Jarosław Kaczyński: Wierzę w misję Glińskiego. Choć może nie za pierwszym razem

Prezes PiS przyznaje, że profesor Piotr Gliński, kandydat na premiera rządu technicznego, nie ma takich samych poglądów jak on. „Uznałem, że jeśli mamy doprowadzić w Polsce do zmiany – i nie czekać na to trzy lata, bo to może być za długo – to te różnice są takie ważne, nie są rozstrzygające”

Publikacja: 07.10.2012 14:44

Jarosław Kaczyński: Wierzę w misję Glińskiego. Choć może nie za pierwszym razem

Foto: Fotorzepa, Antoni Trzmiel trzmiel Antoni Trzmiel

Jarosław Kaczyński dla „Radio Wnet”:

Nie mogę [Donalda Tuska -red.] oceniać inaczej niż jako obywatel. Już nie jako polityk, opozycjonista, jedynie w tych kategoriach w których obywatel ocenia premiera. I on jest nie tylko premierem złym, ale można powiedzieć, fatalnym.

Dlatego, jego zdaniem, poprawę można osiągnąć wyłącznie w jeden jedyny sposób:

Tylko podanie się do dymisji – a na nic takiego nie liczę. Natomiast liczę na to, że ta polityka, właśnie związana bardzo ściśle z osobą i wolą Donalda Tuska zostanie skompromitowana. Poprzez to, że będzie jej przedstawiona alternatywa, którą trudno zaatakować. A profesora Glińskiego trudno zaatakować – no bo czym?

Krzysztof Skowroński, który przeprowadził z Jarosławem Kaczyńskim 40. minutowy wywiad zauważył, że głównym zarzut jaki wysuwa się wobec prof. Piotra Glińskiego, jest taki, że to niepoważna, czysto PR-owa, kandydatura PiS. Były premier replikuje:

Jeśli przyjąć, że poważnymi kandydatami są tylko ci, którzy mają nominację pewnej np. gazety, to w tym sensie takiej nominacji nie ma.

Czy misja profesora może być skuteczna?

Tak wierzę w to. Chociaż nie jestem pewien, że za pierwszym razem. Tak, może – bo wnosi do polityki pewną nową jakość (…)

Należę do tych ludzi, którzy mają silną wiarę. Poza tym widzę pewne elementy destrukcji, rozsypywania się tego systemu, który jest w tej chwili. Systemu, którego niewydajność społeczna jest rzucająca się w oczy. On jest rzeczywiście skuteczny tylko jeśli chodzi o korzyści pewnych grup i  dlatego jest podtrzymywany. Ale jeśli się dobrze przyjrzeć, to rysy są widoczne.

Dlatego ja bym z góry nie rozstrzygał tego, co to się stanie.

Po czym poświęca uwagę Januszowi Palikotowi jako liderowi partii opozycyjnej:

Pan prezes z Biłgoraja po prostu pokazał, że jest dyspozycyjny wobec partii w której gabinecie szefa podobno powstała jego partia (…), bo nie tak dawno wzywał przywódców innych partii – i to nie wiedzieć czemu po imieniu – by razem obalić rząd Tuska, no więc sytuacja jest cokolwiek zabawna.

Kaczyński pytany przez naczelnego „Radio Wnet" kto wymyślił kandydaturę Piotra Glińskiego przyznaje:

O profesorze zacząłem rozmawiać jeszcze grubo przed lipcem, bo uczciwie mówiąc, sam profesora nie znałem. Zauważyłem go na kongresie „Polska Wielki Projekt" i pomyślałem, że to może być osoba bardzo interesująca (…)

Była między panami taka długa rozmowa w której ustaliliście, że pana poglądy i profesora Glińskiego są takie same?

No, one nie są takie same. To nie jest tak, że my mamy dokładnie te same poglądy. Są różnice między nami, niekiedy nawet dość poważne. Natomiast uznałem, że jeśli mamy doprowadzić w Polsce do zmiany – i nie czekać na to trzy lata, bo to może być za długo – to te różnice są takie ważne, nie są rozstrzygające. Generalnie profesor widzi tą rzeczywistość nie tyle tak jak ja, co tak, jak ona rzeczywiście wygląda. I, że wie, że ją trzeba zmienić.

I rysuje scenariusze dalszego działania:

Teraz zajmiemy się problemami społecznymi.

Sądzę, że profesor – który ma w tych sprawach bardzo dużą inwencję i do tego bardzo duże kontakty nie tylko w środowisku akademickim – aby w razie powołania rządu, aby rząd ten po prostu wiedział co robić. Precyzyjnie, we wszystkich dziedzinach.

Poza tym są rzeczy, które natychmiast zmienić – jak wprowadzone zmiany odnoszące się do praw obywatelskich. To jest kwestia uchylenia pewnych ustaw – np. [niedawno wprowadzonej ograniczającej noweli -red.] ustawy o dostępie do informacji publicznej, o zgromadzeniach, ciągle nie uchylanych przepisów kodeksu karnego [art. 212 KK – zniesławienie], kodeksu cywilnego dotyczących tzw. dóbr niematerialnych – dlatego, że to jest używane po prostu jako kij.

W Polsce musi być przywrócona równość społeczna, to zupełnie fundamentalna sprawa.

Skowroński pyta także o ocenę rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński przyznaje, że „nie ma chyba nikogo, kto – jak to się mówi z francuska – za drzwiami nie chwiałby jeszcze czegoś powiedzieć”, ale jednoznacznie deklaruje, że chciałby utrzymać zarysowany rządami jego i wcześniej Jana Olszewskiego, kierunek zmian, zarazem odkłamując ich obraz.

Jakby pan nazwał system stworzony przez Donalda Tuska?

Sądzę, że najcelniejsze będzie „tuskimz”

A jak by pan określił charakterystykę „tuskizmu”?

To jest system oparty na dążeniu do wyłączenia wszystkich mechanizmów kontroli społecznej i zastąpienia polityki, która ma choćby jakikolwiek związek z zasadą dobra wspólnego.

Z jednej strony mamy skrajną politykę transakcyjną (określenie politologa Rafała Matyi), czyli gry z różnymi interesami – przy jednoczesnym bardzo sprawnym wykorzystywaniu mechanizmów propagandowych (dziś to się nazywa PR-em), które można wykorzystać tylko dlatego, że istnieje całkowita nierównowaga w mediach.

i tłumaczy:

Jedna część społeczeństwa, która w imię własnych interesów (bądź ta część, która daje się łatwo przekonać, manipulować, choć często wbrew ich interesom) ma potężną reprezentacje w mediach. Z kolei, druga część ma ją bardzo słabą. Nie jest tak, że jest CNN i FOX.

No, bo gdyby było tak, że jest TVN24 i dokładnie taka sama stacja telewizyjna. Gdyby było takie „Szkoło kontaktowe” z tymi panami, których nazwisk nie warto wymieniać, ale z drugiej Jan Pietrzak prowadziłby podobną audycję i ludzie z tego kręgu, wyśmiewając codziennie, czasem dopuszczając inne głosy  – tak jak się to dzieje w „Szkle kontaktowym” – wtedy by Polska wyglądałaby zupełnie inaczej.

Wtedy rożne afery nie miały by miejsca, bo po prostu nie opłacały by się politycznie. No, ale jest jak jest. Mam nadzieje, że tą sytuację zmienimy. A na razie musimy dążyć do tego, by ten obecny, fatalny system zaczął się zmieniać, zaczął ewaluować, by po prostu się rozsypał i dał szansę demokracji.

Pytany o prezydenturę Bronisława Komorowskiego dodaje:

Całkowicie się w ten system wpisuje (…) i dba o jego trwałość.

Jarosław Kaczyński dla „Radio Wnet”:

Nie mogę [Donalda Tuska -red.] oceniać inaczej niż jako obywatel. Już nie jako polityk, opozycjonista, jedynie w tych kategoriach w których obywatel ocenia premiera. I on jest nie tylko premierem złym, ale można powiedzieć, fatalnym.

Pozostało 96% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości