Jarosław Gowin o in vitro: Dzisiaj jest tak, że wszystko wolno – dziewczynki są niszczone, chłopcy mają szansę

Minister sprawiedliwości nie kryje zaskoczenia. „Powiem ze szczerością, która być może w polityce się nie opłaca. Nie jestem zachwycony tymi rozwiązaniami, które dzisiaj premier i minister Arłukowicz przedstawili”

Publikacja: 23.10.2012 00:46

Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości

Jarosław Gowin, minister sprawiedliwości

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Jarosław Gowin przyznaje:

Premier mnie zaskoczył, nie uprzedzał mnie, że wraz z ministrem zdrowia przygotowują taki program, ale ja nie jestem rządzie ministrem od in vitro (…) Lepiej by było żeby ten projekt był przedyskutowany wewnątrz Platformy. Premier zdecydował inaczej, jego suwerenna decyzja

Po czym podkreśla:

Powiem ze szczerością, która być może w polityce się nie opłaca. Nie jestem zachwycony tymi rozwiązaniami, które dzisiaj premier i minister Arłukowicz przedstawili. Chętnie bym powiedział, że to jest niezgodne z prawem, ale to jest zgodne z prawem. Taki program jest prawnie dopuszczalny. Co nie zmienia faktu, że jesteśmy ostatnim państwem w Europie, w którym nie ma ustawy bioetycznej

I dodaje, że rozporządzeniem wprowadzone regulacje będą dotyczyły wyłącznie tych zapłodnień in vitro, które będą finansowane ze środków publicznych:

W innych klinikach będzie można niszczyć zarodki, albo będzie można dokonywać ich selekcji pod kątem płci. Tego typu praktyki są zakazywane na mocy konwencji bioetycznej

Tymczasem, podkreśla Gowin:

W polskich klinikach in vitro dzieją się rzeczy cudowne, bo tam gdzie rodzi się dziecko zawsze jest cud powstania nowego wszechświata. Ale dzieją się też rzeczy potworne. Ludzkie zarodki są niszczone, handluje się nimi, poddaje się je nieludzkim eksperymentom, selekcji pod kątem płci. To jest wielkie oskarżenie pod kątem całej klasy politycznej.

Jak zauważył lider konserwatywnego skrzydła partii:

Dzisiaj jest tak, że wszystko wolno. Wolno niszczyć zarodki, wolno dokonywać ich selekcji pod względem płci.. W tym sensie propozycja premiera i ministra Arłukowicza jest jakimś krokiem do przodu. Nie jest to jednak krok, który mnie satysfakcjonuje. Uważam, że powinno być nas stać na uchwalenie ustawy, a jeżeli to jest niemożliwe, to powinniśmy ratyfikować konwencję bioetyczną

Gowin zaznaczył także wyraźnie:

W sprawie in vitro nie kieruje się przekonaniami religijnymi, ale etycznymi oraz wiedzą. (…) Dla mnie jest oczywiste, że człowiek nie może być traktowany jako środek, ale jako cel. Jeżeli nie mamy pewności czy zarodek już jest czy jeszcze nie jest człowiekiem, to na wszelki wypadek traktujmy go jakby był człowiekiem. A człowieka nie wolno zabijać, nie wolno go poddawać eksperymentom, nie wolno dokonywać na nim selekcji np. pod kątem tego czy ktoś jest bardziej czy mniej zdrowy.

 

 

Jarosław Gowin przyznaje:

Premier mnie zaskoczył, nie uprzedzał mnie, że wraz z ministrem zdrowia przygotowują taki program, ale ja nie jestem rządzie ministrem od in vitro (…) Lepiej by było żeby ten projekt był przedyskutowany wewnątrz Platformy. Premier zdecydował inaczej, jego suwerenna decyzja

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Publicystyka
Izrael – Iran. Jak obydwa kraje wpadły w spiralę zemsty i odwetu
Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni