Czym będzie skutkować wprowadzenie obowiązku odprowadzania od nich składek na ubezpieczenia społeczne? Wzrostem bezrobocia, szczególnie wśród młodych.
Zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" Bartosz Marczuk pisze w dzisiejszym numerze:
W piątkowym exposé premier ma się wycofać z elastycznych form zatrudnienia nazywanych umowami śmieciowymi, czym pójdzie na rękę środowiskom lewicowym i działaczom związkowym. Gorzej z pracownikami wkraczającymi na rynek pracy. Wyższe koszty zatrudnienia mogą pogłębić i tak już wysokie bezrobocie osób do 25. roku życia. Bardziej prawdopodobne jest to, że więcej ludzi przejdzie do szarej strefy i na umowy firma – firma.
W specjalnym komentarzu dla naszego serwisu, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Tomasz Wróblewski stwierdza, że nikt na nowym pomyśle Tuska nie skorzysta:
Premier wykorzystuje histerie „umów śmieciowych" do łatania budżetu. Rzecz w tym, że ani budżet ani przyszli emeryci na tym nie skorzystają. Wszyscy za to coś stracą. Argument, jakoby osoby zatrudnione na umowie zleceniu cierpiały, pozbawione świadczeń emerytalnych, jest dowodem na brak wrażliwości społecznej. Emerytury w ZUS o których mówią politycy, są już tylko zapisem na papierze. Nie ma tych pieniędzy. Są za to długi. Na wypłatę za 20-30 lat nie mamy co liczyć, niezależnie od tego czy pracujemy z, czy bez ZUSu. Zwiększone opłaty doprowadzą natomiast do wzrostu bezrobocia. Młodzi ludzie zatrudniani często, mimo małego doświadczenia, maja przewagę nad osobami starszymi, bo bez ZUSu mniej kosztują. Teraz stracą tę przewagę i pewnie pracę. Z nimi tysiące innych ludzi, którzy zaczepiali się w kryzysie gdzieś w firmach, bo nie byli drodzy.