Paweł Lisicki na łamach "Faktu" pisze o czynnikach, które mogą zapewnić sukces Ziobrze.
Pierwszy z nich to fakt, że Ziobro od początku budował w partii swoją pozycję. Każda z osób, które wcześniej rozstawały się z PiS, w znacznie większym stopniu niż Ziobro zależała od Jarosława Kaczyńskiego. Nikt nie zbudował swojego zaplecza tak jak Ziobro. On zabiegał o swoich ludzi i struktury. Dbał o to, żeby ci, których popiera awansowali, dostawali się do Sejmu.
Drugi czynnik, który może zadziałać na korzyść Ziobry, to jego wizerunek. PiS, hasła budowy IV RP w największym stopniu kojarzyły się z Lechem i Jarosławem Kaczyńskimi, a w drugiej kolejności właśnie z Ziobrą. Usunięcie tego polityka to pozbycie się kogoś, kto należał do najtwardszego rdzenia partii i kto w czasie rządów PiS prowadził wyrazistą politykę.
Trzeci element to fakt, że Ziobro jest młody, nie jest zgrany w polityce. To może dawać wyborcom nadzieję na rozbicie skorupy państwa. Te trzy cechy sprawiają, że można mu dać większe szanse niż poprzednim secesjonistom.
Redaktor Lisicki dodaje jednak, że Ziobrze trudno będzie zaproponować nową formułę prawicy.
Trudno sobie zresztą wyobrazić, żeby Zbigniew Ziobro, który wyrastał w PiS, mógł zaproponować coś nowego. To byłoby absurdalne. Musi natomiast wystrzegać się błędów, które popełnili jego poprzednicy. Mówię m.in. o tym, by nie dać się wkręcić w spiralę walki z Jarosławem Kaczyńskim. To istotne tym bardziej, że prezes PiS potrafi mocno polaryzować i doprowadzać do sytuacji, że wyborcy muszą się opowiedzieć za nim lub przeciwko. A dla prawicowych wyborców opowiedzenie się przeciwko niemu jest wyjątkowo trudne.