Krzysztof Feusette: "Gazeta Wyborcza" składa hołdy Bronisławowi Komorowskiemu

Publicysta "Uważam Rze" w przeglądzie prasy używa tekstu Jarosława Kurskiego jako doskonałego przykładu podręcznika pt. "Jak pisać o władzy"

Publikacja: 07.08.2012 14:22

Krzysztof Feusette: "Gazeta Wyborcza" składa hołdy Bronisławowi Komorowskiemu

Foto: W Sieci Opinii

Publicysta komentuje uroczystości związane z prezydenturą Bronisława Komorowskiego:

Ale przecież są dla Polski rzeczy ważniejsze. Oto świat mediów zaprasza na uroczyste obchody drugiej rocznicy objęcia urzędu prezydenta RP przez Bronisława Komorowskiego, gwiazdę ostatniego Przystanku Woodstock, imprezy – jak przekona nas o każdej porze dnia i nocy Siema Jurek – całkowicie apolitycznej (stąd zapewne spotkanie z młodzieżą red. Janiny Paradowskiej, ulubionej – jak twierdzi Palikot – dziennikarki premiera Tuska).

(...) I oto z okazji owej drugiej rocznicy swoją gruntowną analizę prezydentury Komorowskiego kreśli na łamach „Gazety Wyborczej" pierwszy zastępca Adama Michnika – Jarosław Kurski. Kurski daje swemu tekstowi tytuł „Gajowy się broni", wiedząc doskonale, że na taką zanętę załapie się wielu. Bo przecież rzecz będzie o „Gajowym", czyli – jak łatwo się domyślić – o słynnych wpadkach głowy państwa. Przypominać zaczął je ostatnio sam mainstream, a w ślad za nim np. Joachim Brudziński z PiS, który przed kamerą mówił, że to prezydentura „bulu i nadzieji", nawiązując do pamiętnego wpisu kondolencyjnego Komorowskiego. Jeżeli to ma być druzgocąca krytyka prezydenta, to szczerze gratuluję. Wciąż twierdzę zresztą - mając na uwadze fakt, że zaufanie do Komorowskiego sięga 70 procent – że PiS wpadł tu w pułapkę bez wyjścia. Podkreślając bez przerwy godność i powagę urzędu Lecha Kaczynskiego podkreśla również prestiż Komorowskiego.

Feusette nie zapomina o Jarosławie Kurskim i jego tekście w „GW”:

Wróćmy jednak do Jarosława Kurskiego, który, jako się rzekło, zaczyna od tytułu „Gajowy się broni", by już po chwili dać po łapach wszystkim, którzy kliknęli w jego artykuł w poszukiwaniu ubawu z głowy państwa. Takie rzeczy pisze się tak: „Panuje moda, żeby łapać go na jego śmiesznościach i wpadkach. A ja uważam, że to dobry prezydent. Bo nie rozsadza ram polskiej demokracji, jak to robili Lech Wałęsa i Lech Kaczyński. Nie domaga się więcej władzy dla siebie. Nie toczy wojen o to, kto ważniejszy, i ambicjonalnych awantur o krzesło na szczycie UE". Tyle na początek. Teraz trzeba odpowiednio zdefiniować wrogów pana prezydenta, a katastrofę w Smoleńsku nazwać „tragicznym wypadkiem lotniczym". Dowiadujemy się, że prezydent Komorowski działa „w warunkach nieustającego rokoszu i fanatycznych prób delegitymizacji jego prezydentury"; „musiał stawić czoła pogardzie"; „z podziwu godną odpornością przeciwstawia się tej nienawistnej presji". Krótko mówiąc: wzór.

I komentuje:

Zacytowałem red. Kurskiego dość obszernie, bo brak dziś rzetelnych podręczników uczących młodych adeptów dziennikarstwa, jak pisać o władzy. Każdy próbuje po omacku, a przecież łatwo pana premiera, pana prezydenta, panów ministrów zranić jednym nietrafionym słowem. Tak kończą się piękne kariery, zanim się jeszcze zaczęły. A przecież po to właśnie walczyliśmy o wolność słowa, by dziś nie bać się używać wielkich, największych słów w opisie charakteru, osobowości, przymiotów i zalet czołowych postaci partii rządzącej.

(...) Ciekawe tylko, co myśli sam prezydent, czytając takie hołdy. Czy zapala się w głowie głowy państwa czerwona lampka, nazwijmy ją miniżyrandolem, z napisem „Uwaga, Wyborcza składa hołdy, a wiadomo, jak spektakularnymi porażkami kończyły się kariery tych, którym kłaniała się aż tak nisko". TVN24 pokazuje dziś krótki materiał filmowy, na którym prawosławny duchowny całuje w rękę... Władimira Putina. Putin okropnie się denerwuje i w odpowiedzi zaciska pięść w stronę duchownego. A jak wyglądałoby spotkanie Bronisława Komorowskiego z Jarosławem Kurskim? Wiem, że każdy lubi być chwalony, ale coś mi się wydaje, że ktoś by tu komuś parę rzeczy odstrzelił z myśliwskiej dwururki na głuszca. Zwłaszcza, że Kurski z całą pewnością nie całowałby pana prezydenta w rękę.

Publicysta komentuje uroczystości związane z prezydenturą Bronisława Komorowskiego:

Ale przecież są dla Polski rzeczy ważniejsze. Oto świat mediów zaprasza na uroczyste obchody drugiej rocznicy objęcia urzędu prezydenta RP przez Bronisława Komorowskiego, gwiazdę ostatniego Przystanku Woodstock, imprezy – jak przekona nas o każdej porze dnia i nocy Siema Jurek – całkowicie apolitycznej (stąd zapewne spotkanie z młodzieżą red. Janiny Paradowskiej, ulubionej – jak twierdzi Palikot – dziennikarki premiera Tuska).

Pozostało 89% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości