Przez media przetacza się fala krytyki sądów, które łamią podstawowe wolności dziennikarskie. Jerzy Jachowicz, publicysta "Uważam Rze" na łamach "SE" ironizuje:
Uważam te opinie za fałszywe. I szkodliwe. Wymienię tylko najważniejsze korzyści, jakie odnoszą dziennikarze w zetknięciu się z sądami. Po pierwsze, oskarżeni dziennikarze poznają bliżej sędziów, adwokatów, prokuratorów.
Kontakty z tymi ludźmi szalenie rozwijają. Sądy uczą punktualności. Koncentracji - w czasie odczytywania oskarżenia i wyroku. Opanowania - kiedy sąd odrzuca kolejne pytanie dziennikarza do oskarżyciela, uważając, że pytanie nie ma znaczenia, bo wyrok jest ustalony. Cierpliwości. Cecha niezbędna w zawodzie dziennikarza. Jeden z moich procesów - o ujawnienie tajemnicy państwowej - toczył się ponad 12 lat. W ciągu tego czasu przeciętnie kilkanaście razy w roku spędzałem całe dnie na ławie oskarżonych.
Jachowicz przytacza pewną historię: