące z raportu Millera są niewygodne dla rządu i to jest główny powód "wydłużających się tłumaczeń".

Dymisji Bogdana Klicha opozycja domagała się od dawna, wskazująć na jego błędne decyzje w zarządzaniu armią i odpowiedzialność polityczną za stan lotnictwa wojskowego. Premier Tusk z wrodzonym sobie talentem bronił ministra jak niepodległości. Gdy jednak okazuje się, że raport Millera może przelać czarę goryczy, szef rządu stosuje taktykę przeczekania problemu. Gratulujemy takiej postawy premierowi Tuskowi oraz ministrowi Klichowi, który nie potrafi odejść do rezerwy z honorem.

Jak poinformowała "Rz" - po tym jak pod koniec czerwca gotowy raport Millera trafił na biurko Donalda Tuska, w Kancelarii Premiera miała zapaść decyzja, że obecny szef MON Bogdan Klich będzie musiał odejść z rządu. Powód: wnioski, jakie zawiera raport.

Trwają prace nad wersją angielską i rosyjską, bo tylko jednoczesna publikacja wszystkich wersji językowych daje szansę na odpowiedni wydźwięk raportu w Europie i świecie – wyjaśnia rzecznik  prasowy rządu Paweł Graś. Zwraca uwagę na odpowiedzialność, jaka ciąży na tłumaczach. Każde słowo będzie analizowane i na pewno będą próby szukania różnic między wersjami językowymi. Dlatego wymaga to czasu i musi być dopracowane – dodaje.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości