Piotr Naimski: Nie wszystko kontrolują służby, ale spiski naprawdę istnieją

W przeddzień 20. rocznicy "Nocnej zmiany" szef służb specjalnych w gabinecie Jana Olszewskiego mówi: Sytuacja w UOP była taka, że 4 czerwca w nocy w niektórych pokojach wznoszono toasty

Publikacja: 02.06.2012 12:09

Piotr Naimski: Nie wszystko kontrolują służby, ale spiski naprawdę istnieją

Foto: W Sieci Opinii

Piotr Naimski pytany przez Roberta Mazurka w "Plusie Minusie", czy spotkał dobrego ubeka, przyznaje, że w kwietniu 1992 roku przyszedł do niego jeden ze starych oficerów wywiadu i powiedział: 

Panie ministrze, gdyby chciał pan zorganizować kontrwywiad chroniący Polskę przed penetracją ze Wschodu, to dam panu trzy rady. Po pierwsze, niech pan nikomu o tym nie mówi. Po drugie, niech pan tego nie robi w tych budynkach. I wreszcie, po trzecie, niech pan mnie do tego nie wciąga.

Naimski podkreśla:

To były słowa człowieka doświadczonego, który wiedział, co mówi.

Dlaczego nie chciał, by pan go do tego wciągał?

Reklama
Reklama

Sam siebie nie był pewny. Za nim były dziesięciolecia przeróżnych zaszłości i kontaktów służbowych, środowiskowych i innych, i wiedział, że z takich relacji nie można się wyplątać.

Ówczesny szef Urzędu Ochrony Państwa przyznaje, że "podstawowa rzecz została zdecydowana bez niego":

A mianowicie przy tworzeniu rządu wymuszono na Olszewskim odrzucenie tak zwanej opcji zerowej w służbach. Czyli przejmujemy UOP, jaki jest, i z tym spadkiem kilku tysięcy starych oraz kilkuset nowych funkcjonariuszy kontynuujemy jego pracę. To było zadanie karkołomne.

I zauważa:

Służby, jak sama nazwa wskazuje, muszą mieć swojego pana, który musi im stawiać zadania i umieć je egzekwować. I kluczowe jest ustalenie, kto jest realnym panem tychże służb.

A kto jest?

Reklama
Reklama

W Polsce rzeczywiście to służby w dużym stopniu same decydowały, co chcą robić. I dlatego pili wódkę 4 czerwca 1992 roku. (…) Gromosław Czempiński namawiał kolegów z wywiadu do biernego oporu i niewykonywania poleceń szefa UOP!

Dziennikarz "Rz" przypomina, że rząd Olszewskiego zaczął się chwiać bardzo szybko.

Padł z powodu układu z Rosją o bazach po Armii Radzieckiej. 22 maja do Moskwy pojechał prezydent Wałęsa i dowiedział się telegraficznie z Polski, że Olszewski nie zgadza się na podpisanie tej umowy. Poszło o to, że tereny baz miały zostać oddane polsko-rosyjskim joint venture. To oznaczałoby, że rosyjskie wpływy w Polsce zostaną zakotwiczone na zawsze. Wałęsa wraca z Rosjanami do rozmów, sporny fragment zostaje wyrzucony, rząd Olszewskiego odnosi sukces.

Ale nie był to happy end.

Wściekły i upokorzony Wałęsa wrócił do kraju i kilka dni później, 27 maja, składa wniosek o odwołanie rządu.

Naimski przypomina, że już od stycznia 1992 r. rząd Jana Olszewskiego pracował nad ustawą lustracyjną z prawdziwego zdarzenia. Dlatego rozważali nawet bycie przeciwko słynnej uchwale Sejmu w tej sprawie - zgłoszonej przez opozycyjnego posła Janusza Korwina-Mikke tuż przed "nocną zmianą". I zaznacza:

Reklama
Reklama

Musimy przypomnieć, że my nie decydowaliśmy, czy ktoś był agentem czy nie, tylko ujawnialiśmy dokumenty. (…) Byłem w tej sprawie wręcz szantażowany przez Jana Widackiego.

Doktor biochemii i współzałożyciel KOR podkreśla:

Nie wszystko na świecie jest jakoś ustawione, kierowane przez służby specjalne. Wiara w to jest groźna. Ale z drugiej strony to banalne, co powiem – spiski naprawdę istnieją. I warto zwrócić uwagę na to, że my dowiadujemy się tylko o tych, które kończą się niepowodzeniem.

Od 1992 roku unikał pan służb.

Więcej, to mój pierwszy wywiad od 20 lat na temat pracy w UOP w rządzie Jana Olszewskiego (…)

Reklama
Reklama

Jakaś forma rozliczenia z komunizmem się jednak dokonała.

Ale nie została dokończona. Rzeczywiście w ciągu 20 lat znaczna część dżentelmenów z tamtego kręgu przeszła na emeryturę lub umarła, ale pozostają ich dziedzice, ludzie młodsi, wciągnięci do współpracy w strukturach przeniesionych z PRL do nowej Polski.

Można jaśniej?

To pytania o źródła finansowania wielkiego biznesu w Polsce. Jeśli wielki koncern medialny został założony za pieniądze peerelowskich służb, to nawet jeśli teraz ojciec założyciel odchodzi na emeryturę, to model jego firmy pozostaje taki sam.

Można to zmienić?

Reklama
Reklama

A to już temat na zupełnie inną rozmowę.

Piotr Naimski pytany przez Roberta Mazurka w "Plusie Minusie", czy spotkał dobrego ubeka, przyznaje, że w kwietniu 1992 roku przyszedł do niego jeden ze starych oficerów wywiadu i powiedział: 

Panie ministrze, gdyby chciał pan zorganizować kontrwywiad chroniący Polskę przed penetracją ze Wschodu, to dam panu trzy rady. Po pierwsze, niech pan nikomu o tym nie mówi. Po drugie, niech pan tego nie robi w tych budynkach. I wreszcie, po trzecie, niech pan mnie do tego nie wciąga.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama