Włodzimierz Czarzasty o Monice Olejnik, Ruchu Palikota i gasnąnej gwieździe Sławomira Sierakowskiego

O pluralizmie w mediach elektronicznych, strachu Adama Michnika i nowej nadziei lewicy - w tygodniku „Uważam Rze” mówi Włodzimierz Czarzasty

Publikacja: 28.11.2011 09:05

Włodzimierz Czarzasty o Monice Olejnik, Ruchu Palikota i gasnąnej gwieździe Sławomira Sierakowskiego

Foto: W Sieci Opinii

Któż z nas nie kojarzy Czarzastego? Jego kariera polityczna w SLD zawiodła go za rządów tej partii na funkcję sekretarza Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jednak od czasu afery Rywina swe lewicowe serce kieruje on zawsze ku Stowarzyszeniu Ordynacka, które jest zapleczem kadrowym jedynie słusznej lewicy. 


Włodzimierz Czarzasty o zaniku pluralizmu w mediach w "Uważam Rze" mówi:


Nie chwaląc się, byłem jedną z pierwszych osób, która to dostrzegła już kilka lat temu. Nie jest to przecież proces charakterystyczny dla Polski. Słynna ustawa o radiofonii i telewizji wprowadzona kilka lat temu tego właśnie dotyczyła, to miała zatrzymać. Chodziło o zakaz koncentracji kapitału, by nie doprowadzać do powstawania wielkich monopoli. I w całej Europie jest to precyzyjnie uregulowane, z wyjątkiem zaledwie dwóch krajów.

Grupy nie potrafią i nie chcą się zatrzymać. Chcą mieć więcej i więcej. Kupują kolejne media, a potem we wszystkich powielają te same treści. W efekcie są w stanie kształtować dowolnie opinię publiczną np. Monika Olejnik rano buduje sobie jakąś dowolną tezę w Radiu Zet. Potem potwierdza temat wieczorem w TVN24. A następnego dnia podkreśla go w „Gazecie Wyborczej”. Następnie podejmują tę tezę inne telewizje i tygodniki, czasem powiązane kapitałowo, a czasem tylko środowiskowo. 

To nie tylko wpływ, to głównie siła kapitału medialnego. A opisany mechanizm nie dotyczy tylko mądrych tez, ale czasami kompletnie nieprawdziwych. To się nigdzie nie spotka z kontrą, nie ma miejsca na inną opinię, bo wszyscy są zależni od tych samych mocodawców. Ten system kształtuje opinię publiczną w stopniu nieprawdopodobnym. Mądre państwa przeciwdziałają takiej koncentracji.


Włodzimierz Czarzasty o rynku mediów w Polsce mówi:


Bo rynek mediów jest silniejszy od rynku polityków. To media kreują polityków, a politycy nie korzystają ze swych możliwości wpływu na ten świat, bo zależy im na mediach. Wszyscy wiedzą, że rządzą dziennikarze. Jeśli ma pan z nimi dobre kontakty, zrobią z pana herosa i półboga. Jeśli złe – zniszczą i zgnoją. A jeśli pana w ogóle nie wpuszczą na antenę, to pana nie będzie. Po prostu. Na szczęście nowe technologie, cyfryzacja telewizji plus Internet dają szansę na demokratyzację przekazu. Tego zresztą zawsze obawiają się monopoliści świata mediów.

Dlatego też Adam Michnik zawsze się tego bał. Wiedział, że dopuszczenie innych sposobów myślenia do mediów jest zagrożeniem dla dominacji środowiska „Wyborczej”. Przykład „Uważam Rze” pokazuje, że nie można. Polecam wasze pismo kolegom z lewicy, bo zawiera wiele słusznych argumentów wskazujących, jak w Polsce nie należy rządzić. A wiele z tego, co przypisuje się systemowi medialnemu, wynika w mojej ocenie z tego, co nazwałbym modą dziennikarską. Tusk nadal jest modny, lubiany.

O tym co dzieje się na lewicy Czarzasty mówi:


Lewica jest dzisiaj ciekawym miejscem, a Palikot potrafił znaleźć własny język i przedrzeć się do społeczeństwa. Chociaż jest on wciąż zagadką. Powiedział kiedyś, że „ci, którzy handlują krzyżami, sami nie muszą wierzyć”. Ale to samo dotyczy jego lewicowości. Miał przygodę z prawicowym „Ozonem”, próbował być głównym liberałem gospodarczym kraju – też się nie udało. Teraz spróbował języka lewicy i antykościelnych fobii – zaskoczyło. Ale jaki jest naprawdę? Czy można powiedzieć, że to polityk stabilny politycznie? Więcej – był czas, gdy publicznie, haniebnie oskarżał innych polityków o homoseksualizm. (…) Trzeba powiedzieć, że SLD to odpowiedzialność, a Palikot to nieprzewidywalność. Ale uważam, że prędzej czy później trzeba pójść razem, stworzyć wspólny front. Lewica musi być razem, bo zginie. Ruch Palikota zmienił układ sił na lewicy, okazało się nagle, że „Krytyka Polityczna” nie jest główną siłą po tej stronie, a Sierakowski nie jest latarnią wskazującą drogę.


Kto więc może uratować lewicę? Miller czy Kalisz ?


Moim zdaniem Leszek Miller. Bo wszyscy pamiętają dziś o Millerze, który traci poparcie i władzę po roku 2004. A ja pamiętam, że on wcześniej tę lewicę zbudował, zdobył 42 proc. poparcia. Umie więc zyskiwać. Dziś też może to wykorzystać, odbudować SLD. Ma tę umiejętność. Ale musi uznać, że zmiany są potrzebne. (…) Nie ma świętych krów. Przekonał się już o tym Sierakowski, który był książątkiem wszystkich ustawiającym po kątach. Ale przyszedł Palikot i posprzątał. I to jest nauka –

mówi Włodzimierz Czarzasty w tygodniku „Uważam Rze".

Któż z nas nie kojarzy Czarzastego? Jego kariera polityczna w SLD zawiodła go za rządów tej partii na funkcję sekretarza Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jednak od czasu afery Rywina swe lewicowe serce kieruje on zawsze ku Stowarzyszeniu Ordynacka, które jest zapleczem kadrowym jedynie słusznej lewicy. 

Włodzimierz Czarzasty o zaniku pluralizmu w mediach w "Uważam Rze" mówi:

Pozostało 92% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką