Prezes PiS dla "Rz": Schetyna był lepszym marszałkiem niż Komorowski

O zmianach w partii, przyczynach przegranej PiS i polityce Donalda Tuska w specjalnym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" mówi prezes Jarosław Kaczyński

Publikacja: 19.10.2011 10:15

Prezes PiS dla "Rz": Schetyna był lepszym marszałkiem niż Komorowski

Foto: W Sieci Opinii

O tzw. "grupie Zbigniewa Ziobry":

Nikt nie ma zamiaru go w tej chwili usunąć. Nie widzę żadnych przesłanek do tego. Były różnego rodzaju zgrzyty, ale nie one wpłynęły na wynik wyborów. Pomysł na wychodzenie z partii byłby teraz – poza kwestiami moralnymi – objawem totalnego szaleństwa. Mam nadzieję, że jest to tylko przejaw dobrze mi znanej od dziesięcioleci kampanii, według której kiedyś PC, a potem PiS miały się rozpaść po każdych wyborach – mówi Kaczyński i podkreśla, że w partii jest miejsce dla każdego z tzw. „grupy” Zbigniewa Ziobry. - Niby dlaczego ma nie być? Zresztą, poza kilkoma przyjaciółmi, nie wiem, kto miałby tworzyć tę grupę. Na grupę to trochę mało, ale nie ma sensu tego teraz rozważać, bo nie mam zamiaru uruchamiać żadnego działania w tej sprawie. Natomiast porównywanie tej sytuacji z tym, co się działo po wyborach prezydenckich w 2010 r., jest nieznajomością realiów.

Prezes PiS zwraca uwagę na wsparcie Donalda Tuska przez salonowe media.

PO ma również niebywale mocną osłonę medialną, która osłoniła ich przed skutkami wydarzeń takich jak kryzys finansów państwa i koszty z nim związane dla ludzi, Smoleńsk czy afera hazardowa, gdzie winni okazali się być policjanci, a nie złodzieje. Trudno więc oczekiwać, że taka partia przegra wybory. Jedynym uczciwym komentatorem jest tu – co może dziwnie zabrzmieć w moich ustach – Adam Michnik, który napisał, że trzeba było niemałej zręczności, aby uzyskać to, co zdobyliśmy.

O przyczynach przegranej PiS Jarosław Kaczyński mówi:

Przyczyny przegranej są konkretne: bardzo udany z punktu widzenia PO spot. Przy jednoczesnym błędzie ze strony niektórych naszych posłów dotyczącym kibiców. Przy czym nie mam do nich o to pretensji. Stwierdzam tylko, że był to błąd, który ułatwił grę drugiej stronie. Kolejna sprawa to wypowiedź w książce na temat Angeli Merkel. Nie ukrywam, że to był mój błąd. Mamy już badania w tej sprawie – to mniej zaszkodziło niż inne rzeczy. Trzecia sprawa to publikacje sensacyjne, ale niepoparte nowymi faktami, dotyczące katastrofy smoleńskiej.


Jarosław Kaczyński mówi również o konflikcie na szczytach władzy PO


Nie chcę wchodzić w sprawy, o których niewiele wiem. Z pewnością Schetyna jako polityk dobrze zorientowany wie, że stanowisko marszałka Sejmu to najlepsza rzecz, jaką może mieć. To funkcja całkowicie samodzielna. Na dodatek, jeżeli nie ma współpracy między marszałkiem a premierem, to rząd nie jest w stanie efektywnie rządzić. Sytuacja rzeczywiście jest ciekawa, ale nie jestem w stanie powiedzieć, czy Schetyna może realnie walczyć o stanowisko marszałka.

Przy normalnej kontroli społecznej premier nie mógłby pozwolić sobie na powołanie kogoś takiego (jak Ewa Kopacz - red.). Jeżeli ona nie przeżyła jakiejś przemiany wewnętrznej – w co nie wierzę – to będzie jeszcze gorzej niż za Komorowskiego. Bo Schetyna był lepszym marszałkiem. Nie znaczy, że dobrym, ale nie miał w sobie elementów osobistej złośliwości. (...) Był wyraźnie mniej agresywny niż Komorowski. Nie był tak małostkowy.

O tzw. "grupie Zbigniewa Ziobry":

Nikt nie ma zamiaru go w tej chwili usunąć. Nie widzę żadnych przesłanek do tego. Były różnego rodzaju zgrzyty, ale nie one wpłynęły na wynik wyborów. Pomysł na wychodzenie z partii byłby teraz – poza kwestiami moralnymi – objawem totalnego szaleństwa. Mam nadzieję, że jest to tylko przejaw dobrze mi znanej od dziesięcioleci kampanii, według której kiedyś PC, a potem PiS miały się rozpaść po każdych wyborach – mówi Kaczyński i podkreśla, że w partii jest miejsce dla każdego z tzw. „grupy” Zbigniewa Ziobry. - Niby dlaczego ma nie być? Zresztą, poza kilkoma przyjaciółmi, nie wiem, kto miałby tworzyć tę grupę. Na grupę to trochę mało, ale nie ma sensu tego teraz rozważać, bo nie mam zamiaru uruchamiać żadnego działania w tej sprawie. Natomiast porównywanie tej sytuacji z tym, co się działo po wyborach prezydenckich w 2010 r., jest nieznajomością realiów.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości